eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Naprawy lakiernicze a rdza
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 8

  • 1. Data: 2018-08-19 20:20:25
    Temat: Naprawy lakiernicze a rdza
    Od: Bolko <s...@g...com>

    Jakieś dwa lata temu walnąłem tyłem w coś.
    Małe ale za to głębokie wgięcie.
    Jako że auto nie wiele warte więc właczyłem youtouba i zgodnie z instrukcją
    naprawiłem sobie auto.
    Może nie wygląda za dobrze ale miałem nadzieje że dobrze zrobione.
    I zauważyłem że rdza wychodzi.

    Moje pytanie brzmi czy w profesjonalnym
    zakładzie lakierniczym zrobią to lepiej.
    Bo chciałbym sobie sprowadzić auto z ameryki.
    Ale z USA to tylko rozbite jest sens brać.

    Jest sens się bawić?


  • 2. Data: 2018-08-19 21:26:51
    Temat: Re: Naprawy lakiernicze a rdza
    Od: s...@g...com

    W dniu niedziela, 19 sierpnia 2018 13:20:26 UTC-5 użytkownik Bolko napisał:
    > Jakieś dwa lata temu walnąłem tyłem w coś.
    > Małe ale za to głębokie wgięcie.
    > Jako że auto nie wiele warte więc właczyłem youtouba i zgodnie z instrukcją
    > naprawiłem sobie auto.
    > Może nie wygląda za dobrze ale miałem nadzieje że dobrze zrobione.
    > I zauważyłem że rdza wychodzi.
    >
    > Moje pytanie brzmi czy w profesjonalnym
    > zakładzie lakierniczym zrobią to lepiej.
    > Bo chciałbym sobie sprowadzić auto z ameryki.
    > Ale z USA to tylko rozbite jest sens brać.
    >
    > Jest sens się bawić?

    Mi w aso zrobili tak ze po trzech latach 3mm szpachli spadlo a pod spodem lekko
    zardzewiale bylo.

    Za to klape mialem robiona i klar odpadl a farba sie trzymala ponad 6 lat i nic sie
    nie dzialo.

    Ergo: Jak dobrze zrobia to jest dobrze. Jak niedobrze zrobia to sie dowiesz bo
    zgnije.

    Mysle ze wiele nie pomoglem ale przynajmniej wiesz czego oczekiwac :)

    Co do usa:
    Nie brnij w to.
    Przywieziesz rozbitka ktorego lokalnie sie nie dalo ogarnac, wtopisz kupe kasy i o
    ile sprzedasz drogo to jakos na tym wyjdziesz. Jak chcesz tym potem jezdzic i sie
    cieszyc to szykuj sie na to ze bedzie gnic a czesci beda drogie.

    Amerykanskie auta sa inaczej robione niz nasze.
    To widac w wielu aspektach. Np. nie szczypia sie z miejscem. Jest go duzo i wszelkie
    naprawy przez to sa latwiejsze.
    Foka europejska jest ciasno upakowana. W amerykanskiej miejsca jest w cholere i byle
    gdzie mozna latwo dojsc i elementy wymieniac.
    Do tego wiekszosc elementow w autach amerykanskich jest pasowana na wciski, zaczepy,
    ząbki. Niedawno rozbieralem forda z 2012. Nawet jednej srobki nie trzeba bylo
    odkrecic aby rozgrzebac prawie cala konsole srodkowa.
    Mi sie podobalo. Ale to pokazuje jak wielkie roznice sa miedzy tymi dwoma
    technologiami.

    Jak masz warsztat to dzialaj. Wiesz co i jak. Ale skoro pytasz to raczej nie wiesz
    wiec IMHO lepiej nie brnij.


  • 3. Data: 2018-08-20 05:21:49
    Temat: Re: Naprawy lakiernicze a rdza
    Od: Bok <a...@g...com>

    W dniu 2018-08-19 o 20:20, Bolko pisze:
    > Jakieś dwa lata temu walnąłem tyłem w coś.
    > Małe ale za to głębokie wgięcie.
    > Jako że auto nie wiele warte więc właczyłem youtouba i zgodnie z instrukcją
    > naprawiłem sobie auto.
    > Może nie wygląda za dobrze ale miałem nadzieje że dobrze zrobione.
    > I zauważyłem że rdza wychodzi.
    >
    > Moje pytanie brzmi czy w profesjonalnym
    > zakładzie lakierniczym zrobią to lepiej.
    > Bo chciałbym sobie sprowadzić auto z ameryki.
    > Ale z USA to tylko rozbite jest sens brać.
    >
    > Jest sens się bawić?
    >


    nigdy nie będzie tak jak z fabryki

    a koreańce to już masakra, tylko jak są oryginalne to nie rdzewieją


  • 4. Data: 2018-08-20 09:00:13
    Temat: Re: Naprawy lakiernicze a rdza
    Od: Adam <a...@p...onet.pl>

    W dniu 2018-08-19 o 20:20, Bolko pisze:
    > Jakieś dwa lata temu walnąłem tyłem w coś.
    > Małe ale za to głębokie wgięcie.
    > Jako że auto nie wiele warte więc właczyłem youtouba i zgodnie z instrukcją
    > naprawiłem sobie auto.
    > Może nie wygląda za dobrze ale miałem nadzieje że dobrze zrobione.
    > I zauważyłem że rdza wychodzi.
    >
    > Moje pytanie brzmi czy w profesjonalnym
    > zakładzie lakierniczym zrobią to lepiej.
    > Bo chciałbym sobie sprowadzić auto z ameryki.
    > Ale z USA to tylko rozbite jest sens brać.
    >
    > Jest sens się bawić?
    >

    Oprócz tego, co już zostało napisane dodam jeden aspekt:
    Czasem dzieje się tak (nawet dla aut przewożonych w kontenerach), że
    pojazd ma styczność z mgłą oceaniczną. Takie auto po pewnym czasie
    zaczyna rdzewieć całe - czyli nie tylko karoseria, ale i silnik,
    osprzęt, elementy napędów, itd. Tego procesu raczej już się nie zatrzyma.


    --
    Pozdrawiam.

    Adam


  • 5. Data: 2018-08-20 09:15:06
    Temat: Re: Naprawy lakiernicze a rdza
    Od: Bolko <s...@g...com>


    > Oprócz tego, co już zostało napisane dodam jeden aspekt:
    > Czasem dzieje się tak (nawet dla aut przewożonych w kontenerach), że
    > pojazd ma styczność z mgłą oceaniczną. Takie auto po pewnym czasie
    > zaczyna rdzewieć całe - czyli nie tylko karoseria, ale i silnik,
    > osprzęt, elementy napędów, itd. Tego procesu raczej już się nie zatrzyma.

    I to chyba jest argument.
    Właśnie przerabiam to na swojej mazdzie z 2002 roku.
    One naprawdę rdzewieją codziennie bardziej.
    Przekonałeś mnie


  • 6. Data: 2018-08-22 01:16:59
    Temat: Naprawy lakiernicze a rdza
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    Zapewne byly miejsca w ktorych dotarles do golej blachy. Zapewne szpachlowales w tych
    miejscach szpachlowka poliestrowa. Jaki podklad dales na blache przed szpachlowaniem?


  • 7. Data: 2018-08-22 07:32:58
    Temat: Re: Naprawy lakiernicze a rdza
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl>

    W dniu 2018-08-20 o 09:00, Adam pisze:
    > W dniu 2018-08-19 o 20:20, Bolko pisze:
    >> Jakieś dwa lata temu walnąłem tyłem w coś.
    >> Małe ale za to głębokie wgięcie.
    >> Jako że auto nie wiele warte więc właczyłem youtouba i zgodnie z
    >> instrukcją
    >> naprawiłem sobie auto.
    >> Może nie wygląda za dobrze ale miałem nadzieje że dobrze zrobione.
    >> I zauważyłem że rdza wychodzi.
    >>
    >> Moje pytanie brzmi czy w profesjonalnym
    >> zakładzie lakierniczym zrobią to lepiej.
    >> Bo chciałbym sobie sprowadzić auto z ameryki.
    >> Ale z USA to tylko rozbite jest sens brać.
    >>
    >> Jest sens się bawić?
    >>
    >
    > Oprócz tego, co już zostało napisane dodam jeden aspekt:
    > Czasem dzieje się tak (nawet dla aut przewożonych w kontenerach), że
    > pojazd ma styczność z mgłą oceaniczną.

    Myślę, że to są tylko mity. Dlaczego inne marki wożone przez ocean nie
    korodują jak Mazda? Przecież Mistubishi, Leksus, jakoś nie są zbytnio
    podatne na korozję. Nawet Toyota w miarę się trzyma. Poza tym są jeszcze
    inne auta przywożone, choćby z USA i też na potęgę ich korozja nie zjada
    tak jak było to z Mazdą 323, 626, 6 itd.
    Po prostu Mazda założyła sobie, że będzie produkować auta ekologiczne,
    które po 10 latach użytkowania, zazwyczaj kompletnie bezawaryjnego, będą
    szły na złom.
    Oczywiście sól morska przyspiesza proces korozyjny, ale przecież u nas
    każde auto ma styczność z taką mgłą i to w o wiele większym stopniu, bo
    błoto z solą z dróg ma większe stężenie soli niż woda morska. Po prostu
    Mazda produkowała samochody z kiepskiej blachy i źle zabezpieczone przed
    korozją, a do tego malowała ją kiepskiej jakości lakierami.
    Kolejne pytania:
    Dlaczego Mercedes Vito wyjeżdżał z linii produkcyjnej zardzewiały?
    Dlaczego Ford Focus I mając 8-10 lat wymaga wymiany progów, błotników i
    drzwi?
    Auta te nie widziały mgły oceanicznej.

    > Takie auto po pewnym czasie zaczyna rdzewieć całe - czyli nie tylko
    > karoseria, ale i silnik, osprzęt, elementy napędów, itd. Tego procesu
    > raczej już się nie zatrzyma.

    Mam Mazdę 2 która była wyprodukowana w Japonii. Auto ma już ponad 10
    lat, ale pod względem korozji nie ma się do czego za bardzo przyczepić.
    Oczywiście są miejsca, gdzie pojawiła się powierzchowna rdza, ale są to
    miejsca systematycznie obijane przez błoto i kamienie spod kół. Silnik
    wygląda prawie jak nowy. W komorze silnika korozji też nie widać. Na
    osprzęcie nawet nie ma nalotu korozji.

    Auto, które nie ma grama konserwacji, a utrzymane w stanie takim jakby
    miało nie więcej jak 4-5 lat.

    Tylko, że to auto to nie jest typowy Japończyk, bo tak naprawdę jest to
    Ford Fusion (podwyższana Fiesta). Całe podwozie jest od Fiesty.
    Zawieszenie, silnik, osprzęt to wszystko jest Ford. Jeżeli to ma jakieś
    znaczenie.

    Miałem też Mazdę 323 także wyprodukowaną w Japonii. Pod względem
    technicznym auto nie do zajebania, ale zeżarła je korozja, której się
    nie dało opanować.


  • 8. Data: 2018-08-22 08:06:56
    Temat: Re: Naprawy lakiernicze a rdza
    Od: p...@g...com

    --Kolejne pytania:
    Dlaczego Mercedes Vito wyjeżdżał z linii produkcyjnej zardzewiały?
    Dlaczego Ford Focus I mając 8-10 lat wymaga wymiany progów, błotników i
    drzwi? Auta te nie widziały mgły oceanicznej.

    ale ksiegowi widzieli te miliony USD zaoszczedzone na ochronie antykorozyjnej i
    lakierze :-) mialem Focusa mk1 auto super (golf sie przy nim chowa tylko ta rdza) ...
    maska purchle takie ze mechanik zalecil wymiane, tylna klapa to samo gnilo wszystko
    nawet plastikowe znaczki, podwozie od razu zabezpieczenie antykorozyjne zeby dramatu
    nie bylo :-) mondeo mkIV gnijace progi i tylna klapa a w nowej fiescie lakier to
    dlugopisem zarysujesz :-)

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: