eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Czy taka okazja?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 20

  • 11. Data: 2018-11-04 16:08:07
    Temat: Re: Czy taka okazja?
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl>

    W dniu 2018-11-04 o 15:15, Mateusz Viste pisze:
    > On Sun, 04 Nov 2018 14:19:55 +0100, Uzytkownik wrote:
    >> W dniu 2018-11-04 o 12:25, Mateusz Viste pisze:
    >>> On Sun, 04 Nov 2018 02:07:19 -0800, losspistolss wrote:
    >>>> Niski przebieg i wieloletnie stanie w garażu to też nic dobrego.
    >>> Jeśli garaż dobrze wentylowany albo ogrzewany to luz. Trzeba jednak
    >>> liczyć się z wymianą kilku gum i uszczelek.
    >>>
    >>> Mateusz
    >> A jeżeli nie jest wentylowany to co niby ma się dziać?
    > Wilgoć, punkt rosy każdego dnia, korozja. Radzieccy naukowcy wykazali, że
    > w takich warunkach z samochodu można codziennie zebrać 0.8l wody. Która
    > to woda całkowicie odparowuje w ciągu dnia.
    >
    > Mateusz


    A skąd wiesz, że dziadek nie piekł chleba wodnego?

    Wszak według Ciebie wystarczy upiec chleb i wody już nie ma.


  • 12. Data: 2018-11-04 16:23:04
    Temat: Re: Czy taka okazja?
    Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>

    On Sun, 04 Nov 2018 16:08:07 +0100, Uzytkownik wrote:
    > A skąd wiesz, że dziadek nie piekł chleba wodnego?

    Faktycznie, o tym nie pomyślałem. Ale czekaj czekaj...

    > Wszak według Ciebie wystarczy upiec chleb i wody już nie ma.

    Nie ma, kiedy pomieszczenie jest wentylowane, tj. uchodzi w atmosferę i
    dzieci na drugim końcu świata cieszą się że deszcz spadł. Ale tutaj mamy
    garaż niewentylowany, więc dziadek piekąc chleb wodny wzmagał jeszcze
    proces korozji.

    Noc - zimno - woda z powietrza skrapla się na zimnych powierzchniach
    całego samochodu, wewnątrz i zewnątrz, w każdą szparkę wredna małpa
    wchodzi. Rdza zadowolona i chrupie aż sąsiedzi się budzą. Przychodzi
    ranek, dziadek przychodzi do nieogrzewanego, niewentylowanego garażu żeby
    upiec chleba wodnego dla całej rodziny. Zbiera całą wodę z samochodu
    (taką specjalną szmatkę ma) i wyciska do ciasta. Uff, uzbierało się 0.8l,
    można zacząć piec. Pieczenie trwa 1h i w tym czasie 100% wody odparowuje
    z chleba (dziadek lubi jak zgrzyta pod zębem) i cała ta woda zostaje
    wydmuchane przez piekarnik w postaci pary wodnej w powietrze. Przychodzi
    noc. Temperatura spada i... Patrz początek paragrafu.

    I tak dzień w dzień. Po 4 latach samochód się aż sam przewrócił.

    Mateusz


  • 13. Data: 2018-11-04 16:26:20
    Temat: Re: Czy taka okazja?
    Od: Pszemol <P...@P...com>

    pueblo <n...@n...pl> wrote:
    > Spotkałem kuzyna. Mówi, że na osiedlu zagadał z jakimś dziadkiem, który
    > przyznał że pewnie będzie sprzedawać samochód.
    > Wiem tylko tyle, że "Gulf" IV. Nie wiem jaki silnik i rocznik. Rozstrzał
    > może być 1997-2006. Ale ponoć pierwszy właściciel, auto z polskiego
    > salonu - przebiegi 3k rocznie!, garażowany i zdaje się regularne serwisy
    > w ASO. No i pierwsze co pomyślałem, że jeśli cena dobra, to mówię mu, że
    > okazja! Prawie jak ten Niemiec, co tylko do kościoła.
    > Czy rzeczywiście? Jeśli auto ma niski przebieg, pewnie nic nie
    > naparawiane i pewnie zero rdzy, to co może być nie tak?
    > Ile warto za taki "ideał" zapłacić?

    Nic sie nie podniecaj póki auta nie zobaczysz.
    Roczniki jakie wymieniłeś to stare graty poza normalnym użytecznym okresem
    eksploatacji.
    Wartość takiego samochodu bierze się wyłącznie ze stanu technicznego, a
    tego nie znasz.
    Opowieści o małym przebiegu czy trzymaniu w garażu włóż między bajki i po
    prostu idź, obejrzyj auto.
    Jeśli nie jest trup to przejedź się nim i sam oceń ile *dla Ciebie* jest
    warte i czy go chcesz.
    Żadna tam ,,okazja" jeśli auto Tobie się nie spodoba bo interesu na
    odsprzedaży przecież nie będziesz robił?


  • 14. Data: 2018-11-04 16:35:30
    Temat: Re: Czy taka okazja?
    Od: PiteR <e...@f...pl>

    na ** p.m.s ** Budzik pisze tak:

    > Użytkownik PiteR e...@f...pl ...
    >
    >> Szyberdach do widzenia.
    >
    > Tu mnie zaskoczyłes. Dlaczego?

    Mam taki prywatny uraz do przeciekających samochodów.
    Jak go nie ma to nie ma problemu.

    No chyba że jakiś kretyn przewierci dach jak to na yt widziałem :)

    --
    Ausfahrt. The biggest city in Germany.


  • 15. Data: 2018-11-04 16:44:42
    Temat: Re: Czy taka okazja?
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl>

    W dniu 2018-11-04 o 16:23, Mateusz Viste pisze:
    > On Sun, 04 Nov 2018 16:08:07 +0100, Uzytkownik wrote:
    >> A skąd wiesz, że dziadek nie piekł chleba wodnego?
    > Faktycznie, o tym nie pomyślałem. Ale czekaj czekaj...
    >
    >> Wszak według Ciebie wystarczy upiec chleb i wody już nie ma.
    > Nie ma, kiedy pomieszczenie jest wentylowane, tj. uchodzi w atmosferę i
    > dzieci na drugim końcu świata cieszą się że deszcz spadł. Ale tutaj mamy
    > garaż niewentylowany, więc dziadek piekąc chleb wodny wzmagał jeszcze
    > proces korozji.
    >
    > Noc - zimno - woda z powietrza skrapla się na zimnych powierzchniach
    > całego samochodu, wewnątrz i zewnątrz, w każdą szparkę wredna małpa
    > wchodzi. Rdza zadowolona i chrupie aż sąsiedzi się budzą. Przychodzi
    > ranek, dziadek przychodzi do nieogrzewanego, niewentylowanego garażu żeby
    > upiec chleba wodnego dla całej rodziny. Zbiera całą wodę z samochodu
    > (taką specjalną szmatkę ma) i wyciska do ciasta. Uff, uzbierało się 0.8l,
    > można zacząć piec. Pieczenie trwa 1h i w tym czasie 100% wody odparowuje
    > z chleba (dziadek lubi jak zgrzyta pod zębem) i cała ta woda zostaje
    > wydmuchane przez piekarnik w postaci pary wodnej w powietrze. Przychodzi
    > noc. Temperatura spada i... Patrz początek paragrafu.
    >
    > I tak dzień w dzień. Po 4 latach samochód się aż sam przewrócił.
    >
    > Mateusz

    Czyli przyznajesz się, ze byłeś w błędzie pisząc, ze wody nie było? Bo
    teraz twierdzisz, że jak piekł wodny chleb to wprowadzał wodę?

    Musisz więc sam ze sobą ustalić jedną wersję.


  • 16. Data: 2018-11-04 17:04:56
    Temat: Re: Czy taka okazja?
    Od: Pszemol <P...@P...com>

    Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
    > Użytkownik PiteR e...@f...pl ...
    >
    >> Szyberdach do widzenia.
    >
    > Tu mnie zaskoczyłes. Dlaczego?
    >

    Pewnie się boi że będzie przeciekał.


  • 17. Data: 2018-11-04 17:11:01
    Temat: Re: Czy taka okazja?
    Od: Pszemol <P...@P...com>

    PiteR <e...@f...pl> wrote:
    > na ** p.m.s ** Budzik pisze tak:
    >
    >> Użytkownik PiteR e...@f...pl ...
    >>
    >>> Szyberdach do widzenia.
    >>
    >> Tu mnie zaskoczyłes. Dlaczego?
    >
    > Mam taki prywatny uraz do przeciekających samochodów.
    > Jak go nie ma to nie ma problemu.
    >
    > No chyba że jakiś kretyn przewierci dach jak to na yt widziałem :)

    Ja mam VW z szyberdachem ale dach nie przeciekał.
    Co nie znaczy ze nie brał wody do kabiny innymi drogami: pęknięte
    plastikowe podszybie prowadziło wodę przez wlot dmuchawy. Oraz lewe i prawe
    przednie drzwi: woda ciekła po szybie na blachę wewnętrzną drzwi i przez
    sparciałą uszczelkę ciekło pod dywaniki i kałuża się robiła.
    Jak sam widzisz brak szyberdachu to żaden gwarant suchego wnętrza,
    przynajmniej w parchatym VW :-)


  • 18. Data: 2018-11-05 12:02:39
    Temat: Re: Czy taka okazja?
    Od: Trybun <c...@j...ru>

    W dniu 2018-11-04 o 15:17, Mateusz Viste pisze:
    > On Sun, 04 Nov 2018 13:04:32 +0100, Trybun wrote:
    >> Rdza nie bierze się z przebiegów
    > Ta pod progami z reguły jednak tak.
    >
    > Mateusz


    O poważnych rzeczach proszę bez żartów..


  • 19. Data: 2018-11-06 12:04:01
    Temat: Re: Czy taka okazja?
    Od: s...@g...com

    W dniu niedziela, 4 listopada 2018 16:23:05 UTC+1 użytkownik Mateusz Viste napisał:
    > On Sun, 04 Nov 2018 16:08:07 +0100, Uzytkownik wrote:
    > > A skąd wiesz, że dziadek nie piekł chleba wodnego?
    >
    > Faktycznie, o tym nie pomyślałem. Ale czekaj czekaj...
    >
    > > Wszak według Ciebie wystarczy upiec chleb i wody już nie ma.
    >
    > Nie ma, kiedy pomieszczenie jest wentylowane, tj. uchodzi w atmosferę i
    > dzieci na drugim końcu świata cieszą się że deszcz spadł. Ale tutaj mamy
    > garaż niewentylowany, więc dziadek piekąc chleb wodny wzmagał jeszcze
    > proces korozji.
    >
    > Noc - zimno - woda z powietrza skrapla się na zimnych powierzchniach
    > całego samochodu, wewnątrz i zewnątrz,
    OK.

    > w każdą szparkę wredna małpa
    > wchodzi.
    Nie, najpierw na zimnych elementach sie osadza. Potem ewentualnie na reszcie. Ale i
    tak najpierw szyby, potem metalowe elementy, potem ewentualnie reszta.

    > Rdza zadowolona i chrupie aż sąsiedzi się budzą. Przychodzi

    No to to jeszcze sie okaze.

    > ranek, dziadek przychodzi do nieogrzewanego,
    To o chlebie wytniemy, nie ma znaczenia przy zamknietym niewentylowanym garazu. Chyba
    ze tak se chciales po pisac w temacie ale nie na temat.

    > I tak dzień w dzień. Po 4 latach samochód się aż sam przewrócił.
    >
    No nie.

    Jak garaz zamkniety i nie wietrzony to ta wilgoc tam se bedzie w ilosci stalej. W
    nocy osiadzie, z rana odparuje. Jak nie wietrzone to nowa wilgoc tam nie przyjdzie.

    Mam pare pomieszczen gdzie wentylacji nie ma i tam cudownie mi sciany nie podciekaja
    woda i nie moge stamtad tej wody zbierac aby podlac pokrzywy.

    A jak pomieszczenie wentylowane to wieczorem nawietrzy i przyniesie wilgoc ktora
    osiadzie na aucie a z rana te wilgoc wyniesie bo rano tam bedzie jej wzglednie
    wiecej.

    Nie tworzcie teorii na sile. Auto gnije ciagle i tylko i wylacznie woda jaka na nim
    jest plus te reagenty ktore w niej sa moga blache chrupac.

    Jak auto po zimie jest umyte i stoi w garazu to tylko wzgledna wilgotnosc wplywa na
    szybkosc rdzewienia. Lub ewentualnie to czy auto ciagle jest pokryte rosa czy nie.


    Inna sprawa jak garaz jest otwierany w nieoptymalnych porach i rzeczywiscie powietrze
    naplywa do niego a auto dziala jak powierzchnia skraplacza.

    Mialem kiedys sterte blach MM-ek. Troche zuzylem na plotek. I jakims cudem te MM-ki
    co robily za niemalowany plot duzo gorzej wygladaja dzis niz te ktorych nie zuzylem i
    lezaly w wilgotnym chlewiku razem z pasza dla zwierzakow i reszta klamotow.

    Auto nieuzywane starzeje sie tak samo jak uzywane, co ma zgnic zgnije. Roznica jest
    tylko taka ze auto eksploatowane ma szanse sie tej zrdzy z niektorych elementow
    pozbyc i dalej wygladac jak malo zardzewiale mimo ze wage stracilo.


  • 20. Data: 2018-11-06 12:39:19
    Temat: Re: Czy taka okazja?
    Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>

    On Tue, 06 Nov 2018 03:04:01 -0800, sczygiel wrote:
    >> ranek, dziadek przychodzi do nieogrzewanego,
    > To o chlebie wytniemy, nie ma znaczenia przy zamknietym niewentylowanym
    > garazu. Chyba ze tak se chciales po pisac w temacie ale nie na temat.

    Ale to Uzytkownik pisał o chlebie (wodnym), że w tym garażu dziadek go
    piecze namiętnie każdego dnia, dzięki czemu wody w garaży niet. Ja na to
    że woda jednak tam zostaje, tylko chowa się, skubana.

    >> I tak dzień w dzień. Po 4 latach samochód się aż sam przewrócił.
    >>
    > No nie.

    Przewrócił się, słowo honoru. Jak ta pralka.

    > Jak garaz zamkniety i nie wietrzony to ta wilgoc tam se bedzie w ilosci
    > stalej. W nocy osiadzie, z rana odparuje. Jak nie wietrzone to nowa
    > wilgoc tam nie przyjdzie.

    Co do tego że odparuje to jesteśmy zgodni - czy to za sprawą pieczenia
    chleba wodnego, czy też innych czynników. Nie zgadzam się jednak z
    teorią, iż po odparowaniu ta woda znika. W przyrodzie nic nie ginie.

    Mateusz

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: