> spotykam to na zwykłych przelotowych drogach i za cholerę nie potrafię
> zrozumieć, dlaczego taki nie dojdzie do końca... Ja praktycznie zawsze tak
> robię i nigdy (!) nie mam problemu ze zmianą pasa przed zwężeniem
> (naprawdę nikt tego nie utrudnia).
>
Na przelotowych jest jeszcze gorzej - jak jest zamknięty jeden pas i korek
kilometrowy, to ludzie na przestrzeni tego kilometra płynnie wtapiają się w
ten czynny pas na całym kilometrze, w zależności od odwagi ;)
I wtedy na tym pasie prawie nie ma ruchu, bo ciągle nowi dojeżdżają.
Natomiast jak już tak odczeka godzinę to za cholerę nie wpuści przy samym
zwężeniu...
pzdr
owp