elo,

czy (ogólnie pojęty) przekaźnik zapewnia wymagany przez LVD odstęp
pomiędzy linią sterującą a sterowaną, zakładając, ze ta druga pracuje
przy 230VAC? jeśli są takie przekaźniki, to po czym je poznać? bo
rozumiem, że sama odległość wyprowadzeń cewki i styków to nie wszystko?

zakładam, że do takiego przekaźnika
http://www.propox.com/download/allegro/docs/SRD.pdf potrzebuję jeszcze
optoizolację, skoro pomiędzy wyprowadzeniami cewki i styków jest tak
mała odległość? a może wyfrezowanie przerwy wystarczy?

@

do góry

> czy (ogólnie pojęty) przekaźnik zapewnia wymagany przez LVD odstęp
> pomiędzy linią sterującą a sterowaną, zakładając, ze ta druga pracuje przy
> 230VAC? jeśli są takie przekaźniki, to po czym je poznać? bo rozumiem, że
> sama odległość wyprowadzeń cewki i styków to nie wszystko?
>
> zakładam, że do takiego przekaźnika
> http://www.propox.com/download/allegro/docs/SRD.pdf potrzebuję jeszcze
> optoizolację, skoro pomiędzy wyprowadzeniami cewki i styków jest tak mała
> odległość? a może wyfrezowanie przerwy wystarczy?
>
> @

Ten przekaźnik nie jest aż taki maly. Są mniejsze na 230V.
W tym egzempażu dość nietypowo rozmieszczono wyprowadzenia styków - blisko
wyprowadzeń cewki.
Z drugiej strony jest aż około 7mm pomiędzy wyprowadzeniami więc jak się
zrobi małe pady na płytce i na wszelki wypadek wyferyzuje szczelinę pomiędzy
nimi w płytce, to będzie OK.
Zbyszek

do góry

Artur Miller wrote:

> czy (ogólnie pojęty) przekaźnik zapewnia wymagany przez LVD odstęp
> pomiędzy linią sterującą a sterowaną, zakładając, ze ta druga pracuje
> przy 230VAC? jeśli są takie przekaźniki, to po czym je poznać? bo
> rozumiem, że sama odległość wyprowadzeń cewki i styków to nie wszystko?

Nawiasem mówiąc, to w EdW był co najmniej jeden układ z przekaźnikiem
na 230V, w którym autor sobie dziarsko maszerował ze ścieżką od cewki
wokół pinów wysokiego napięcia. Odstęp miał coś koło milimetra. Takie
coś powinni odesłać przed wydrukowaniem ze wskazaniem potrzebnych zmian,
bo jak potem kogoś pomysłowego prąd łupinie, to nie będzie śmiesznie...

Pozdrawiam, Piotr

do góry