eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowa › Walka z kretynstwem
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 187

  • 131. Data: 2010-01-25 16:42:53
    Temat: Re: Walka z kretynstwem
    Od: cichybartko <c...@g...com>

    W dniu 2010-01-25 16:17, "Paweł W." pisze:
    > Są przeolbrzymie ograniczenia, a i tak nie chronią one przed
    > powstawaniem koszmarków architektonicznych i generalnie dalszemu
    > rujnowaniu zabudowy miejskiej.
    >
    > http://images8.fotosik.pl/181/6dac0cd1cc309d67.jpg

    Rozumiem że taka zabudowa powinna się charakteryzować wykończeniem z
    chromu i szkła ;). Po proszę o linki do przykładów ciekawej architektury
    dla mas :). Wiem że dziś można naprawdę zaszaleć w wykończaniu
    budownictwa, ale już dziś ceny nawet tych przeciętnych mieszkań są
    zupełnie nie adekwatne do zarobków.

    --
    Pozdrawiam,
    Bartosz.


  • 132. Data: 2010-01-25 16:56:22
    Temat: Re: Walka z kretynstwem
    Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>

    On 2010-01-24 20:29:47 +0100, "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> said:

    >> Zreszta, nic w tym dziwnego - intelektualnie reprezentowali poziom
    >> neandertalczykow.
    >
    > Większość faktcyznie. Ale - znów nie generalizowałbym - wyjątki były.
    > Niektórzy zdawali sobie dokładnie sprawę z nikczemności tego co czynią - a
    > jednak nadal robili swoje.
    Podobnie, jak SS, NKWD, Szwadrony Śmierci i Serbowie (nie wszyscy
    raczej mniejszość), końca ubiegłego wieku.
    > Tacy są po prostu ludzie jako gatunek. Warto (dla tych o mocnych
    > nerwach) obejrzeć film chyba Ziemianie.

    --
    Nie odpowiadam na treści nad cytatem
    Pozdrawiam
    JA
    www.skanowanie-35mm.pl


  • 133. Data: 2010-01-25 16:59:14
    Temat: Re: Walka z kretynstwem
    Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>

    On 2010-01-24 20:59:51 +0100, Dąbrowski <a...@a...pl> said:

    > Ja w wojsku służyłem od stycznia 83 do lutego 85 w Warszawie (Żwirki i
    > Wigury). Moja jednostka trzymała warty przy obiektach MON. Obok
    > niektórych obiektów były strzeżone obiekty cywilne (ambasady), gdzie
    > warty trzymali zomowcy. Wiele razy miałem okazję z nimi rozmawiać i
    > większość było takich co poszli do ZOMO aby odsłużyć wojsko. Ale też
    > sporo było takich, którzy dopiero po przekroczeniu bramy dowiedzieli
    > się, że trafili do ZOMO. A byli i tacy, co dostali propozycję nie do
    > odrzucenia, dwa lata w ZOMO albo trzy lata w marynarce. Nie mam powodu
    > aby nie wierzyć tym ludziom. To byli moi rówieśnicy i jechaliśmy prawie
    > na tym samym wózku. Jak się wtedy mówiło - wszyscy byliśmy w syfie.

    Nie będę się spierał, bo wiedzy wszelakiej w temacie nie posiadłem, ale
    jak mi dawali bilet, to wiedziałem, że idę do armii, a nie do milicji.
    Jednostka Wojskowa (JW 3510). Oczywiście nie wiedziałem co to za
    wojsko, bo to tajemnica, ale jednak JW.
    --
    Nie odpowiadam na treści nad cytatem
    Pozdrawiam
    JA
    www.skanowanie-35mm.pl


  • 134. Data: 2010-01-25 17:05:37
    Temat: Re: Walka z kretynstwem
    Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>

    On 2010-01-24 20:50:28 +0100, Maciek <m...@p...com> said:

    > Na ogół po prostu poborowy nie chciał iść do wojska, tylko do milicji,
    > w celu odpracowania wojska.
    Nie przesadzaj, poborowy nie chciał iść do milicji, a do wojska musiał.
    > Inaczej miał do wyboru więzienie lub świrowanie chorób.
    Jak poszedł do więzienia, to i tak musiał iść do wojska, nie było
    alternatywy. Wojsko, albo odroczenie lub zwolnienie ze służby. Wyboru
    więzienie-wojsko nie było.
    > Trzeba było wyrazić chęć trafienia do MO w celu odpracowania wojska. I
    > to przed otrzymaniem biletu z wojska. Wtedy MSW informowało o tym MON.
    > Myślał, że będzie tzw. krawężnikiem - pamiętacie ich? Nawet nie mieli
    > pistoletów, tylko mundur, pałka, gaz i kajdanki. Chodziło toto parami.
    > Niektórzy pewnie trafiali do ZOMO ale na 100% nie było możliwości, żeby
    > człowiek chciał iść do wojska a trafiał do ZOMO. Jeżeli sie taki cud
    > zdażył, to bardzo bym chciał poznać szczegóły. Konkretnie jak MSW
    > przydzielało, tego nie wiem - może nawet te krawężniki bywały po prostu
    > ZOMOwcami na luźniejszej służbie, w ich struktury nie wnikałem.
    > Poźniejsze dorabianie legendy, żeby zmniejszyć środowiskowy obciach, to
    > już inna sprawa.
    > To już były czasy, gdy mocno interesowałem się jak dobrze trafić lub
    > lepiej nie trafić w ogóle do WP i co nieco wiem na ten temat. Nawet mam
    > w rodzinie przypadek człowieka, który najpierw wolał do milicji ale
    > potem się rozmyślił. Wojsko go nie oddało ale żeby się "talent" nie
    > zmarnował, to trafił do WSW, czyli ówczesnej żandarmerii. Też nie miał
    > lekko, bo i służba była parszywa a i munduru z odpowiednimi symbolami
    > również nie lubili.
    Dokładnie.
    MSW i MON to dwie zupełnie inne służby mundurowe. W czasie stanu
    wojennego był to jedyny okres gdy armia i milicja pełniły razem służbę,
    bardzo szybko się okazało, że pasy zbyt często szły w ruch. Kto nie wie
    o czym piszę ten nie wie w ogóle o co chodzi.

    --
    Nie odpowiadam na treści nad cytatem
    Pozdrawiam
    JA
    www.skanowanie-35mm.pl


  • 135. Data: 2010-01-25 18:50:40
    Temat: Re: Walka z kretynstwem
    Od: "greenman" <c...@g...pl>

    Użytkownik "085" <z...@g...pl> napisał w wiadomości
    >
    > Zainteresowanym tematyka polecam www.zomoza.kgb.pl - artykuly i
    > wspomnienia zomowcow.
    > Nie wiem jak w innych miastach, ale w Poznaniu, wewnatrz policji, na f-szy
    > OPP nadal co poniektorzy mowia "zomki" - coz - kazda wladza potrzebuje
    > palki... ZOMO zapisalo sobie smutna karte w zwiazku z palowaniem
    > manifestacji Solidarnosci - ale stawianie ich na rowni z ubecja lat
    > piecdziesiatych to gruube przeinaczenie.

    Jakie znowu "przeinaczenie"?
    Zachowywali sie dokladnie tak samo,
    z tym wyjatkiem, ze nie strzelali do ludzi tylko z zapalem obijali ich
    palami
    i czym tylko sie dalo. To byly najzwyklejsze bandy w mundurach
    a oni sami zachowywali sie jak zwykli bandyci.
    Zreszta, nic w tym dziwnego - intelektualnie reprezentowali poziom
    neandertalczykow.
    W kazdym praworzadnym panstwie wiekszosc z tych szmaciarzy
    siedzialaby w wiezieniu.
    ---



  • 136. Data: 2010-01-25 18:59:20
    Temat: Re: Walka z kretynstwem
    Od: "greenman" <c...@g...pl>

    Użytkownik "JA" <marb67[beztego]@bb.home.pl> napisał w wiadomości
    > Więc z tym wcielaniem na siłę bym był ostrożny. Może faceci mieli wyrok i
    > wybór ZOMO, albo ZK? Wcale bym się nie zdziwił.
    > BTW, po wyroku i tak trzeba było iść do armii.

    I tutaj trafiles.
    Jesli ktos mial "trudna sytuacje prawna", odpowiednie warunki fizyczne
    a jego profil psychologiczny pasowal do tej bajki, to mogl latwo
    i miekko wyladowac w zomo. Oczywiscie nikt go nie torturowal
    a jedynie "dobrze radzil"...
    ---



  • 137. Data: 2010-01-25 19:34:43
    Temat: Re: Walka z kretynstwem
    Od: Maciek <m...@p...com>

    Użytkownik JA napisał:
    > On 2010-01-24 20:50:28 +0100, Maciek <m...@p...com> said:
    >
    >> Na ogół po prostu poborowy nie chciał iść do wojska, tylko do milicji,
    >> w celu odpracowania wojska.
    >
    > Nie przesadzaj, poborowy nie chciał iść do milicji, a do wojska musiał.

    To właśnie o tym piszę - poborowy nie chciał do wojska, to miał
    alternatywę - MO. Mógł ale nie musiał. To był jego wybór. Może
    delikatnie sugerowany ale wolny. Jeżeli szedł do wojska, to MO (w
    jakiejkolwiek postaci) mu nie groziło. Jeżeli nie zdecydował sie na MO,
    to do wojska (jak piszesz) musiał. Tego nie neguję. I na 100% nie
    trafiał nagle i niespodziewanie do MO, ZOMO, czy gdzieś tam, mając w
    kieszeni bilet z WKU. Jeżeli trafiał do MO, to znaczy, że chciał, bądź
    jak inni piszą dał sie zasugerować ale nie było przymusu.

    Maciek


  • 138. Data: 2010-01-25 19:34:56
    Temat: Re: Walka z kretynstwem
    Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>

    "Yogi\(n\)" napisal:
    > (McCarthy). I może powinniśmy byli tak właśnie zrobić. "Łatwiej obmyć ręce z
    > krwie, niźli babrać się w tym gie" ;-) I nam taki McCarthy przydałby sie po
    > prostu...

    Zabijmy wszystkich! Bog rozpozna swoich...

    Wiesz, zaczynam jednak domniemywac dwa warianty:
    a) albo jestes w wieku burzy i naporu,
    b) albo jestes dzialaczem jakiejs mlodziezowki partyjnej i cwiczysz demagogie
    przed wyborami.

    Bo normalnego czlowieka o takie podejscie nie podejrzewam.
    Ta postawa jest za bardzo psychopatyczna, smierdzi na kilometr
    takimi mordercami jak Eichmann, Dzierzynski lub Guevara...

    --
    Pozdrawiam,

    Jacek


  • 139. Data: 2010-01-25 20:36:18
    Temat: Re: Walka z kretynstwem
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    Andrzej Libiszewski wrote:
    > Dnia Sun, 24 Jan 2010 21:36:32 +0100, Yogi(n) napisał(a):
    >
    >
    >>>
    >>> System szwajcarski nie jest demokracją bezpośrednią, zawiera tylko
    >>> pewne jej elementy. Władzą ustawodawczą dalej jest parlament.
    >>
    >> Ale demokracja bezpośrednia funkcjonuje na poziomie parafii,
    >> osiedla, gminy i kantonu. Większość Szwajcarów (doskonała większość,
    >> to znaczy 90%) nie ma pojęcia jak nazywa się minister od czegoś tam,
    >> ale wymienia na jednym oddechu wszystkich lokalnych wybranych przez
    >> siebie urzędasów/ważniaków. Dodam, że pensja ministra jest wyższa
    >> niż dieta parlamentarna, ale niższa niż pensja nauczyciela szkoły
    >> średniej.
    >
    > Już abstrachując od Szwajcarów, wizja polskiej odmiany "demokracji
    > bezpośredniej w parafii" budzi we mnie przerażenie. Stolica w Toruniu
    > i te sprawy....
    >
    > Bardziej jednak serio, bez poważniejszej zmiany mentalności ludzi w
    > Polsce nie widzę żeby to mogło u nas działać, nawet jeśli przy
    > pięciokrotnie większej ludności w Polsce mogłoby to być technicznie
    > realne.

    i tu dochodzimy do sedna sprawy, jakość rządów odzwierciedla dokładnie
    jakość obywateli.


  • 140. Data: 2010-01-25 20:54:46
    Temat: Re: Walka z kretynstwem
    Od: "085" <z...@g...pl>

    Użytkownik "Jacek_P" <L...@c...edu.pl> napisał w wiadomości
    news:hjikjd$6kj$1@srv.cyf-kr.edu.pl...

    > ktora w dodatku nie daje sie latwo pacyfikowac sila, w przeciwienstwie
    > np. do pielegniarek, na ktorych wyzyli sie damscy bokserzy z policji.

    nie wyjezdzaj tu z damskim bokserem, bo sie osmieszasz - funkcjonariusz
    dostaje rozkaz i musi go wykonac - postaw sie na miejscu "kraweznika" -
    myslisz ze gliniarzom sprawia przyjemnosc przesuwanie kobiet ? myslisz ze
    oni nie widza tego, ze ci z ktorymi walcza tez sa niedoplacani tak jak oni ?
    pomijam juz fakt, ze sporo pielegniarek jest zamezna z policjantami.

    inna sprawa, ze tak jak wole kupic polski serek niz niemiecki, to dziczy
    demolujacej stolice (ani jakiekolwiek inne miasto) nie zniose.

    a jeszcze inna sprawa, ze te wszystkie gornicze ruchawki sa inspirowane
    przez zwiacholi, ktorzy posylajac gornikow na Bogu ducha winnych
    policjantow, zbijaja kapital polityczny - i nie tylko polityczny.

    za mlodu darlem ryja na manifestacjach, dostalem raz czy drugi od policjanta
    po ciele - nie mam powodu do uwielbiania tej firmy - ale W POLICJANTA NIE
    RZUCA SIE KAMIENIAMI - i tyle.

    zul

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15 ... 19


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: