eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Zdumiewający problem z metodą fotochemiczną
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 29

  • 11. Data: 2017-07-28 12:26:23
    Temat: Re: Zdumiewający problem z metodą fotochemiczną
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 2017-07-26 o 23:34, HF5BS pisze:
    >
    > Użytkownik "Marek S" <p...@s...com> napisał w wiadomości
    > news:olb17d$q2a$1@node1.news.atman.pl...
    >> Na maila odpiszę gdy tylko ogarnę się. W tej chwili mam urwanie... nie
    >> powiem czego bom kulturalny ;-)
    >
    > No nie mów, że ten tego... głowa, jest wyrazem niekulturalnym ;))
    >

    Gdyby głowę mi urwało, to nie deklarowałbym, że na maila odpiszę :-D

    Bezpieczniej będzie nie drążyć tematu :-D :-D

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 12. Data: 2017-07-28 13:01:57
    Temat: Re: Zdumiewający problem z metodą fotochemiczną
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 2017-07-28 o 05:44, __Maciek pisze:

    > Rozrobionego z wodą wywoływacza nie przechowuje się. Po użyciu się
    > go wylewa.

    26.06 rozpocząłem wątek na temat wywoływacza AGT 087. Kolega Maciek
    napisał, że zlewa taki wywoływacz i stosuje go z powodzeniem nawet po
    kilku dniach.

    > Ja robię tak że na ok. 600ml kranówki daję ok 8ml
    > granulek NaOH (odmierzane małą zlewką). Wywołanie trwa u mnie
    > kilkanaście sekund do powiedzmy pół minuty. Nie wypuszczam płytki z
    > rąk w czasie wywoływania, potrząsam nią, przechylam, zanurzam
    > kilkakrotnie - dzięki temu rozpuszczony fotolakier sprawnie spływa z
    > płytki.

    No właśnie sam to odkryłem, że nieustanny ruch jest potrzebny. Właśnie
    zamierzałem NaOH wykorzystać. Kret zawiera nierozpuszczalne
    zanieczyszczenia, które mocno przyklejają się do ścianek naczynia.
    Czyste NaOH, to chyba najlepszy wybór będzie.


    > Naświetlanie - halogen budowlany 400W z odległości ok 0,5m.
    > Czas 12 minut.

    Wow! To hardcore istny! :-D
    Taki halogen niewiele UV generuje bo ma filtry w szkle kwarcowym. Stąd
    masz taki długi czas naświetlania przy tak ogromnej mocy w dodatku :-D

    Tu z kolei ja Ci doradzę, jeśli mogę. Zwykła skrzynka plus jarzeniówki
    UV, najlepiej oddalone ile się da od PCB plus ew. folia aluminiowa jako
    dyfuzor. Piszę "ew" bo ja w swojej naświetlarce jego nie stosuję bo i
    bez niego naświetlanie idealnie wychodzi. Grunt to film o bardzo dużym
    kontraście. Wtedy nie przejmujesz się nierównomiernym światłem -
    naświetlasz dłużej. U mnie wystarcza, jak napisałem, nawet 10s ale
    naświetlam 1 min. Najmniejsze detale są pięknie odwzorowane wtedy.

    >> 9. Wytrawianie w nadsiarczanie
    >
    > Polecam jednak chlorek żelaza - nie tworzą się bąbelki gazu na
    > krawędziach ścieżek. przy trwaieniu w nadsiarczanie, trzeba płytkę
    > regularnie wyciągać żeby gaz odleciał.

    Stosowałem dawno dawno temu. Nie mam odniesienia do współczesnych
    płytek, ale w chlorku leciały mi detale zawsze. Podpytam: czy dasz radę
    zrobić ścieżkę np. 6 milsów na chlorku?

    Co do gazu - racja, ale on w niczym nie przeszkadza, jak zauważyłem.
    Problem jest inny - nie należy na płasko wytrawiać bo syf w postaci
    produktów wytrawiania gromadzi się na górnej powierzchni płytki i
    praktycznie blokuje trawienie. Spodnia część płytki może być wytrawiona
    do końca (bez ruszania płytką), a górna wygląda dopiero na ledwo
    ruszoną. Albo cały czas będzie trzeba ruszać płytką / mieszać ciecz,
    albo - co polecam, zrobić sobie pionowe wąskie akwarium i po kłopocie. A
    najlepiej dodać grzałkę specjalistyczną (40-50 stopni) + pompkę akwaryjną.

    > Komu by się chciało grzać kąpiel wytrawiającą? :-)

    Nigdy mi się nie chce ale zawsze to czynię :-)

    > Niedoświetlone?

    Nie, zupełnie o coś innego chodziło - poczytaj inna gałązkę dialogu.
    Opisałem co było przyczyną :-)

    > Większą płytkę naświetlasz z tej samej odległości co
    > mniejszą?

    Tak

    > Dobrze myjesz laminat przed położeniem lakieru? Należycie
    > suszysz lakier? (np. 15min. 70-110 stopni)

    Nie kładę nigdy lakieru. Kupuję gotowe płytki.
    A'propos - to mnie zainteresowało. Mam pełno płytek bez fotolakieru,
    które kiedyś kupiłem i żal wyrzucać. Czy możesz dokładnie opisać jaki
    lakier stosujesz i krok po kroku, co z nim robisz? Czy płytki wychodzą
    idealnie?
    Czy lakier w trakcie suszenia nie naświetla się? (piekarnik ze szklanym
    frontem).

    Pytam, bo jak czytałem fora, to ludzie często fuckami rzucali gdy mieli
    samodzielnie lakierować i zazwyczaj przechodzili na fabrycznie lakierowane.

    > Kret jest czysty, tzn, bez
    > tego aktywatora aluminiowego?
    >

    Kret chyba nigdy czysty nie jest.

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 13. Data: 2017-07-28 13:13:42
    Temat: Re: Zdumiewający problem z metodą fotochemiczną
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "Marek S" <p...@s...com> napisał w wiadomości
    news:olf3gh$ms2$1@node1.news.atman.pl...
    >W dniu 2017-07-26 o 23:34, HF5BS pisze:
    >>
    >> Użytkownik "Marek S" <p...@s...com> napisał w wiadomości
    >> news:olb17d$q2a$1@node1.news.atman.pl...
    >>> Na maila odpiszę gdy tylko ogarnę się. W tej chwili mam urwanie... nie
    >>> powiem czego bom kulturalny ;-)
    >>
    >> No nie mów, że ten tego... głowa, jest wyrazem niekulturalnym ;))
    >>
    >
    > Gdyby głowę mi urwało, to nie deklarowałbym, że na maila odpiszę :-D

    Rozumiem :)

    >
    > Bezpieczniej będzie nie drążyć tematu :-D :-D

    Takowoż nie ciagnę dalej, i tak wiem, o co chodzi :)

    --
    Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
    w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
    i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
    (C) Zygmunt Freud.


  • 14. Data: 2017-07-28 18:29:41
    Temat: Re: Zdumiewający problem z metodą fotochemiczną
    Od: __Maciek <i...@c...org>

    Fri, 28 Jul 2017 13:01:57 +0200 Marek S <p...@s...com> napisał:

    >26.06 rozpocząłem wątek na temat wywoływacza AGT 087. Kolega Maciek
    >napisał, że zlewa taki wywoływacz i stosuje go z powodzeniem nawet po
    >kilku dniach.

    Nie śledzę grupy regularnie. Nie chciałoby mi się bawić w zlewanie
    wywoływacza. Wolę za każdym razem rozrobić nowy. NaOH za mało kosztuje
    żeby się tak bawić i ryzykować zniszczenie roboty.


    >zamierzałem NaOH wykorzystać. Kret zawiera nierozpuszczalne
    >zanieczyszczenia, które mocno przyklejają się do ścianek naczynia.

    Nie spotkałem się z tym, ale różnych Kretów jest jak psów :-) Ja
    kupiłem kiedyś taki bez dodatków - zawierał tylko NaOH, w drobnych
    granulkach (nie takich grubych jak NaOH ze sklepu chemicznego).


    >> Naświetlanie - halogen budowlany 400W z odległości ok 0,5m.
    >> Czas 12 minut.
    >
    >Wow! To hardcore istny! :-D
    >Taki halogen niewiele UV generuje bo ma filtry w szkle kwarcowym. Stąd
    >masz taki długi czas naświetlania przy tak ogromnej mocy w dodatku :-D

    Wiem. Ale poprzednio używałem małej świetlóweczki UV (chyba 8W) i czas
    był podobny, jednak halogenem można bardziej równomiernie oświetlić
    większą powierzchnię. Jakoś się nie przejmuję tym "piecykiem" :-) Sita
    do sitodruku też tak naświetlam. Działa :-)


    >Tu z kolei ja Ci doradzę, jeśli mogę. Zwykła skrzynka plus jarzeniówki
    >UV, najlepiej oddalone ile się da od PCB

    Miałem budować naświetlarkę, nawet kolega mi podarował oprawy do
    świetlówek, ale jakoś nie mam do tego weny. Halogen też dobrze działa.


    >bez niego naświetlanie idealnie wychodzi. Grunt to film o bardzo dużym
    >kontraście.

    Jasne. Jak chcę mieć dobrą jakość to zamawiam kliszę w naświetlarni,
    ale do "bele czego" to i kalka techniczna z wydrukiem z laserówki daje
    radę. Niestety naświetlarnie CTF się zwijają i teraz mam do takiej
    trochę dalej.


    >Stosowałem dawno dawno temu. Nie mam odniesienia do współczesnych
    >płytek, ale w chlorku leciały mi detale zawsze. Podpytam: czy dasz radę
    >zrobić ścieżkę np. 6 milsów na chlorku?

    8 mils wychodzą bez problemu. 6 pewnie by też wyszło, najważniejsze
    żeby warstwa lakieru była równomierna.


    >które kiedyś kupiłem i żal wyrzucać. Czy możesz dokładnie opisać jaki
    >lakier stosujesz i krok po kroku, co z nim robisz? Czy płytki wychodzą
    >idealnie?

    Positiv 20, trzeba się trochę nauczyć tym malować, ale wychodzi
    powtarzalnie. Najlepiej jak laminat jest trochę większy od docelowej
    płytki, bo przy brzegach lakier siłą rzeczy układa się nieco inaczej.
    Przy mniej precyzyjnych płytkach to nie ma aż takiego znaczenia.

    Jako ochronę przed pomalowaniem podłogi, polecam dużą, plastikową
    miskę. W przeciwieństwie do tekturowego pudełka, można ją przed robotą
    umyć wodą z detergentem, żeby nie było kurzu. Można też zmyć acetonem
    resztki lakieru (miska powinna być z polipropylenu). Kurz jest
    największym wrogiem, bo jak gdzieś siądzie, to lakier układa się wokół
    niego inaczej, może to na małych ścieżkach powodować przerwy albo
    zwarcia. Jak wyjdzie płytka z takim defektem to można oczywiście
    odpowiednio celować kliszą żeby nie narobił on kłoptoów. W
    rzeczywistości nie jest z tym aż tak strasznie.

    Ważne jest dobre umycie laminatu przed malowaniem, ja używam proszku
    do szorowania Ajax i zwykłej gąbki do zmywania naczyń (strona
    szorstka). Laminat po myciu należy od razu wytrzeć ręcznikiem
    papierowym, nie dopuszczając do wyschnięcia kranówki na miedzi
    (zostawi zacieki (kamień), które będą przeszkadzały w położeniu
    lakieru).

    Następnie czysty i suchy laminat układam płasko w misce, celuję dyszą
    puszki obok niego i naciskam. Ważne jest żeby nie zaczynać i nie
    kończyć "dmuchu" z dyszą wycelowaną w laminat. Maluję całość
    "wężykiem" za jednym naciśnięciem przycisku puszki. Za każdym
    przejazdem lewo-prawo wyjeżdżam trochę poza laminat.
    Trzeba położyć równomierną, niezbyt cienką (ale i niezbyt grubą)
    warstwę. Jeżeli położysz za mało, to mogą być miejsca nie pokryte
    lakierem, a dodatku nie rozlewa się on należycie po płytce.
    Trzeba pamiętać o oczyszczeniu dyszy puszki - odwrócić puszkę do góry
    nogami, wycelować w bezpiecznym kierunku i nacisnąć na jakieś 2s.

    Po malowaniu zostawiam płytkę na jakieś 20-30 sekund żeby lakier się
    rozlał równomiernie. Przy odpowiedniej grubości warstwy, ma on pewne
    zdolności "samopoziomujące". Jeżeli spływa na jedną stronę to
    odpowiednio przechylam w drugą. Jeżeli słabo się rozlewa, to można
    bardzo delikatnie chuchnąć na lakier. Jeżeli chuchniesz za mocno to
    pozbija się w takie krople. Gdy się rozleje, delikatnie biorę laminat
    za brzegi i przenoszę do piecyka. W instrukcji od Positivu piszą żeby
    nie przekraczać 70 stopni przy suszeniu, ale płytka wysuszona w 100
    stopniach działa tak samo dobrze - mój piecyk (Severin TO2023 - dobry
    też do lutowania rozpływowego :-) ) ma regulację od 100 stopni.
    Termostat na pewno działa dobrze, sprawdzałem z termometrem.
    Czas suszenia ok. 15 minut.


    >Czy lakier w trakcie suszenia nie naświetla się? (piekarnik ze szklanym
    >frontem).

    Zakrywam fartuchem warsztatowym, takim niebieskim :-) Jeszcze się
    nigdy nie zapalił :-)


    >Pytam, bo jak czytałem fora, to ludzie często fuckami rzucali gdy mieli
    >samodzielnie lakierować i zazwyczaj przechodzili na fabrycznie lakierowane.

    Trening czyni mistrza :-)


    >> Kret jest czysty, tzn, bez
    >> tego aktywatora aluminiowego?
    >Kret chyba nigdy czysty nie jest.

    A ja miałem czysty, patrz wyżej.


  • 15. Data: 2017-07-28 19:29:31
    Temat: Re: Zdumiewający problem z metodą fotochemiczną
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 2017-07-28 o 18:29, __Maciek pisze:


    > Nie śledzę grupy regularnie.

    Domyślam się. To nie był jakiś zarzut z mojej strony lecz referencja
    gdybyś był zainteresowany :-D

    > Nie chciałoby mi się bawić w zlewanie
    > wywoływacza. Wolę za każdym razem rozrobić nowy. NaOH za mało
    > kosztuje żeby się tak bawić i ryzykować zniszczenie roboty.

    Oczywiście.

    > Nie spotkałem się z tym, ale różnych Kretów jest jak psów :-) Ja
    > kupiłem kiedyś taki bez dodatków - zawierał tylko NaOH, w drobnych
    > granulkach (nie takich grubych jak NaOH ze sklepu chemicznego).

    I to się "Kret" nazywało? Wydawało mi się, że Kret jest jeden w takich
    srebrnych plastikowych butelkach z czerwona zakrętką. A reszta to
    udrażniacze, przepychacze itp

    > Wiem. Ale poprzednio używałem małej świetlóweczki UV (chyba 8W) i
    > czas był podobny, jednak halogenem można bardziej równomiernie
    > oświetlić większą powierzchnię. Jakoś się nie przejmuję tym
    > "piecykiem" :-) Sita do sitodruku też tak naświetlam. Działa :-)

    Pewnie, że "da się" :-D Ale koncepcja oświetlenia UV dość osobliwa :-D

    > Jasne. Jak chcę mieć dobrą jakość to zamawiam kliszę w naświetlarni,
    > ale do "bele czego" to i kalka techniczna z wydrukiem z laserówki
    > daje radę. Niestety naświetlarnie CTF się zwijają i teraz mam do
    > takiej trochę dalej.

    Szczerze mówiąc nie dziwię się - domowym sumptem można perfekcyjną
    kliszę zrobić.

    > Positiv 20, trzeba się trochę nauczyć tym malować, ale wychodzi
    > powtarzalnie. (...)

    Hmmm... spróbuję. Dzięki za wszelkie wskazówki! ;-)
    Z lakierowaniem mam wprawę gdyż często zdjęcia drukuję i zabezpieczam.
    Te same kłopoty miewałem i podobnie je rozwiązałem.

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 16. Data: 2017-07-28 20:04:05
    Temat: Re: Zdumiewający problem z metodą fotochemiczną
    Od: __Maciek <i...@c...org>

    Fri, 28 Jul 2017 19:29:31 +0200 Marek S <p...@s...com> napisał:

    >I to się "Kret" nazywało?

    Tak.

    >Wydawało mi się, że Kret jest jeden w takich
    >srebrnych plastikowych butelkach z czerwona zakrętką. A reszta to
    >udrażniacze, przepychacze itp

    Może teraz jest to zarejestrowany znak handlowy, ale kiedyś było
    więcej specyfików o tej nazwie, produkcji różnych małych zakładów,
    ostatecznie ta "produkcja" to tylko konfekcjonowanie. Opakowania też
    były różne - najczęściej białe lub czerwone, z zakrętką "bezpieczną"
    lub zwykłą. Kret z aktywatorem aluminiowym to w ogóle stosunkowo nowy
    (jakieś 15 lat) wynalazek.


    >Pewnie, że "da się" :-D Ale koncepcja oświetlenia UV dość osobliwa :-D

    Na światło widzialne Positiv czy inny Azocol też ma jakąś tam czułość.
    Dodać trzeba że laminat lub sito przyciskam grubą (6mm) i ciężką szybą
    ze zwykłego szkła (z drugiej strony daję płaską gąbkę).
    Płytki z fotolakierem i sita, po jakimś czasie w świetle pokojowym też
    się prześwietlają (widać po zmianie koloru).

    >Hmmm... spróbuję. Dzięki za wszelkie wskazówki! ;-)
    >Z lakierowaniem mam wprawę gdyż często zdjęcia drukuję i zabezpieczam.
    >Te same kłopoty miewałem i podobnie je rozwiązałem.

    Powodzenia!


  • 17. Data: 2017-07-28 21:20:55
    Temat: Re: Zdumiewający problem z metodą fotochemiczną
    Od: "jacek" <j...@w...pl>


    Użytkownik "Marek S" <p...@s...com> napisał w wiadomości
    news:olb0p6$pjf$1@node1.news.atman.pl...
    >W dniu 2017-07-26 o 22:24, Bartolomeo pisze:
    >
    >> Do tej pory nie ruszałeś płytką przy wywoływaniu?
    >
    > Ruszałem na zasadzie kołysania jedynie. Albo kuwetą aby wywołać mini fale.
    > Nie sądziłem, że trzeba bardziej drastycznych środków, a już w
    > szczególności gdy małe płytki zawsze praktycznie się udawały.
    >
    >> Myślałeś żeby przy tym użyć pędzla z delikatnego włosia?
    >
    > Dobry pomysł!
    > Ale jest pewien kłopot, a raczej dwa. Być może dmucham na zimne. Przy
    > płytkach dwustronnych (u mnie najczęstszy wariant) ta druga strona otrzyma
    > głaskanie zbyt późno :-) Lakier prawdopodobnie będzie już nie do zdarcia.
    > Jest bardzo krótki moment miedzy rozpuszczeniem lakieru a zastygnięciem
    > resztek na powierzchni. Potem można go kilofem skuwać :-)
    >
    > Drugi potencjalny kłopot: Zauważyłem, że jeśli większą płytkę robię i to
    > dwstronną, to potrafi ona wyssać wszelkie siły życiowe z wywoływacza w
    > mgnieniu oka. Potrafi się nie wywołać do końca. Kolejna płytka nie
    > zostanie nawet ruszona. Dlatego wywoływacza musi być dość dużo więc pędzel
    > trzeba by topić w roztworze. Trochę to niepraktyczne.
    >
    >> P.S. Pochwal się jak i z czego robisz kliszę do naświetlania.
    >
    > Pisałem o tym niedawno dość obszernie i to wraz z porównaniem metod :-)
    > Krótko powiem, że najlepsze efekty uzyskałem stosując niby-fotograficzną
    > drukarkę atramentową w ustawionym zwiększonym o 50% dozowaniem tuszu.
    > Kluczowa jest folia. Nie może to być taka jak do prezentacji. Zupełnie się
    > ona nie nadaje. Stosuję folię do wydruków separacyjnych. Posiada ona
    > ciekawą strukturę. Gdy wilgotnym palcem ją dotkniesz to błyskawicznie
    > odessie z niego wszystkie atomy wilgoci a linie papilarne będą nie do
    > usunięcia z powierzchni :-D Drugi plus: to bardzo duża sztywność. Trudno o
    > deformacje.
    >
    > Mam drukarkę Pro do zdjęć. Jakość uzyskałem nieoczekiwanie gorszą. A to
    > dlatego, że tusz pigmentowy nie wsiąka tak dobrze w folię - mimo iż w
    > instrukcji folii napisano, że pigment też się nadaje. I to niezależnie od
    > tego, który z czarnych kolorów stosuję (są dwa typy, które przełączać
    > można).
    > Po pierwsze - zaczernienie jest też bardzo wysokie ale o stopień niższe.
    > Przy naświetlaniu nie ma to większego znaczenia... ale... po drugie: tusz
    > taki z racji nie wsiąkania w powierzchnię musi dłużej schnąć. W efekcie
    > rolki trakcyjne drukarki (malutkie zębatki) potrafiły ledwo widoczne
    > punkciki nanieść na wydruk. A to potrafiło się już wytrawić na PCB. Mam
    > możliwość spowolnienia wysuwania materiału podczas drukowania nawet do
    > bardzo długich czasów. Pomogło znacząco ale punkciki nadal były widoczne,
    > choć dużo mniej. W dodatku A4 drukowało się chyba 10 minut przy takim
    > spowolnieniu.
    >
    > Tak więc zwykła quasi fotodrukarka będzie super. Trzeba o rozdzielczość
    > zadbać przy jej wyborze. 1200dpi to mało przy bardzo wąskich ścieżkach.
    >
    > --
    > Pozdrawiam,
    > Marek

    Jak nazywa się ta folia, jaki producent.
    Jata drukarka typ producent.



  • 18. Data: 2017-07-30 04:28:06
    Temat: Re: Zdumiewający problem z metodą fotochemiczną
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>

    W dniu 28.07.2017 o 19:29, Marek S pisze:
    > W dniu 2017-07-28 o 18:29, __Maciek pisze:
    >
    >

    >> Positiv 20, trzeba się trochę nauczyć tym malować, ale wychodzi
    >> powtarzalnie. (...)
    >
    > Hmmm... spróbuję. Dzięki za wszelkie wskazówki! ;-)
    > Z lakierowaniem mam wprawę gdyż często zdjęcia drukuję i zabezpieczam.
    > Te same kłopoty miewałem i podobnie je rozwiązałem.

    Posłuchaj rady starszego kolegi : zapomnij o positivie.
    Kiedyś to miało sens, w czasach kiedy nie było gotowych PCB z warstwą
    światłoczułą. Czyli jakieś 15-17 lat temu. Wtedy robiłem płytki
    positivem nie raz. Oczywiście - da się. Ale nie ma szansy na zbliżenie
    się do jakości gotowych płytek.

    Można toto stosować (jeżeli ktoś jest masochistą) w jakichś awaryjnych
    przypadkach. Ale też odradzam.

    Jedyną alternatywą dla fabrycznych PCB jest fotoresist w postaci folii.
    Ale to z kolei musi mieć jakieś racjonalne uzasadnienie - bo po co się z
    tym męczyć, gdy są gotowe PCB ?



  • 19. Data: 2017-07-30 11:33:06
    Temat: Re: Zdumiewający problem z metodą fotochemiczną
    Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc.pl.>

    W dniu 30.07.2017 o 04:28, sundayman pisze:
    > W dniu 28.07.2017 o 19:29, Marek S pisze:
    >> W dniu 2017-07-28 o 18:29, __Maciek pisze:
    >>
    >>
    >
    >>> Positiv 20, trzeba się trochę nauczyć tym malować, ale wychodzi
    >>> powtarzalnie. (...)
    >>
    >> Hmmm... spróbuję. Dzięki za wszelkie wskazówki! ;-)
    >> Z lakierowaniem mam wprawę gdyż często zdjęcia drukuję i zabezpieczam.

    Nieco offtopicznie: czym pryskasz zdjęcia?

    > Posłuchaj rady starszego kolegi : zapomnij o positivie.
    > Kiedyś to miało sens, w czasach kiedy nie było gotowych PCB z warstwą
    > światłoczułą. Czyli jakieś 15-17 lat temu. Wtedy robiłem płytki
    > positivem nie raz. Oczywiście - da się. Ale nie ma szansy na zbliżenie
    > się do jakości gotowych płytek.
    >
    > Można toto stosować (jeżeli ktoś jest masochistą) w jakichś awaryjnych
    > przypadkach. Ale też odradzam.
    >
    > Jedyną alternatywą dla fabrycznych PCB jest fotoresist w postaci folii.
    > Ale to z kolei musi mieć jakieś racjonalne uzasadnienie - bo po co się z
    > tym męczyć, gdy są gotowe PCB ?

    Nie wiem, który z nas jest starszy (1955), ale podpisuję się obydwoma
    rękami.

    P.P.


  • 20. Data: 2017-07-31 00:38:26
    Temat: Re: Zdumiewający problem z metodą fotochemiczną
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>


    >> Jedyną alternatywą dla fabrycznych PCB jest fotoresist w postaci folii.
    >> Ale to z kolei musi mieć jakieś racjonalne uzasadnienie - bo po co się
    >> z tym męczyć, gdy są gotowe PCB ?
    >
    > Nie wiem, który z nas jest starszy (1955), ale podpisuję się obydwoma
    > rękami.

    Wygrałeś (1968) :)

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: