eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaRdzenie ze szczeliną › Re: Rdzenie ze szczeliną
  • Data: 2015-09-03 12:02:31
    Temat: Re: Rdzenie ze szczeliną
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "bartekltg" <b...@g...com> napisał w wiadomości
    news:ms79ab$iut$1@node2.news.atman.pl...

    >> Dopóki nie doczytałem o tym prostopadłym wychodzeniu linii pola B,
    >
    > Wychodzą prostopadle, jeśli prostopadle wchodzą.
    > Jak nie, mamy jakieś załamanie.
    >
    Zderzenie podejścia inżynierskiego i matematycznego :).
    Kawał o krowach w Holandii znasz?
    Prostopadle, w tym co pisałem, oznacza "prostopadle z inżynierską
    dokładnością".
    Sądziłem, że to jest jasne, bo napisałem jakoś tak, że po prostu wcześniej
    nie zdałem sobie sprawy, że to jest aż tak duże załamanie, że one
    praktycznie zawsze wychodzą prostopadle (nawet jak wewnątrz są absolutnie
    nie prostopadłe). Wynika to z dużych wartości przenikalności rdzenia.
    W tej mojej tabelce (stan mojej szuflady z może 80 roku) mi=600 ma jeden
    rdzeń, mi rzędu 900 mają 3szt, mi w zakresie 1000...1600 ma 15 rdzeni, a 4
    szt. mają 2000.
    Obliczenie jest chyba takie dla linii pola która w rdzeniu (przyjmuję
    mi=1300) jest prawie styczna do powierzchni (1 st). Kąt na zewnątrz rdzenia
    = arctg(1300*(tg(1st))) = 87,5st. To nazywam, że pole wychodzi z rdzenia
    zawsze prostopadle do powierzchni.

    Według mnie linie pola zbliżając się do szczeliny się lekko rozchodzą
    (jeszcze w rdzeniu) i te zewnętrzne trafiają w boczne powierzchnie np. pod
    kątem 1st, ale wychodzą już prostopadle (no nie dokładnie). Te przy samej
    szczelinie trafią w bok pewnie pod większym kątem niż 1st. Trochę dalej
    będzie ten 1st. I to chyba będzie większość pola bocznego. Jeszcze dalej
    będą trafiały pod kątem mniejszym niż 1st i na zewnątrz już będą mniej
    prostopadłe, ale to już chyba jakaś śladowa, nieistotna część pola.

    Wiem, że pojęcie "mniej prostopadłe" może razić jak "mniejsza i większa
    połowa", ale jest chyba zrozumiałe :).

    >> wyobrażałem sobie, że w szczelinie linie idą generalnie dość prosto, a z
    >> boków tylko trochę szerzej -
    >
    > No i tak jest.
    >
    Tak kiedyś myślałem, ale teraz myślę inaczej. Choć to jest kwestia
    rozumienia słowa "trochę".
    Myślałem, że tylko "trochę" gdy nie zdawałem sobie sprawy z tej (prawie)
    prostopadłości. Ale jak dotarło do mnie, że z boków linie wyłażą prostopadle
    (prawie) w bok i muszą łukiem trafić prostopadle (prawie) w rdzeń po drugiej
    stronie szczeliny to teraz myślę, że strumień się w szczelinie rozszerza
    bardziej niż wcześniej to sobie wyobrażałem.

    >> że pole "chce" się jak najkrótszą drogą
    >> przedostać na drugą stronę szczeliny. Ale skoro te tuż poza krawędzią
    >> muszą wychodzić prostopadle do powierzchni to poszerzenie z boku jest
    >> znacznie większe niż wcześniej sobie wyobrażałem.
    >
    > Ale tak _nie_ jest. Skąd to wziełeś? Może w którymś momencie
    > Cię zmyliłem.

    Nie zmyliłeś mnie. Pisząc to nie opierałem się na Twoich wypowiedziach tylko
    na tym co do mnie dotarło (jakieś 2 lata temu), o czym napisałem wcześniej -
    o tej obowiązkowej prostopadłości.
    Formalnie masz rację - tak _nie_ jest.
    Powinienem napisać muszą wychodzić _prawie_ prostopadle.

    > Składowa prostopadła B zachowuje się, skłądowa równoległa
    > B przeskalowuj się przez mi_r (bo H jest zachowane).
    > Czyli nawet, jeśli nad rdzeniem (wzdłuż magnetowodu,poza szczeliną)
    > widzimy pole pod przyzwoitym kątem, to i tak strzałki w merromegnetyku
    > stykają się z powierzchnią bardzo płasko.
    >
    Wcześniej przeczysz, a tu potwierdzasz tę moją prawie prostopadłość.
    Przynajmniej ta Cię rozumiem.

    >> To znaczy, że ten
    >> efekt wydłuża efektywną długość szczeliny. I im jest ona większa (znaczy
    >> dłuższa wzdłuż linii pola) tym i to wydłużenie jest większe.
    >
    > Efekt istnieje, ale czy można go widziać jako przedłużenie szczeliny?
    > Raczej bym go widział jako szeregową cewkę powietrzną.
    > Pewnie oba wyobrażęnia są równie prawdziwe;-)

    Tej cewki powietrznej nie widzę, bo nie widzę żadnych zwojów (gdzie jest
    cewka wywołująca nasz strumień pokonujący (z trudem :) ) szczelinę mnie nie
    interesuje - gdzieś na tyle daleko, że myślę tylko o strumieniu).
    Przez te linie biegnące poza (bokami) szczeliną (mocno wydłużone przez
    przymusową _prawie_ prostopadłość) średnia droga do pokonania przez strumień
    w szczelinie jest dłuższa i to interpretuję jako wydłużenie efektywnej
    długości szczeliny.
    Intuicja: Im szczelina będzie dłuższa (znaczy większy odstęp między
    rdzeniami, nie piszę szersza bo to można rozumieć jako większy przekrój
    magnetowodu) tym linie wcześniej się jeszcze w ferrycie rozszerzą i większa
    część strumienia wylezie bokami _prawie_ prostopadle. To może powodować, że
    ze wzrostem długości szczeliny efekt efektywnego jej wydłużania jest coraz
    większy no i mamy wykładnik stale różny od -1.
    Że to wychodzi tak liniowo (w skali log/log) to tylko "się cieszyć". Jak
    ktoś ambitny i ma odpowiednią wiedzę to niech sobie teoretycznie to wylicza.
    Ja nie mam ani czasu, ani wiedzy - mój aparat matematyczny, od lat nie
    używany, już zardzewiał (a kiedyś rotacje, gradienty i dywergencje nie były
    dla mnie tylko obco brzmiącymi słowami :). Ale zeszyt z matmy ze studiów
    przechowuję i łudzę się, że kiedyś, na emeryturze, zajrzę. Tylko, że jak mi
    Zakład Utylizacji Składek wylicza emeryturę na 300zł to pewnie dopóki się da
    na nią nie przejdę :(.

    >> Pole nie ma powodu, aby "chcieć" się skupiać w szczelinie.
    >
    > No włąśnie ma, bo lecąc tamtędy dość dobrze minimalizuje
    > łączną energię układu.

    Wykraczasz poza moją zdolność pojmowania. Nie umiem wyobrazić sobie wpływu
    kształtu pola w szczelinie na energię układu.
    Może się z gruntu mylę, ale na linie pola patrzę trochę jak na prąd
    elektryczny.
    O ile się nie mylę przewodniki z prądem płynącym w tę samą stronę się
    odpychają ?
    Więc dla mnie linie pola się też odpychają :).
    >
    >> Ono globalnie
    >> "chce" mieć jak najłatwiejszą drogę i jak napotyka na szczelinę to
    >> najefektywniej jest jak się część linii rozejdzie na boki. Masa ludzi
    >
    > Oczywiście. Tylko ta rozproszona ilosć nie jest taka wielka,
    > stąd tamto przybliżenie dość zbrubnie, ale działa.
    >
    Nie potrafię ani się zgodzić, ani zdecydowanie zaprzeczyć.
    Jeśli nieduży rdzeń ma kilka mm2 przekroju, a szczelina np. 0,5mm to
    pamiętając o tej _prawie_ prostopadłości nie byłbym pewien, czy ta
    rozproszona ilość jest niewielka.

    > Nie ejstem pewien, czy to ścisłe, ale jak droga w powietrzu
    > jest n rezy dłuższa, n razy 'mniej chetnie' tamtędy popłynie.
    >
    Popłynie mniej "chętnie" ale inne linie "złośliwie" się rozpychają i nie da
    rady popłynąć tamtędy którędy by chciała.

    >> Wydaje mi się, że to może prowadzić do wykresu jak RoMan zamieścił -
    >> prosta w skali log/log, ale o "złym" nachyleniu.
    >
    > usiałbym zobaczyć matmę aby uwierzyć.

    Aby uwierzyć, że "prowadzi" - masz rację, ale że "może prowadzić" to mógłbyś
    uwierzyć :).

    > Zresztą, to byłoby za prosto, aby wychodziło x^0.714974 ;-)
    >
    > Chociaż uniwersalność wykładnika trochę to sugeruje.

    Co rozumiesz przez uniwersalność?
    Że dla wielu rdzeni tak samo, czy może to jest jakaś specyficzna liczba,
    wszystkim znana, tylko ja nie załapałem?
    P.G.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: