eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Do Pszemola - jeżdżę po Tadżykistanie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 351

  • 62. Data: 2018-01-06 16:16:58
    Temat: Re: nie
    Od: Pszemol <P...@P...com>

    Dykus <d...@s...wp.pl> wrote:
    > Witam!
    >
    > W dniu 2018-01-06 o 13:50, Cavallino pisze:
    >
    >> Czyli: Ten na pasie włączania, już po fizycznym połączeniu się dróg,
    >> czyli za skrzyżowaniem, NIE MUSI ustępować wjeżdżającym na jego pas z
    >> drogi głównej i ma pierwszeństwo przy zmianie pasa na środkowy, przed
    >> wjeżdżającym na środkowy z pasa lewego drogi głównej (przy dwóch pasach
    >> drogi głównej i jednym pasie włączania).
    >>
    >> Koniec, kropka, brak pola do dyskusji.
    >
    > To co napisałeś pokrywa się z odpowiedzią jaką otrzymałem od Wydziału
    > Ruchu. Może i rzeczywiście jest jak piszesz.
    >
    > W takim razie powinna pojawić się definicja pasów włączania i
    > wyłączania, aby pojazdy jadące drogą główną nie musiały w takich
    > sytuacjach zjeżdżać na prawy pas (tu włączania) wedle ruchu prawostronnego.
    >
    >

    Nie widzialem jeszcze nikogo tak durnego aby pomylil i zjechal.


  • 61. Data: 2018-01-06 16:16:58
    Temat: Re: nie
    Od: Pszemol <P...@P...com>

    Dykus <d...@s...wp.pl> wrote:
    > Witam!
    >
    > W dniu 2018-01-06 o 02:11, Pszemol pisze:
    >
    >> Dokładnie to samo zauważyłem parę godzin temu...
    >> Autor artykułu nie przemyślał w ogóle tego obrazka.
    >
    > A może jednak przemyślał, zwłaszcza, że wiedział co będzie na końcu tych
    > rozważań. Częścią wspólną obu dróg (nie jezdni) jest tu obszar wyłączony
    > z ruchu. ;)
    >
    >

    Ciagla linia NIE MOZE z definicji byc czescia skrzyżowania. Ciągła linia to
    bariera nieprzekraczalna wedlug przepisow. Myśl!


  • 63. Data: 2018-01-06 16:21:38
    Temat: Re: nie
    Od: Pszemol <P...@P...com>

    Marek S <p...@s...com> wrote:
    > W dniu 06-01-2018 o 01:56, Pszemol pisze:
    >
    >>
    >> Widzisz, gdybyś przyjął inną taktykę i wiedząc że planujesz
    >> skręcać w prawo unikał w ogóle lewego pasa to nie miałbyś
    >> tej presji pośpiechu...
    >
    > Pisałem, że kierunkowskaz od minuty pracował i był ignorowany przez
    > kilku kierowców z rzędu. Moim zdaniem to bardzo duże wyprzedzenie
    > czasowe do tego by móc zająć właściwy pas. Czy ta minuta Twoim zdaniem
    > to zdecydowanie za mało?

    Byles zbyt bierny.

    >> A dodatkowo, z mojego doświadczenia wynika, że lepszą
    >> strategią od prób przyspieszania i wciskania się w auta
    >> jadące ciut przede mną jest strategia lekkiego zwolnienia
    >> z migaczem włączonym i próba wciśnięcia się do aut jadących
    >> za mną.
    >
    > Jasne, sęk w tym, że tam już próbowałem się wcisnąć więc nie ma sensu
    > powracać gdzie Ciebie z pewnością nie wpuszczą.
    >
    >> Swoją drogą- czy w Trójmieście Ci Twoi ziomkowie słyszeli
    >> o łaczeniu się pasów na ziperek?
    >
    > Też na to zwracam uwagę gdyż w znanym mi miejscu jest wyraźny znak, że
    > jedziemy na ZIPa (czerwone i czarne auta przeplatające się). Obecnie
    > jakieś 25% ziomali to honoruje, co jest znaczącym przyrostem względem
    > ubiegłych lat. Z tego grona należy wykluczyć kobiety za kierownicą. Nie
    > pamiętam aby kiedykolwiek którakolwiek wpuściła auto z drogi
    > podporządkowanej. Nawet jadąc 5km/h w korku one wolą stanąć przed nosem
    > oczekującego niż go wpuścić.
    >
    >> No właśnie tego nie pomijałbym, bo to wpływa na interpretację
    >> Twoich intencji. Jeśli galopujesz obwodnicą lewym skrajnym
    >> pasem wiedząc że masz za 1/2 kilometra skręt w prawo to znaczy
    >> że coś jest nie ten teges z Twoim rozumowaniem :-)
    >
    > Jak wnioskuję pełnisz rolę szeryfa szos i wolisz łamać przepisy
    > narażając się na mandat przyspieszając będąc jednocześnie wyprzedzanym,
    > po to tylko by nie wpuścić nikogo z lewego pasa, który to pas kończy się
    > za 500m?

    Bezpodstawnie wnioskujesz.

    > Właśnie o konkretnie takich zachowaniach piszę. Są one jak chleb
    > powszedni. Auta jadą powiedzmy 100km/h jeden za drugim, widzisz z daleka
    > 50m lukę z przodu, planujesz zjazd z lewego w to miejsce, dojeżdżasz do
    > niej powoli, sygnalizujesz od dawna kierunkowskazem, ale gdy się tylko
    > zbliżysz, to luka zmiesza się raptem do 3m (nadal przy 100km/h).

    Niekoniecznie ktos robil Ci nazlosc. To tylko moze byc Twoja bledna
    interpretacja.

    >> Czasami trzeba, właśnie po to aby nie mieć dylematów ze zmianą
    >> pasa ruchu :-) Właczas kierunkowskaz, czekasz aż mignie 3-4 razy
    >> po czym robisz wyraźne przytulanie się aż ktoś wpuści bo mu....
    >> .... puszczą nerwy :-)
    >
    > Przytulanie po to by auto za nim zobaczyło mnie skoro nikt wcześniej
    > jakoś tego nie dostrzegał. Zakładam iż kierowca o niebieskich migdałach
    > myśli więc trzeba mu pod nosem zaświecić by dostrzegł.

    Dokladnie. Trzeba byc konsekwentnym i zdecydowanym.

    > A co do ilości błysków kierunkowskazu jakie nierzadko (nie zawsze ale
    > zbyt często się to zdarza), to ja bym obstawiał na nie 3-4 lecz 30-40.
    >
    > Jeśli komuś nerwy puszczają i zmniejsza dystans będąc wyprzedzanym, to
    > nie jest top dobry kierowca lecz pirat drogowy. Dziwię się Tobie, że
    > usprawiedliwiasz takie zachowania.
    >
    >> Mi chodziło głównie o buractwo w przypadku takim, że wiesz że
    >> zbliża Ci się zjazd, skręt w prawo a Ty kozakujesz na lewym obwodnicy.
    >
    > "Kozakujesz" oznacza emocjonalną interpretację zachowania. Nie mówmy o
    > emocjach. Trzymając się jednakże tej terminologii "kozakowanie lewym
    > pasem" jest zgodne z przepisami. Przyspieszanie gdy ktoś wyprzedza - już
    > nie.
    >
    >>> Właśnie! Na skrzyżowaniach! W/g definicji ten czerwony nigdy nie był
    >>> na skrzyżowaniu. Ja również ekspertem nie jestem, szczególnie gdy we
    >>> wcześniejszym wątku zadeklarowałem chęć uczestniczenia reedukacji.
    >>
    >> Jak to nie był??? Co Ty wygadujesz? :-)))
    >
    > Chodzi mi o jedną z dwóch interpretacji skrzyżowania (nie wyrażam tu
    > swojej opinii). Mam na myśli tą z ministerstwa infrastruktury.

    Nie ma dwu interpretacji. Wszystkie te samochody dojezdzaja do
    skrzyzowania.

    >>> Swoją drogą, jeśli nie zapomnę, to zerknę jutro czy ta główna droga ma
    >>> znak pierwszeństwa. Bo czuję pismo nosem, że niekoniecznie. Z
    >>> pewnością nie ma znaku informującego o tym, że do skrzyżowania się
    >>> zbliżamy. Czerwony może hipotetycznie nie mieć szans go zobaczyć jeśli
    >>> wyprzedza niebieskiego.
    >>
    >> No to moment, chwila - pokazujesz nam obrazek ze znakami których
    >> tam nie ma? :-)
    >
    > Pisze o znaku pierwszeństwa wcześniej - to w oderwaniu od niniejszego
    > wątku lecz w nawiązaniu do wcześniejszej naszej rozmowy w poprzednim. To
    > dygresja dedykowana Tobie wyłącznie.
    >
    > Dobra, nie powinienem mieszać naszych wątków bo nie tylko my tu gadamy.
    > Niczego więc nie napisałem :-)
    >
    >> I gdzie, Twoim zdaniem, występuje tam linia zatrzymania dla zielonego?
    >
    > Dla niego to linia przerywana informująca o zbieganiu się pasów jego i
    > niebieskiego. Jeśli niebieskich byłoby multum, to w tym miejscu zielony
    > musi się zatrzymać i oczekiwać aż się ruch rozrzedzi by móc kontynuować
    > jazdę. Tak więc jest to domniemana linia zatrzymania.

    A wiec zgadzasz sie ze obszar skrzyzowania rozciaga sie na cala rozbiegowke
    to znaczy ze czerwony wyprzedzal niebieskiego na skrzyzowaniu.

    >> Bo dla mnie, gdy ma samych niebieskich skur&&&nów bez wyobraźni
    >> co go nie wpuszczają i o ziperze nie słyszeli to zielonemu linia
    >> zatrzymania
    >
    > Na marginesie: w tym konkretnym miejscu żaden niebieski nikogo nie
    > wpuści. Zazwyczaj jest to droga "szybkiego ruchu" czyli taka, gdzie
    > średnia gaussowska jest w okolicach 80km/h przy ograniczeniu miejskim 50
    > km/h przy zwykle dużym natężeniu ruchu. Gdy lewy jest wolny, to zdarza
    > się, że niebieski zjeżdża na niego widząc zielonego, co ja czynię zawsze.

    Brawo Ty.

    >> zakończy się na końcu rozbiegówki. Niebieski i czerwony mają stan
    >> skrzyżowania w praktyce przez całą długość rozbiegówki, tam gdzie
    >> jest przerywana linia.
    >
    > To jest też moja prywatna interpretacja skrzyżowania. A raczej była bo
    > po przeczytaniu artykułu i zapoznaniu się z cytatami z przepisów,
    > zacząłem mieć obiekcje. Owszem, dla bezpieczeństwa traktuję te miejsca
    > nadal jako normalne skrzyżowanie, podobnie jak skrzyżowania z drogami
    > gruntowymi - gdzie unikam wyprzedzania gdy nie widzę czy jakiś np.
    > motorowerzysta z pola nie wyjeżdża nie sprawdzając czy jego prawej ktoś
    > właśnie nie wyprzedza (kolejne konkretne zdarzenie jakie widziałem). Ale
    > nie o tym piszemy bo to styl jazdy a nie przepis.
    >

    Nie czytaj tyle skoro budza sie w Tobie watpliwosci co do oczywistych
    rzeczy :-)))


  • 64. Data: 2018-01-06 16:37:01
    Temat: Re: Do Pszemola - jeżdżę po Tadżykistanie
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 06-01-2018 o 00:26, Dykus pisze:

    > Ale, usuń sarkazmy, dołącz rysunek, zdjęcie skrzyżowania, opisz jakich
    > ulic dotyczy, podpisz się i wyślij do Wydziału Ruchu Drogowego KSP
    > właściwego dla lokalizacji tego skrzyżowania. Być może odpowiedzą. Nie
    > jest to co prawda wyrocznia, ale taka odpowiedź wydaje się mieć większą
    > rangę, niż "wydaje mi się" grupowicza, czy nawet instruktora...

    Wiesz, sęk w tym, że brakuje jakiegoś organu państwowego, który
    słuchałby pytań i odpowiadał na nie z mocą wiążącą. Zgodnie z wyrokiem
    sądu w Grudziądzu dotyczącym sprawy oblania egzaminu przez kursanta bo
    nie używał lewego kierunkowskazu na rondzie, egzaminator podparł się
    podobnie uzyskanymi dokumentami. Egzaminator przegrał... Sąd uznał, ze
    to tylko opinie.

    > bo pas włączania po chwili przeradza się samoistnie w
    > pas do skrętu w prawo i jak się okazuje, znak "ustąp pierwszeństwa"
    > dotyczy tylko odcinka włączania się do ruchu...
    > http://dykus.republika.pl/wjazd.jpg

    Fajnie... tylko na podstawie uzyskanej odpowiedzi pokaż palcem punkt
    gdzie ten odcinek kończy się. Gdy dojdzie do kolizji trzeba to wiedzieć.
    Jestem przekonany, że odpowiedź będzie podobna - nic nie wyjaśniająca.

    Mogę oczywiście spróbować.

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 65. Data: 2018-01-06 16:37:06
    Temat: Re: Do Pszemola - jeżdżę po Tadżykistanie
    Od: LEPEK <g...@w...pl>

    W dniu 06.01.2018 o 13:40, Dykus pisze:
    > Witam!
    >
    > W dniu 2018-01-06 o 08:37, Cavallino pisze:
    >
    >> HINT: A gdzie Twoim zdaniem kończy się to skrzyżowanie?
    >
    > Mimo wszystko uważam, że kończy się tam, gdzie kończy się pas włączania.

    Nie, nie. To ty tworzysz jakieś nowe reguły, bo... tak uważasz.
    Pierwszeństwo na skrzyżowaniu obowiązuje na skrzyżowaniu. Definicja
    skrzyżowania jest podana. Nie ma co kombinować.

    >> Pas włączania może mieć kilka km - uważasz, że skrzyżowanie również
    >> jest takie długie? ;-)
    >
    > Pas włączania kilka kilometrów? Możesz podać przykład?
    > Pomijając znów sytuację, że z wyjątków tworzymy reguły...

    A co powiesz na sytuację, gdy do dwóch pasów dochodzi trzeci i wcale się
    nie kończy? Teraz co - pierwszeństwo na całej długości ma ten, co jechał
    wcześniej obecnym środkowym i lewym?
    Tutaj taka sytuacja:
    https://zapodaj.net/a1e3e4fc9e065.jpg.html
    Jezdnia pn-pd.
    Na mapach googla jest jeszcze wersja sprzed przebudowy, więc jak chcesz
    pooglądać dokładniej, to:
    https://mapa.trojmiasto.pl/#/location/-237.75,156.51
    /map/-237.19,155.03,6,o,0;1;24;37

    Pozdr,
    --
    L E P E K Pruszcz Gdański
    no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
    Avensis CDT220 1CDFTV sedan'01
    Avensis ADT270 1ADFTV sedan'08
    MX-5 II NB FL B6-ZE rdstr'03


  • 66. Data: 2018-01-06 16:44:51
    Temat: Re: nie
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 06-01-2018 o 16:00, Shrek pisze:

    > Ja na ten przykład wtedy jadąc główną nie zmieniam na prawy pas. Ba,
    > często widąc, że ktoś chce się włączyć zmieniam na lewy, zeby mu to
    > ułatwić. NIe potrzebuję do tego żadnego przepisu. Po prostu.

    Gdzieś wcześniej napisałem, że w mojej okolicy sprawa jest nieco
    bardziej złożona gdyż kawałek dalej, dosłownie z 50m, jest zjazd w
    prawo. W związku z tym, że niektóre czerwone auta chcą tam trafić, a nie
    udało się im wcześniej zająć prawego pasa bo niebieskie nie chcą
    wpuszczać, to robią to czasem na ostatnią chwilę. Z jego punktu widzenia
    czerwony ma sporo miejsca na manewr ale nie widział lub nie chciał
    widzieć, że zielony znajdzie się na kursie kolizyjnym.

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 67. Data: 2018-01-06 16:48:50
    Temat: Re: nie
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 06-01-2018 o 16:16, Pszemol pisze:
    > Marek S <p...@s...com> wrote:
    >> W dniu 06-01-2018 o 02:23, Pszemol pisze:
    >>
    >>>
    >>> Coś się skopało mocno z tym wątkiem - tylko połowę postów
    >>> widzę z domu z peceta - na moim iPhone parę godzin temu
    >>> widziałem wszystkie...
    >>
    >> Przejdź na Androida :-P
    >>
    >
    > Po co? Zeby miec problemy ktorych teraz nie mam?
    >

    Napisałeś, że masz :-)

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 68. Data: 2018-01-06 17:13:24
    Temat: Re: nie
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 06-01-2018 o 16:21, Pszemol pisze:

    >> Pisałem, że kierunkowskaz od minuty pracował i był ignorowany przez
    >> kilku kierowców z rzędu. Moim zdaniem to bardzo duże wyprzedzenie
    >> czasowe do tego by móc zająć właściwy pas. Czy ta minuta Twoim zdaniem
    >> to zdecydowanie za mało?
    >
    > Byles zbyt bierny.

    I tak źle i tak niedobrze. Albo jestem burakiem albo bierny.

    >> Właśnie o konkretnie takich zachowaniach piszę. Są one jak chleb
    >> powszedni. Auta jadą powiedzmy 100km/h jeden za drugim, widzisz z daleka
    >> 50m lukę z przodu, planujesz zjazd z lewego w to miejsce, dojeżdżasz do
    >> niej powoli, sygnalizujesz od dawna kierunkowskazem, ale gdy się tylko
    >> zbliżysz, to luka zmiesza się raptem do 3m (nadal przy 100km/h).
    >
    > Niekoniecznie ktos robil Ci nazlosc. To tylko moze byc Twoja bledna
    > interpretacja.

    Dosłownie 3m przy prędkości 100km/h? A gdy jadę obok migając to mnie nie
    widać? Naiwnością byłaby inna interpretacja.

    >> Przytulanie po to by auto za nim zobaczyło mnie skoro nikt wcześniej
    >> jakoś tego nie dostrzegał. Zakładam iż kierowca o niebieskich migdałach
    >> myśli więc trzeba mu pod nosem zaświecić by dostrzegł.
    >
    > Dokladnie. Trzeba byc konsekwentnym i zdecydowanym.

    Ale co konkretnie to oznacza? Taranowanie? Przecież jeśli ktoś nie
    ustępuje miejsca to nie zrobi tego bo to godzi w jego dumę. W takich
    przypadkach wyrywam do przodu i szukam innej okazji. Dlatego zawsze
    manewr planuję z dużym wyprzedzeniem aby mieć szansę na zjechanie na
    prawo. Wtedy nazywasz to buractwem.

    > A wiec zgadzasz sie ze obszar skrzyzowania rozciaga sie na cala rozbiegowke
    > to znaczy ze czerwony wyprzedzal niebieskiego na skrzyzowaniu.

    Poniekąd zgadzam się, a raczej zgadzałem się do czasu napotkania
    niniejszego artykułu, o czym już ze 2x wspomniałem. Zwróć uwagę jeszcze
    na jeden nieopisany w w/w linku aspekt. W tej interpretacji tworzysz
    giga - skrzyżowania. Przykładowy odcinek obwodnicy trójmiejskiej w
    okolicy lotniska w Rębiechowie. Nie podam dokładnych liczb bo nie
    mierzyłem i nie analizowałem pod kątem naszej dyskusji. Odcinek
    "rozbiegowy" liczy sobie ok. 1km. Gdzieś daleko daleko zmienia się potem
    w zjazd. Po drugiej stronie jest podobnie ale nie zmienia się w zjazd.

    Czy to oznacza, że skrzyżowanie to ma długość 2-3km? Jak długo
    obowiązuje "ustąp pierwszeństwa" na tak długim wjeździe?


    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 69. Data: 2018-01-06 17:13:56
    Temat: Re: nie
    Od: nadir <n...@h...org>

    W dniu 2018-01-06 o 16:16, Pszemol pisze:

    > Na jedno wychodzi - A6e jest na innej drodze.

    Nie chodzi o znaki, których nie widzi zielony, bo nie są dla niego.
    Teraz czerwony jest z prawej strony.


  • 70. Data: 2018-01-06 17:23:20
    Temat: Re: nie
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 06-01-2018 o 16:16, Pszemol pisze:

    > Ależ jest! Co Ty wygadujesz?
    > Po co by stały tam znaki A7 i A6d?
    > One informują o dojeżdzaniu do skrzyżowania w sposób jednoznaczny.
    > A Ty masz watpliwości??? :-)

    Polemizuję z jedną z interpretacji. Cytowałem ją. Nie wyrażam własnej
    opinii. Jeszcze raz: w przytoczonym artykule masz zabarwione obszary
    skrzyżowania w zależności od zastosowanego przepisu i jego interpretacji.

    Znaki mówią, ze to jest skrzyżowanie ... i moim zdaniem jest jak
    najbardziej.

    > To, że ludzie tutaj mają różne opinie nie znaczy że wszystkie opinie są
    > zgodne z Kodeksem.
    > Ty na przyklad jestes w ewidentnej kolizji z logika myslac ze tu nie ma
    > skrzyzowania :-)

    To nie była moja opinia. Zdarza mi się, że wyrwała mi się takowa, choćby
    zdanie wyżej.


    --
    Pozdrawiam,
    Marek

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 20 ... 30 ... 36


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: