Czy wiecie, gdzie mogę znaleźć testy przyczepności różnych nawierzchni
drogowych? Nie opon ale tego, po czym opony się poruszają. Interesuje
mnie zwłaszcza porównanie mokrych asfaltów do mokrych farb, którymi
teraz często maluje się skrzyżowania (malując ścieżki rowerowe albo
śluzy rowerowe). Farby te nie są śliskie jak lód, ale chętnie dowiem
się, o ile są gorsze od niemalowanego asfaltu.


--
MN

do góry

Dnia pięknego Tue, 10 Sep 2013 12:42:34 +0200 osobnik zwany Marcin N
napisał:

> Czy wiecie, gdzie mogę znaleźć testy przyczepności różnych nawierzchni
> drogowych? Nie opon ale tego, po czym opony się poruszają. Interesuje
> mnie zwłaszcza porównanie mokrych asfaltów do mokrych farb, którymi
> teraz często maluje się skrzyżowania (malując ścieżki rowerowe albo
> śluzy rowerowe). Farby te nie są śliskie jak lód, ale chętnie dowiem
> się, o ile są gorsze od niemalowanego asfaltu.

obawiam się, że testów tych wyrobów farbopodobynych nie znajdziesz. one
teoretycznie, spełniają wymagane normy. Ale IMHO tylko teoretycznie. Więc
raczej się wynikami nikt nie pochwali.



--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

do góry

W dniu 2013-09-10 12:44, masti pisze:
> Dnia pięknego Tue, 10 Sep 2013 12:42:34 +0200 osobnik zwany Marcin N
> napisał:
>
>> Czy wiecie, gdzie mogę znaleźć testy przyczepności różnych nawierzchni
>> drogowych? Nie opon ale tego, po czym opony się poruszają. Interesuje
>> mnie zwłaszcza porównanie mokrych asfaltów do mokrych farb, którymi
>> teraz często maluje się skrzyżowania (malując ścieżki rowerowe albo
>> śluzy rowerowe). Farby te nie są śliskie jak lód, ale chętnie dowiem
>> się, o ile są gorsze od niemalowanego asfaltu.
>
> obawiam się, że testów tych wyrobów farbopodobynych nie znajdziesz. one
> teoretycznie, spełniają wymagane normy. Ale IMHO tylko teoretycznie. Więc
> raczej się wynikami nikt nie pochwali.

Ale może ktoś zrobił jakieś amatorskie nieoficjalne porównanie. To
przecież chyba nie jest duża filozofia.

Np. pociągnąć przyczepkę z zablokowanymi kołami i popatrzeć, jakiej siły
trzeba użyć na której nawierzchni, żeby się przesunęła. Do zrobienia
garażowymi metodami. Wiadomo, że to badanie pokazuje przyczepność już po
zablokowaniu kół, ale lepsze takie coś niż nic.

--
MN

do góry