W dniu 2018-07-26 o 19:48, Zenek Kapelinder pisze:
> Nie neguje ze Tobie bylo by wygodniej. Dobry system to taki ze wszystkim jest
wygodniej. Jak jednoosobowa firma albo firma rodzinna to ok. Ale co zrobic z fabryka
zatrudniajaca 1000 osob? Gdzie i komu listonosz mialby zostawiac listy polecone? Na
portiernii raczej nie bo kwitowanie przesylek i ich pozniejsza dystrybucja nie naleza
do obowiazkow portierow. Poza tym musieli by miec od kazdego co spodziewa sie
przesylki stosowne upowaznienia. Sekretariat z podobnych wzgledow odpada. Portier
moze wpuscic listonosza do sekretariatu i do kibla jak mu sie bedzie szczac chcialo.

Dlaczego zakładasz, że wszyscy pracują w komunistycznej fabryce?
Może on jest właścicielem firmy, a może nie pracuje w zakładzie
zamkniętym z cieciem na portierni?
Ja sam dla przykładu często korzystam z takiej formy i odbieram
przesyłki w pracy.

> Ciekawe czy Budzik w swojej bezgranicznej uczciwosci napisze ze patrzysz tylko
przez pryzmat swojego nosa. Poradze ci rozwiazanie. Wykupujesz usluge powiadomienia o
przesylce przez sms.

Która nie zawsze działa.

> Wyrazasz zgode na dostarczanie przesylek poleconych na adres zameldowania bez
potwierdzania odbioru. W tym momencie przesylka powinna stac sie z poleconej zwykla.
Przesylki zwykle urzad pocztowy za oplata przesle pod wskazany adres. Nie wiem czy
zadziala ale mozesz sprobowac. Potwierdzenie smsem daje mozliwosc reakcji gdyby
przesylka zginela.


Sprawdzałeś jak to działa?

Średnio raz na 2-3 miesiące biegam po okolicznych wsiach ze zwykłymi
listami, które listonosze wrzucają je do mojej skrzynki.

Czasami się zdarza, że moje listy przynoszą mi sąsiedzi.

Poza tym nie ma możliwości abyś mógł skorzystać z usługi pozostawienia
przesyłki poleconej z urzędu bez potwierdzenia odbioru. Taka zgoda
działa tylko i wyłącznie dla przesyłek poleconych poza urzędowych.
Niestety już przerabiałem ten temat, bo miałem takich listonoszy, którzy
po prostu nie dostarczali przesyłek poleconych tylko wrzucali wypisane
wcześniej awizo. Po wielkiej awanturze na poczcie podpisałem taką zgodę,
ale później się wycofałem, bo i tak po pisma urzędowe musiałem jeździć
na pocztę ponad 10km w jedną stronę.