eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieria › Pękające szyny - siła natury, czy niedbalstwo ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 23

  • 11. Data: 2009-01-08 16:18:35
    Temat: Re: Pękające szyny - siła natury, czy niedbalstwo ?
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    On 8 Jan, 14:37, "w...@g...com"
    <w...@g...com> wrote:

    >  Doraźne pęknięcie jest przy takich naprężeniach  [(1/4 -1/3) Re] mało
    > prawdopodobne.

    A nigdy nie pękła Panu Wiesławowi korba pedału w rowerze? Pamiętajmy
    że stal na szyny to nie jest szczytowe osiągnięcie metalurgii, one
    muszą być tanie (chociaż oznaczenie składa się z wielu literek,
    sugerując skomplikowany skład i proces)
    Konrad


  • 12. Data: 2009-01-08 16:38:54
    Temat: Re: Pękajšce szyny - siła natury, czy niedbalstwo ?
    Od: "WM " <c...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Konrad Anikiel <a...@g...com> napisał(a):
    > Skoro są nieskończenie długie, to rozszerzalność cieplna nie skutkuje
    > zmianą długości, tylko wewnętrznym naprężeniem. Kto na ochotnika
    > porachuje ile megapaskali się wygeneruje w szynie przy zmianie
    > temperatury z +50C do -35C? A może nawet więcej?

    Prosty rachunek.

    Przy zmianie temperatury o 50K, 1metr szyny ze stali wydłuży się o 0,65mm.

    Wydłużenie względne dla tego przypadku wynosi e=0,65/1000=0,00065

    Znajdujemy moduł sprężystości dla stali E = 2,1 * 10^5 MPa

    Naprężenia Sigma wywołane tym wydłużeniem wynoszą :

    Sigma = e*E= 0,00065*2,1*10^5 = 136,5 MPa

    Wytrzymałość zwykłej szyny wynosi 900MPa
    Ostatnio robią wzmocnione szyny o wytrzymałości 1100 MPa,
    co daje nadwyżkę 200 MPa, jest więc zapas na naprężenia cieplne :-)
    Ponadto tory mają zakręty, na których może byc kompensacja wygięciem.

    WM


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 13. Data: 2009-01-08 16:55:49
    Temat: Re: Pękajšce szyny - siła natury, czy niedbalstwo ?
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    On 8 Jan, 16:38, "WM " <c...@g...SKASUJ-TO.pl> wrote:
    > Konrad Anikiel <a...@g...com> napisał(a):
    >
    > > Skoro są nieskończenie długie, to rozszerzalność cieplna nie skutkuje
    > > zmianą długości, tylko wewnętrznym naprężeniem. Kto na ochotnika
    > > porachuje ile megapaskali się wygeneruje w szynie przy zmianie
    > > temperatury z +50C do -35C? A może nawet więcej?
    >
    > Prosty rachunek.
    >
    > Przy zmianie temperatury o 50K, 1metr szyny ze stali wydłuży się o 0,65mm.
    >
    > Wydłużenie względne dla tego przypadku wynosi e=0,65/1000=0,00065
    >
    > Znajdujemy moduł sprężystości dla stali  E = 2,1 * 10^5 MPa
    >
    > Naprężenia Sigma wywołane tym wydłużeniem  wynoszą :
    >
    > Sigma = e*E= 0,00065*2,1*10^5 = 136,5 MPa

    A przy 85K wyjdzie 230MPa. Niedużo. Żeby urwać nie wystarczy.

    >
    > Wytrzymałość zwykłej szyny wynosi 900MPa
    > Ostatnio robią wzmocnione szyny o  wytrzymałości  1100 MPa,
    > co daje nadwyżkę 200 MPa, jest więc zapas na naprężenia cieplne :-)
    > Ponadto tory mają zakręty, na których może byc kompensacja wygięciem.

    Musiałoby na łuku wyrwać tor z nasypu na zewnątrz latem i zmniejszyć
    jego promień. Mało tego, ponieważ długość zewnętrznej i wewnętrznej
    szyny się różnią, to musiałoby zmienić odległość między szynami. Nie
    spotkałem się.
    Konrad


  • 14. Data: 2009-01-08 17:11:35
    Temat: Re: Pękające szyny - siła natury, czy niedbalstwo ?
    Od: "w...@g...com" <w...@g...com>



    Konrad Anikiel napisał(a):
    > On 8 Jan, 14:37, "w...@g...com"
    > <w...@g...com> wrote:
    >
    > > ?Dora?ne p?kni?cie jest przy takich napr?eniach ?[(1/4 -1/3) Re] ma?o
    > > prawdopodobne.
    >
    > A nigdy nie p?k?a Panu Wies?awowi korba peda?u w rowerze? .....
    > Konrad
    Jakem się ścigał, to miałem piękne stalowe korby, cienkie, pocieniane
    rowkiem, takie fikuśne dwuteuweczki. Nie pękły, ale ja nie osiłek.
    Kręciłem "z młynka". Ale pamięta taki jeden przypadek pęknięcia korby,
    też stalowej. No, ale korba pracuje na fajne obciążenia, takie
    skrętno-giętne. Ułamać oś pedału to mi się przytrafilo. Ale tylko
    jeden raz i nie na wyścigu.
    Co do szyny, to napoczęte pęknięcie prostopadłe do osi podłużnej może
    zaowocować prostopadłym przełomem.
    Ciekawe, choć mało czytelne są fotografie (rys.5.35) złomóww
    zmęczeniowych szyn kolejowych w: S. Kocańda, "Zmęczeniowe pękanie
    metali". Widać na nich wyraźny złom zmęczeniowy główki i doraźny
    szyjki i stopki. Robią wrażenie prostopadłego do osi podłużnej.
    Podobną fotografię można zobaczyć w : Bielajew, Soprotiwlenije
    materiałow, fig.638.
    Widziałem takie prostopadłe "pękanie" wału napoczete od karbu. 10%
    przełomu zmęczeniowego, reszta doraźny. Wał robiący bardzo solidne
    wrażenie. Tylko obciążenie gwałtownie zmienne i dla radości raz na
    obrót. ( Wał zwrotny w przenośniku zgrzebłowym).
    Pozdrowienia !
    W.Kr.


  • 15. Data: 2009-01-08 18:24:26
    Temat: Re: Pękajšce szyny - siła natury, czy niedbalstwo ?
    Od: "WM " <c...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Konrad Anikiel <a...@g...com> napisał(a):
    >
    > A przy 85K wyjdzie 230MPa. Niedużo. Żeby urwać nie wystarczy.
    >

    Szyn nie kładzie się w skrajnych temperaturach,
    dlatego naprężenia w zimie mają inny znak niż w lecie.
    Zamiast 230MPa można przyjąć +A MPa i -B MPa (gdzie A+B=230MPa).

    Nie wiem, czy obliczenia bez uwzględniania wyboczenia są wystarczające.
    Szyny odznaczają się dużą smukłością, choć są stabilizowane podkładami.
    Podkłady zapewniają stałą odległość szyn, ale nie są przyklejane do gruntu
    i mogą pod wpływem drgań minimalnie pływać na boki, zwłaszcza na zakrętach.
    W czasach studenckich na tzw. praktykach robotniczych układałem tory.
    Podkład drewniany wystarczyło walnąć młotem, aby go lekko przesunąć.

    WM


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 16. Data: 2009-01-08 18:39:57
    Temat: Re: Pękajšce szyny - siła natury, czy niedbalstwo ?
    Od: Konrad Anikiel <...@...c>

    WM pisze:
    > Konrad Anikiel <a...@g...com> napisał(a):
    >> A przy 85K wyjdzie 230MPa. Niedużo. Żeby urwać nie wystarczy.
    >>
    >
    > Szyn nie kładzie się w skrajnych temperaturach,
    > dlatego naprężenia w zimie mają inny znak niż w lecie.
    > Zamiast 230MPa można przyjąć +A MPa i -B MPa (gdzie A+B=230MPa).

    Ja mam prywatną teorię spiskową że trochę to naprężenie w maksimach
    maleje z czasem przez pełzanie, przesuwając poziom średni w którąś tam
    stronę. Ale, jak wcześniej napisałem, przy takim dużym przekroju jak
    szyna kolejowa, to raczej pomijalne, o ile w ogóle zachodzi, bo nikt nie
    bada pełzania w niskich temperaturach (a fortepiany spokojnie się
    rozstrajają).
    Konrad


  • 17. Data: 2009-01-08 19:18:07
    Temat: Re: Pękające szyny - siła natury, czy niedbalstwo ?
    Od: Konrad Anikiel <...@...c>

    w...@g...com pisze:
    >
    > Konrad Anikiel napisał(a):
    >> On 8 Jan, 14:37, "w...@g...com"
    >> <w...@g...com> wrote:
    >>
    >>> ?Dora?ne p?kni?cie jest przy takich napr?eniach ?[(1/4 -1/3) Re] ma?o
    >>> prawdopodobne.
    >> A nigdy nie p?k?a Panu Wies?awowi korba peda?u w rowerze? .....
    >> Konrad
    > Jakem się ścigał, to miałem piękne stalowe korby, cienkie, pocieniane
    > rowkiem, takie fikuśne dwuteuweczki. Nie pękły, ale ja nie osiłek.
    > Kręciłem "z młynka". Ale pamięta taki jeden przypadek pęknięcia korby,
    > też stalowej. No, ale korba pracuje na fajne obciążenia, takie
    > skrętno-giętne. Ułamać oś pedału to mi się przytrafilo. Ale tylko
    > jeden raz i nie na wyścigu.
    > Co do szyny, to napoczęte pęknięcie prostopadłe do osi podłużnej może
    > zaowocować prostopadłym przełomem.
    > Ciekawe, choć mało czytelne są fotografie (rys.5.35) złomóww
    > zmęczeniowych szyn kolejowych w: S. Kocańda, "Zmęczeniowe pękanie
    > metali". Widać na nich wyraźny złom zmęczeniowy główki i doraźny
    > szyjki i stopki. Robią wrażenie prostopadłego do osi podłużnej.
    > Podobną fotografię można zobaczyć w : Bielajew, Soprotiwlenije
    > materiałow, fig.638.
    > Widziałem takie prostopadłe "pękanie" wału napoczete od karbu. 10%
    > przełomu zmęczeniowego, reszta doraźny. Wał robiący bardzo solidne
    > wrażenie. Tylko obciążenie gwałtownie zmienne i dla radości raz na
    > obrót. ( Wał zwrotny w przenośniku zgrzebłowym).

    No ale przecież zmęczeniowe przełomy zawsze mają jakąś część
    pomarszczoną (małą) i gładką resztę (dużą). Proporcja zależy od
    własności materiału, które są m.in. funkcją temperatury. Przy bardzo
    kruchym materiale (niskiej temperaturze) w ogóle można nie zauważyć
    strefy powolnego wzrostu pęknięcia. Miałem trochę do czynienia z
    kolejowym żelastwem 11 lat temu, ale nie przypominam sobie żeby szyny
    miały obowiązkowe badanie zmęczeniowe.
    Konrad


  • 18. Data: 2009-01-08 20:23:16
    Temat: Re: Pękające szyny - siła natury, czy niedbalstwo ?
    Od: "w...@g...com" <w...@g...com>



    Konrad Anikiel napisał(a):
    .......
    > No ale przecież zmęczeniowe przełomy zawsze mają jakąś część
    > pomarszczoną (małą) i gładką resztę (dużą). Proporcja zależy od
    > własności materiału, które są m.in. funkcją temperatury. Przy bardzo
    > kruchym materiale (niskiej temperaturze) w ogóle można nie zauważyć
    > strefy powolnego wzrostu pęknięcia. Miałem trochę do czynienia z
    > kolejowym żelastwem 11 lat temu, ale nie przypominam sobie żeby szyny
    > miały obowiązkowe badanie zmęczeniowe.
    > Konrad
    Ten stosunek powierzchni gładkiego zmęczeniowego przełomu do reszty
    powierzchni, chropowatego doraźnego mówi o naprężeniach wywoływanych w
    przekroju i o nazwijmy to tak, współczynniku bezpieczeństwa, czy
    zapasie wytrzymałości.
    Ale patrząc na fotografie przełomów pomieszczone u Kocańdy, można
    wyrobić sobie pogląd, że pęknięcia rozwijaja się od mniej więcej
    środka główki szyny i są klasycznie zmęczeniowe. I ten, że mają dobrze
    zaznaczoną oś symetrii prawie pokrywającą się z osią symetrii
    przekroju szyny.
    Co zaś idzie o badania zmęczeniowe szyn, to myślę, że są prowadzone,
    choć nie na kolejach a w laboratoriach instytutów albo hut.
    A tak przy okazji zapytam, czy słyszał ktoś o pękaniu szyn na linii
    górniczo siarkowej, a ogólniej na rosyjskich kolejach? Szyny na LHS
    mają wyraźnie większy przekrój i chyba mniejszy rozstaw podkładów.
    Podsypka też robi wrażenie staranniejszej-mocniejszej.
    O pełzaniu szyn pisano już dawniej i nawet M.T.Huber cos napomyka o
    tym, że w pracy swojej zaniedbał jakby ten problem uważając że
    deformacje torów powodowane są ich drganiami ,i przyznaje, że o
    pełzaniu pisano
    w czasopismach kolejowych i zauważano je ( pomierzono?) zaraz po
    przejeździe ociągu.
    W.Kr.


  • 19. Data: 2009-01-08 20:43:01
    Temat: Re: Pękajšce szyny - siła natury, czy niedbalstwo ?
    Od: "Mateusz Nowaczyk" <n...@p...pl>

    Użytkownik "Konrad Anikiel" <...@...c> napisał w wiadomości
    news:gk5h92$inv$1@inews.gazeta.pl
    > WM pisze:
    >> Konrad Anikiel <a...@g...com> napisał(a):
    >>> A przy 85K wyjdzie 230MPa. Niedużo. Żeby urwać nie wystarczy.
    >>>
    >>
    >> Szyn nie kładzie się w skrajnych temperaturach,
    >> dlatego naprężenia w zimie mają inny znak niż w lecie.
    >> Zamiast 230MPa można przyjąć +A MPa i -B MPa (gdzie A+B=230MPa).
    >
    > Ja mam prywatną teorię spiskową że trochę to naprężenie w maksimach
    > maleje z czasem przez pełzanie, przesuwając poziom średni w którąś tam
    > stronę. Ale, jak wcześniej napisałem, przy takim dużym przekroju jak
    > szyna kolejowa, to raczej pomijalne, o ile w ogóle zachodzi, bo nikt
    > nie bada pełzania w niskich temperaturach (a fortepiany spokojnie się
    > rozstrajają).

    Pełzanie i wyboczenia (przesunięcie w bok na łukach) to są awarie
    najczęściej uniemożliwiające jazdę. W normalnych warunkach nic nie ma prawa
    się ruszyć, poza wzdłużnym przesuwaniem szyny w mocowaniach, a i to tylko
    tam, gdzie to jest specjalnie umożliwione (na mostach)

    Polecam D1: http://kolej.krb.com.pl/d1/d1.htm

    Jeśli chodzi o pęknięcia - zwróćcie uwagę, gdzie one występują, i jaki tam
    jest stan toru. Dalekobieżna część warszawskiej średnicy to przecież
    ruina...

    --
    Pozdrawiam,
    Mateusz Nowaczyk


  • 20. Data: 2009-01-08 21:06:37
    Temat: Re: Pękajšce szyny - siła natury, czy niedbalstwo ?
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 8 Jan 2009 02:26:45 -0800 (PST), Konrad Anikiel wrote:
    >On 8 Jan, 08:11, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    >> A nawiasem mowiac - wbrew temu czego w szkole ucza, to szyny na PKP sa
    >> teraz spawane i w odcinkach po rzedu 500m.
    >
    >Skoro są nieskończenie długie, to rozszerzalność cieplna nie skutkuje
    >zmianą długości, tylko wewnętrznym naprężeniem. Kto na ochotnika
    >porachuje ile megapaskali się wygeneruje w szynie przy zmianie
    >temperatury z +50C do -35C? A może nawet więcej?

    Mysle ze na tyle duzo ze wyrwaloby z mocowan.

    Musi jest tam jakas sztuczka - stal jakas specjalna nisko rozszerzalna
    ?

    J.

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: