eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikarobota › Re: robota
  • Data: 2017-10-04 20:25:52
    Temat: Re: robota
    Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 10/4/2017 2:44 PM, sirapacz wrote:
    >> Porzadny rekruter sprawdza dotychczasowe wyczyny kandydata w
    >> internecie, głównie media społecznościowe...
    >> Włodek
    > najpierw musiałby być świadom istnienia usenetu:)

    To działa inaczej. Rekruter to najczęsciej tępak z tematów technicznych
    więc najzwyczajniej w świecie szuka na oślep wyciągając z fb czy
    linktina i nie ma innych źródeł. Do mnie takich telefonów jest kilka w
    ciągu roku, po drugiej stronie słuchawki masz podsuszonego absolwenta
    socjologii który wypytuje się o niezrozumiałe dla niego tematy
    techniczne i próbuje prowadzić rozmowę po angielsku uzywając cytatów z
    Szekspira. Jak ten kabaret się zakończy to jeśli choć troche zrozumiał z
    bełkotu technicznego jaki zaprezentujesz (tak to nazwała rekruterka
    kiedy rzeczowo odpowiadałem na pytania) dostaniesz namiar na jakies
    spotkanie ALE JESZCZE NIE TAM. Idziesz na nastepny kabaret, tylko tym
    razem będzie w roli rekrutera wystepował ważniejszy nadabsolwent
    politologii czy innego kierunku właściwego dla kariery w McD.

    Dopiero po przyciągnięciu kandydata na rozmowę właściwą w siedzibie
    firmy pojawia się szansa na rozmowę z kimś z grupy, kierownikiem czy
    starszym inżynierem. I wtedy trudno mowić o nieznajomości usenetu czy
    innych tajnych miejsc w necie, wielu z tych ludzi się na tym wychowało i
    sprawdzi to. I sprawdzają, serio. Szczegolnie że w sytuacji wątkotwócy
    prawdopodobnie problem widoczny jest gołym uchem a może i okiem.

    Oczywiście mówie o mojej branży, czyli programowanie. W zakresie
    elektroniki czasem tak jest również, słyszę z doświadczeń z okolicy że
    grzebanie po necie w poszukiwaniu wypocin kandydata jest zupełnie
    naturalne. Nic dziwnego, może się okazać że koleś w CV zgarnął główna
    nagrodę w konkurcie dla młodych projektantów rakiet kosmicznych a potem
    po pogrzebaniu w necie okazało się że w ramach konkursu można było
    przynieść rysunek kredkami świecowymi (mniej więcej przypadek z przed
    kilu lat, no może nie kredki ale render, ale na jedno wychodzi).

    Jednak zaryzykuje że znaczącą ilośc zatrudnień w takich miejscach
    zawdzięcza się znajomościom i to tym dobrym, z polecenia. I z drugiej
    strony rowniez czarnym listom ktore czasem krąża wśród kierowników grup
    w konurencyjnych ale przecież znajomych firmach. Firma która raz
    zatrudnila schizofrenika czy alkoholika nie ukryje tego faktu (ba
    zazwyczaj nie chce, dobrze nie palić mostów) i wieści szybko się
    rozniosą na kogo należy uważać.

    > czasach wiedza tajemna:) poza tym jest raczej dość anonimowy bo nie
    > można połączyć imienia i nazwiska łatwo z nickiem zaczynającym się od
    > słowa "wół" :)

    Nie jest. Akurat ten osobnik jest dośc dobrze znany. Powiedzmy że osobny
    na stanowiskach decyzyjnych w kwestii zatrunienia to akurat pokolenie
    ktore usenet używalo lub używa nadal. Znam takich co uzywają usenetu a
    nie mają konta na fb, jak ja :D

    > Co innego jak używa "fejsbuczka" i ma tam prawdziwe dane.

    Ludzie od czasu pojawienia się mediów socjalnych przestali się wstydzić
    własnej niewiedzy. Za punkt honoru uważa się obecnie forwardowanie
    wszelakich głupot na facebooku. To poniekąd dobrze, co inteligentniejsi
    nie mają prawdziwych kont na FB lub nie mają wcale ;) W sasiedniej
    firmie za posiadanie konta na fb sa punkty ujemne :D

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: