Witam,

Użytkownik "sqlwiel" <"nick"@googlepoczta.com> napisał w wiadomości
news:528cffd9$0$2276$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2013-11-20 19:23, pwz pisze:
>> Teoretycznie sprawa jasna i prosta - z jakiegoś powodu ktoś mi przysyła
>> 'mandat' za parkowanie auta, które było kilka tysięcy kilometrów dalej.

Z tego co wiem, w ZDM istnieje procedura reklamacyjna.
Trzeba do nich przyjść, wypełnić druczek, dołączyć dowody.
Może u mnie był bardziej prozaiczny przypadek, bo chodziło o brak kwitu za
szybą, który miałem w kieszeni.
Ot, zagadałem się i nie położyłem, czy jakoś nie położyłem bo się zagadałem
lub zamyśliłem.
Nie ważne.
W każdym razie napisałem reklamację, na którą, po jakimś czasie dostałem
pisemnie odpowiedź odmowną.
Ponieważ istnieje możliwość odwołania się od decyzji zrobiłem to.
Znowu po jakimś kosmicznym czasie otrzymałem informację, że komisja
odwoławcza (w tymże samym ZDM) rozpatrzyła odwołanie odmownie.
No i dopisali jeszcze, że od tej decyzji nie przysługuje już żadne
odwołanie.
O ile dobrze pamiętam to nie uiściłem opłaty.
Ponieważ pojazd był zarejestrowany na kogo innego, osobę tą spotkała
przykrość.
Otóż UM powołując się na jakąś ustawę z 1966 r. zażądał od pracodawcy
przelania kwoty z odsetkami na rzecz UM.
Nie chcąc powodować dodatkowych stresów osobie, którą to dotknęło dalej nie
walczyłem, a ta niezbyt wielka kwota została w końcu zapłacona.

Nie wiem jakie dowody mogą mieć przeciwko Tobie, ale obawiam się, że bez
wizyty w ZDM na Chmielnej się nie obędzie.
Ciekaw jestem dalszego ciągu.

BTW.
Znajomego synalek, trzy razy złapany został przez kanarów w metrze.
UM wytoczył mu sprawę karną.
Robi się co raz ciekawiej.

--
Pozdrawiam
Szuwaks