W dniu 2011-09-14 15:23, Kviat pisze:
> W dniu 2011-09-14 14:33, p...@p...onet.pl pisze:
>> np problemem jest to ze kazde pytanie mozna rozumiec na wiele
>> sposobow: np
>> "czy jestes zafascynowany liczbami?" - czy z tego ze konczylem fizyke
>> mozna wyciagnac
>> wniosek ze jestem zafascynowany liczbami?
>
> Ja to pytanie rozumiem trochę inaczej. Od razu przypomniał mi się "Dzień
> świra", gdzie bohater liczył prozaiczne czynności, np. 7 razy zamieszać
> herbatę łyżeczką w lewo, potem 7 razy w prawo, 3 garsteczki płatków,
> itp. itd. Codziennie ten sam rytuał, w razie pomyłki - czynność
> powtórzyć :) To się nazywa fascynacja liczbami :)

Jak mówi psychologiczna anegdota - nie ma zdrowych, są tylko
niezdiagnozowani. Każdy ma elementy zachowań właściwych dla konkretnych
przypadków chorobowych. Choroba zaczyna się, gdy takie zachowania
przeszkadzają w codziennym funkcjonowaniu.

Akurat to, co było w "Dniu świra" to zachowania typowe dla nerwicy
natręctw. W niewielkim natężeniu prawie każdy to ma. Przypomnijcie
sobie tylko, czy lubicie, idąc po chodniku, stawiać nogi na płytach,
czy na łączeniach? 8-)

To samo z cechami (preferencjami), które z grubsza ocenia test, od
którego ten podwątek się zaczął. Każdy jest "jakiś" w sensie wyniku
tego testu. Bardzo wysoki wynik jest skorelowany z pewnymi chorobami,
wyższy niż przeciętna - z faktem uprawiania pewnych zawodów.

Podobna korelacja jest między wzrostem a faktem uprawiania koszykówki.

--
Paweł Kierski
n...@p...net