On 27 Paź, 12:12, "J.F" <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Robert_J"  napisał w wiadomości grup
[...]
> >parkowania aut w niedozwolonych miejscach, itp...
>
> No ba - gdzies zaparkowac przeciez trzeba.

Nie, wcale nie _trzeba_ - nie wiem skąd się bierze to przekonanie o
istnieniu "prawa do parkowania"...

Nie ma miejsca? No to jeździ się tak długo i daleko, aż się znajdzie
wolne miejsce _dozwolone_ - i tyle.

Że daleko od celu? No tu mi łezka cieknie d:



(I uprzedzając ewentualny argument z czapy: o dziwo, osoby, które
miałyby "moralne" prawo stawać sobie, gdzie chcą, i nikt by im tego
nie wytykał - chorzy, niepełnosprawni, udzieciowieni (; - jakoś jednak
tego zazwyczaj nie robią, a największymi parkującymi bucami okazują
się młodzi i zdrowi, tyle że leniwi i/lub durni...).


--
Laisar

do góry

Użytkownik "Laisar" napisał w wiadomości grup
On 27 Paź, 12:12, "J.F" <j...@p...onet.pl> wrote:
>> >parkowania aut w niedozwolonych miejscach, itp...
>
>> No ba - gdzies zaparkowac przeciez trzeba.

>Nie, wcale nie _trzeba_ - nie wiem skąd się bierze to przekonanie o
>istnieniu "prawa do parkowania"...
>Nie ma miejsca? No to jeździ się tak długo i daleko, aż się znajdzie
>wolne miejsce _dozwolone_ - i tyle.

A daleko ta sama sytuacja. wiec po co daleko ?
Albo jak daleko - auta nie ruszac i od razu tramwajem pojechac ?

>Że daleko od celu? No tu mi łezka cieknie d:

Czekaj czekaj, kiedys i ty bedziesz mial cos do zalatwienia, a my ci
zlikwidujemy stojaki na rowery, doplaty do komunikacji i przejscia dla
pieszych.
Chodniki tez zlikwidujemy :-)

>(I uprzedzając ewentualny argument z czapy: o dziwo, osoby, które
>miałyby "moralne" prawo stawać sobie, gdzie chcą, i nikt by im tego
>nie wytykał - chorzy, niepełnosprawni, udzieciowieni (; - jakoś
>jednak
>tego zazwyczaj nie robią, a największymi parkującymi bucami okazują
>się młodzi i zdrowi, tyle że leniwi i/lub durni...).

No ba - jak tacy zamiast parkowac byle gdzie zajmuja legalne miejsca,
to potem zdrowy czlowiek musi na trawniku :-)

Tylko czemu trawnik a nie parking w tym miejscu ?

J.

do góry

On 27 Paź, 16:02, "J.F" <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Laisar"  napisał w wiadomości grup
>
> >Nie ma miejsca? No to jeździ się tak długo i daleko, aż się znajdzie
> >wolne miejsce _dozwolone_ - i tyle.
>
> A daleko ta sama sytuacja.

No to drugie kółeczko d: - szczęśliwie zazwyczaj mało kto zajmuje
miejsce na cały dzień, więc jest szansa na rotację.


> wiec po co daleko ?

Żeby mieć większą szansę na znalezienie dozwolonego miejsca, żeby nie
blokować drogi i/lub chodnika, żeby nie niszczyć trawniczka, dla
zdrowia i żeby nie być bucem d:


> Albo jak daleko - auta nie ruszac i od razu tramwajem pojechac ?

A to już se każdy sam powinien rozważyć - w rzeczy samej, pomysł
czasem nie jest taki zły, ale wszystko jest dla ludzi, nawet jazda
autem do centrum.


> Czekaj czekaj, kiedys i ty bedziesz mial cos do zalatwienia

Słaby trol jest słaby d: - ja nie z Marsa, nie z Księżyca ani z
Pierdziszewa Górnego, ino z Wawy, i całkiem często coś załatwiam w
centrum. Najczęściej jest tak, że główne ulice obstawione, a 100 m
dalej jakaś boczna pusta po horyzont...

(O płatnych parkingach nie wspominając - np podziemny nad Metro
Centrum prawie zawsze w połowie pusty. No, ale kto by płacił, skoro
można na trawniczku, nie? <: ).


> a my ci zlikwidujemy stojaki na rowery, doplaty do komunikacji i przejscia dla
> pieszych.
> Chodniki tez zlikwidujemy :-)

Bi maj gest <: - chociaż ja tam nie chcę nic likwidować poza
idiotycznie zaparkowanymi autami.


> Tylko czemu trawnik a nie parking w tym miejscu ?

Bo miasto wybetonowane od rogatki do rogatki nie nadaje się do niczego
oprócz parkowania, a parkować nie ma po co, skoro nikt w nim nie chce
mieszkać i pracować...

(I nie, Manhattan się nie liczy jako kontrprzykład d: ).


--
Laisar

do góry

Dnia 25.10.2011 Krzysiek Kielczewski <k...@g...com> napisał/a:
>
> Oficjalne stanowisko jest takie, że nie mogą tam postawić strażników na
> dwa lata więc muszą szybko nauczyć kierowców, że się nie opłaca tamtędy
> jeździć.
>
Dzisiaj co najmniej jednemu się udało. Jechał sobie za mną, i przejechał.
Nie wiem na czym to polega ale jeżdżą, trzeba przejechać co najmniej dwa
znaki zakaz ruchu, ale jak widać się da.
Innemu kilka godzin później zupełnie się nie udało. Rozwalił dużego SUVa
na autobusie. Jak można nie zauważyć autobusu? Tego dowiedziałem się
wieczorem, w innym miejscu warszawy. Pani w sceniku wjechała w sporego
białego dostawczaka. Tak sobie dość niefrasobliwie zmieniała pas. Dawno
nie widziałem stłuczki na żywo, ta była ze 3 auta przede mną. Gdy ich
mijałem pani już, albo jeszcze rozmawiała przez telefon a kierowca
furgonetki właśnie wysiadał.

To jest chyba tak, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że
kierowanie pojazdem to dosyć wymagające zajęcie. Wymagające uwagi.

Jest sobie takie miejsce, jezdnia jednokierunkowa, dwa pasy, przejście
dla pieszych, skręt w prawo, światła. Co dzień zdarza się jełop, który
zatrzyma się ~20 metrów przed sygnalizatorem, przed pustym przejściem,
blokując skręt w prawo. Najlepszy wyprzedził lewym, zjechał na prawy
i zatrzymał się. Nie rozumiał też zupełnie żadnych sugestii że jednak
powinien zatrzymać się dalej.

--
kakmaratgmaildotcom

do góry

On Mon, 24 Oct 2011 22:34:46 +0200, "Rafał \"SP\" Gil"
<u...@m...pl> wrote:

>jak "objeżdżacz korka buspasowy" skaszanił się na buspasie ...
>taką młóckę i zator autobusowy jaki wygenerował nie widział ja
>wcześniej nigdzie.

IMHO lepiej jak się skaszanił czy zjechał na buspas ostatkiem sił.
Łatwiej jest jedenmu autobusowi objechać stojące auto, niż setce aut
osobowych. Kiedyś skaszaniła się prawie przed samym rondem solówka,
stała na środkowym pasie. Korek kończył się prawie przy Hali
Kopińskiej.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński x...@p...onet.pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200

do góry