W dniu 28.03.2024 o 16:06, RadosławF pisze:

>> Teraz już nie. Kiedyś to było tak popularne jak ściganie pijanych
>> kierowców rowerów.
>
> Nie.
> Ścigana na podstawie zgłoszeń organizacji finansowanej
> przez producentów oprogramowania (Mikrosoft) i za
> udostępnianie oprogramowania a nie filmów czy muzyki.

Za kazzę też ścigali.

>> Ale nie o tym rozmawiamy a o odpowiedzialności klienta końcowego.
>
> A jak nie używa torrenta tylko coś co generuje mu zyski
> jako udostępniającemu? Niby końcowa ale zyski czerpie.

Objaśnisz?

>> W sumie to mnie trochę zastanawia. Wiadomo kto ściąga. Ustalenie kto
>> organizuje też nie jest chyba jakieś niemożliwe. Co "scena" robi że
>> jest bezkarna? OK - trzeba mieć zaproszenie - przez dekadę policja nie
>> znalazła sposobu żeby się tam wbić albo przynajmniej zatrzymywać
>> serwery na czas potępowania?;) Nie to żeby mnie to specjalnie
>> martwiło, ale po prostu jestem ciekawy czemu wychodzi jak wychodzi.
>> Prawników właścicieli serwerów się boją, nie chce im się, sami
>> "tachają torrenty na potęgę" to znaczy "wersje demo bez uciążliwości
>> wersji demo";)?
>
> Torrenty działają na zasadzie udostępniania linków a nie materiałów
> chronionych prawnie. Teoretycznie właściciel strony i użytkownik
> korzystający z niej nie czerpią korzyści majątkowych.

Ale klienci pliki udostępniają. Wszelkie kazzy i emule działają na tej
samej zasadzie. Strony udostępniaja linki, użytkownicy od siebie ciągną
pliki.

> Więc postawienie przed sądem zaowocuje karą w wysokości mandatu
> a policzone koszty śledztwa to będzie od stu tysięcy zł w górę.

Nie bardzo chyba. Udostępnianie plików tu następuje.


--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!

do góry

W dniu 28.03.2024 o 19:21, Shrek pisze:

>>> Teraz już nie. Kiedyś to było tak popularne jak ściganie pijanych
>>> kierowców rowerów.
>>
>> Nie.
>> Ścigana na podstawie zgłoszeń organizacji finansowanej
>> przez producentów oprogramowania (Mikrosoft) i za
>> udostępnianie oprogramowania a nie filmów czy muzyki.
>
> Za kazzę też ścigali.

Podobno. Ale to była inna epoka.

>>> Ale nie o tym rozmawiamy a o odpowiedzialności klienta końcowego.
>>
>> A jak nie używa torrenta tylko coś co generuje mu zyski
>> jako udostępniającemu? Niby końcowa ale zyski czerpie.
>
> Objaśnisz?

Może używać jakiegoś nowego wynalazku dzięki któremu czerpie
zyski z udostępniania.

>>> W sumie to mnie trochę zastanawia. Wiadomo kto ściąga. Ustalenie kto
>>> organizuje też nie jest chyba jakieś niemożliwe. Co "scena" robi że
>>> jest bezkarna? OK - trzeba mieć zaproszenie - przez dekadę policja
>>> nie znalazła sposobu żeby się tam wbić albo przynajmniej zatrzymywać
>>> serwery na czas potępowania?;) Nie to żeby mnie to specjalnie
>>> martwiło, ale po prostu jestem ciekawy czemu wychodzi jak wychodzi.
>>> Prawników właścicieli serwerów się boją, nie chce im się, sami
>>> "tachają torrenty na potęgę" to znaczy "wersje demo bez uciążliwości
>>> wersji demo";)?
>>
>> Torrenty działają na zasadzie udostępniania linków a nie materiałów
>> chronionych prawnie. Teoretycznie właściciel strony i użytkownik
>> korzystający z niej nie czerpią korzyści majątkowych.
>
> Ale klienci pliki udostępniają. Wszelkie kazzy i emule działają na tej
> samej zasadzie. Strony udostępniaja linki, użytkownicy od siebie ciągną
> pliki.

Za udostępnianie jest mandat, za czerpanie korzyści wyrok do odsiadki.
Więc ganiają poważnych przestępców a nie tych co popełniają wykroczenia.

>> Więc postawienie przed sądem zaowocuje karą w wysokości mandatu
>> a policzone koszty śledztwa to będzie od stu tysięcy zł w górę.
>
> Nie bardzo chyba. Udostępnianie plików tu następuje.

I co z tego skoro inny paragraf i brak odsiadki jak w przypadku
czerpania korzyści majątkowych cudzej własności?


Pozdrawiam

do góry

On 2024-03-28, RadosławF <r...@o...pl> wrote:
> W dniu 27.03.2024 o 17:08, Shrek pisze:
> Nie.
> Ścigana na podstawie zgłoszeń organizacji finansowanej
> przez producentów oprogramowania (Mikrosoft) i za
> udostępnianie oprogramowania a nie filmów czy muzyki.

Niby tak, ale jakieś formalne ryzyko istnieje. Pewnie kawstia jakiejś
masy krytycznej takich serwisów na rynku. A skoro jest już ich parę to
cholera wie czy zaiks czy inna org zarzadzania takimi prawami nie
dostanie jakiegoś ataku i nie zrobi małej pokazówki.

>>> Ale jak znajdzie dobry haczyk na organizatora tej zabawy
>>> i oskarży go o czerpanie z tego korzyści majątkowych to
>>> jełop ma minimum kilkadziesiąt tysięcy w plecy.
>>
>> Ale nie o tym rozmawiamy a o odpowiedzialności klienta końcowego.
>
> A jak nie używa torrenta tylko coś co generuje mu zyski
> jako udostępniającemu? Niby końcowa ale zyski czerpie.

Nie musi generować zysków.

>>> Polskie strony torrentowe mają się dobrze i niewiele z nich
>>> działa na zagranicznych serwerach.
>>
>> W sumie to mnie trochę zastanawia. Wiadomo kto ściąga. Ustalenie kto
>> organizuje też nie jest chyba jakieś niemożliwe. Co "scena" robi że jest
>> bezkarna? OK - trzeba mieć zaproszenie - przez dekadę policja nie
>> znalazła sposobu żeby się tam wbić albo przynajmniej zatrzymywać serwery
>> na czas potępowania?;) Nie to żeby mnie to specjalnie martwiło, ale po
>> prostu jestem ciekawy czemu wychodzi jak wychodzi. Prawników właścicieli
>> serwerów się boją, nie chce im się, sami "tachają torrenty na potęgę" to
>> znaczy "wersje demo bez uciążliwości wersji demo";)?
>
> Torrenty działają na zasadzie udostępniania linków a nie materiałów

Ale gdzie znajduje się pierwotny plik, bo to przecież nie jest tak, że
serwis bazuje wyłącznie na tym co mają klienci. Na tym bazuje
transmisja, ale serwis nadal musi taki plik też posiadać i go
udostępniać.

> chronionych prawnie. Teoretycznie właściciel strony i użytkownik
> korzystający z niej nie czerpią korzyści majątkowych.
> Więc postawienie przed sądem zaowocuje karą w wysokości mandatu
> a policzone koszty śledztwa to będzie od stu tysięcy zł w górę.

Czerpanie korzyści majątkowych jedynie zmienia wymiar kary. Bez korzyści
nadal jest odpowiedzialność karna. W sumie cały problem nie wynika z
tego, że się coś zapłaci dysponentowi praw majątkowych, a że można mieć
nasrane w papierach jako osoba karalna.

--
Marcin

do góry

W dniu 28.03.2024 o 22:56, RadosławF pisze:

>> Za kazzę też ścigali.
>
> Podobno. Ale to była inna epoka.

No ale ścigali.

>> Objaśnisz?
>
> Może używać jakiegoś nowego wynalazku dzięki któremu czerpie
> zyski z udostępniania.

Może i może, ale rozmawiamy o tym czy samo udostępnianie nawet bez zysku
jest zabronione.

>> Ale klienci pliki udostępniają. Wszelkie kazzy i emule działają na tej
>> samej zasadzie. Strony udostępniaja linki, użytkownicy od siebie
>> ciągną pliki.
>
> Za udostępnianie jest mandat, za czerpanie korzyści wyrok do odsiadki.

Jakiej wysokości?

>> Nie bardzo chyba. Udostępnianie plików tu następuje.
>
> I co z tego skoro inny paragraf i brak odsiadki jak w przypadku
> czerpania korzyści majątkowych  cudzej własności?

Jakoś za przekroczenia prędkości i przechodzenie na czerwonym ścigają...

--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!

do góry

W dniu 29.03.2024 o 06:10, Shrek pisze:

>>> Za kazzę też ścigali.
>>
>> Podobno. Ale to była inna epoka.
>
> No ale ścigali.

I na stosie palili.
Schowaj małżonkę bo niechybnie ją też za twoje czary spalą.

>>> Objaśnisz?
>>
>> Może używać jakiegoś nowego wynalazku dzięki któremu czerpie
>> zyski z udostępniania.
>
> Może i może, ale rozmawiamy o tym czy samo udostępnianie nawet bez zysku
> jest zabronione.

Formalnie zabronione jest.
Używam terrenta od początku jego popularności i pies z kulawą
nogą się tym nie zainteresował. Przed tymi czasami za osiołka
jakieś paszkwile do mojego dostawcy internetu ze dwa razy przyszły.

>>> Ale klienci pliki udostępniają. Wszelkie kazzy i emule działają na
>>> tej samej zasadzie. Strony udostępniaja linki, użytkownicy od siebie
>>> ciągną pliki.
>>
>> Za udostępnianie jest mandat, za czerpanie korzyści wyrok do odsiadki.
>
> Jakiej wysokości?

Nie pamiętam takich szczegółów ale za czerpanie korzyści jest do 3 lat
i dają a za udostępnianie jest do 2 lat i nie dają.

>>> Nie bardzo chyba. Udostępnianie plików tu następuje.
>>
>> I co z tego skoro inny paragraf i brak odsiadki jak w przypadku
>> czerpania korzyści majątkowych  cudzej własności?
>
> Jakoś za przekroczenia prędkości i przechodzenie na czerwonym ścigają...

Łatwiej udowodnić jak wypisujący mandat to widział.
Aby przywalić mi za udostępnianie muszą mi zająć i przebadać
kompa a żeby to zrobić muszą mieć dobrą podstawę prawną.


Pozdrawiam

do góry

W dniu 29.03.2024 o 04:59, Marcin Debowski pisze:

>> Nie.
>> Ścigana na podstawie zgłoszeń organizacji finansowanej
>> przez producentów oprogramowania (Mikrosoft) i za
>> udostępnianie oprogramowania a nie filmów czy muzyki.
>
> Niby tak, ale jakieś formalne ryzyko istnieje. Pewnie kawstia jakiejś
> masy krytycznej takich serwisów na rynku. A skoro jest już ich parę to
> cholera wie czy zaiks czy inna org zarzadzania takimi prawami nie
> dostanie jakiegoś ataku i nie zrobi małej pokazówki.

Próbowali, gówno zrobili.

>>>> Ale jak znajdzie dobry haczyk na organizatora tej zabawy
>>>> i oskarży go o czerpanie z tego korzyści majątkowych to
>>>> jełop ma minimum kilkadziesiąt tysięcy w plecy.
>>>
>>> Ale nie o tym rozmawiamy a o odpowiedzialności klienta końcowego.
>>
>> A jak nie używa torrenta tylko coś co generuje mu zyski
>> jako udostępniającemu? Niby końcowa ale zyski czerpie.
>
> Nie musi generować zysków.

A prokurator nie musi sobie tym głowy zawracać.

>>>> Polskie strony torrentowe mają się dobrze i niewiele z nich
>>>> działa na zagranicznych serwerach.
>>>
>>> W sumie to mnie trochę zastanawia. Wiadomo kto ściąga. Ustalenie kto
>>> organizuje też nie jest chyba jakieś niemożliwe. Co "scena" robi że jest
>>> bezkarna? OK - trzeba mieć zaproszenie - przez dekadę policja nie
>>> znalazła sposobu żeby się tam wbić albo przynajmniej zatrzymywać serwery
>>> na czas potępowania?;) Nie to żeby mnie to specjalnie martwiło, ale po
>>> prostu jestem ciekawy czemu wychodzi jak wychodzi. Prawników właścicieli
>>> serwerów się boją, nie chce im się, sami "tachają torrenty na potęgę" to
>>> znaczy "wersje demo bez uciążliwości wersji demo";)?
>>
>> Torrenty działają na zasadzie udostępniania linków a nie materiałów
>
> Ale gdzie znajduje się pierwotny plik, bo to przecież nie jest tak, że
> serwis bazuje wyłącznie na tym co mają klienci. Na tym bazuje
> transmisja, ale serwis nadal musi taki plik też posiadać i go
> udostępniać.

Poczytaj jak działa torrent.
Serwis udostępnia linki, ten pierwszy plik pochodzi od użytkownika
a nie od serwisu.

>> chronionych prawnie. Teoretycznie właściciel strony i użytkownik
>> korzystający z niej nie czerpią korzyści majątkowych.
>> Więc postawienie przed sądem zaowocuje karą w wysokości mandatu
>> a policzone koszty śledztwa to będzie od stu tysięcy zł w górę.
>
> Czerpanie korzyści majątkowych jedynie zmienia wymiar kary. Bez korzyści
> nadal jest odpowiedzialność karna. W sumie cały problem nie wynika z
> tego, że się coś zapłaci dysponentowi praw majątkowych, a że można mieć
> nasrane w papierach jako osoba karalna.

Teoretycznie tak, w praktyce za czerpania korzyści ganiają i dają
wyroki skazujące na odsiadkę za udostępnianie tylko kary finansowe.


Pozdrawiam

do góry

On 2024-03-29, RadosławF <r...@o...pl> wrote:
>> Ale gdzie znajduje się pierwotny plik, bo to przecież nie jest tak, że
>> serwis bazuje wyłącznie na tym co mają klienci. Na tym bazuje
>> transmisja, ale serwis nadal musi taki plik też posiadać i go
>> udostępniać.
>
> Poczytaj jak działa torrent.
> Serwis udostępnia linki, ten pierwszy plik pochodzi od użytkownika
> a nie od serwisu.

Jak zciągam torrentem najnowszą dystrybucję Linuksa to od którego
użytkownika ona pochodzi?

--
Marcin

do góry

W dniu 29.03.2024 o 13:02, RadosławF pisze:

> Formalnie zabronione jest.
> Używam terrenta od początku jego popularności i pies z kulawą
> nogą się tym nie zainteresował. Przed tymi czasami za osiołka
> jakieś paszkwile do mojego dostawcy internetu ze dwa razy przyszły.

A ja chodzę na czerwonym świetle. I raz zapaciłem, bo się niedokładnie
rozejrzałem a kulsony stały.

--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!

do góry

W dniu 29.03.2024 o 13:33, Marcin Debowski pisze:

>>> Ale gdzie znajduje się pierwotny plik, bo to przecież nie jest tak, że
>>> serwis bazuje wyłącznie na tym co mają klienci. Na tym bazuje
>>> transmisja, ale serwis nadal musi taki plik też posiadać i go
>>> udostępniać.
>>
>> Poczytaj jak działa torrent.
>> Serwis udostępnia linki, ten pierwszy plik pochodzi od użytkownika
>> a nie od serwisu.
>
> Jak zciągam torrentem najnowszą dystrybucję Linuksa to od którego
> użytkownika ona pochodzi?

Najczęściej od wielu którzy aktualnie udostępniają.
Zaznaczasz nazwę torrenta i na dole w zakładce partnerzy
masz adresy IP ludków od których ciągniesz lub ciągnąłeś.
I co ważniejsze tych danych nie ma na jakimś serwerze.
Policja musiała by przejąc twój komputer aby to ustalić.


Pozdrawiam

do góry

W dniu 29.03.2024 o 16:44, RadosławF pisze:
> Policja musiała by przejąc twój komputer aby to ustalić.

Można ustalić IP zewnętrznego, z którego są udostępniane fragmenty.
Dalej trzeba albo zabrać wszystkie komputery, które za nim stoją, albo
zbadać logi. Bywało, że domownicy sami wskazywali sprawcę, by do badań
nei zabrano wszystkich urządzeń.
--
(~) Robert Tomasik

do góry