eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingJęzyki programowania w podstawówce › Re: Języki programowania w podstawówce
  • Data: 2020-09-11 00:08:23
    Temat: Re: Języki programowania w podstawówce
    Od: Maciej Sobczak <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    > Zabawne, że pokolenie dzisiejszych 40latków wychowało się na skrajnie
    > popsutych BASICach z 8-bit maszyn i jakoś to nikomu nie przeszkadzało i
    > chyba nie przeszkadza.

    Potwierdzam. W szczególności warto pamiętać, że z tej perspektywy nie ma znaczenia,
    czy język używany na tym etapie nauki ma jakikolwiek związek z późniejszymi
    zastosowaniami. Chodzi o wciągnięcie człowieka w zabawę.

    > A BASIC, wbrew skrajnej kiespkości, jednak na takim Atari czy ZX
    > potrafił od ręki narysować kreskę.

    Istnieje coś takiego jak "instant gratification" i to jest podobno kluczowe w nauce.
    Jeżeli nie jesteś w stanie na pierwszej godzinie narysować kreski (czy w ogóle w
    pierwszym przykładzie), to taki język nie nadaje sie do nauki.
    I całe szczęście, że jest ten Scratch, bo tam da się narysować kreskę a chwilę
    później zrobić animację ze sprite'm własnego pomysłu. Tu BASIC niedomagał, ale też
    8-bitowy komputer jako całość nie dawał takich możliwości, jakie daje Scratch w
    przeglądarce (edytor graficzny, dostęp do całej palety gotowców typu tło, efekty
    dźwiękowe, itp. - w sam raz do napisania własnej gry). Właściwie nie wiem, po co
    wprowadzili cokolwiek dodatkowo.
    Kreskę można też od ręki zrobić w Wolframie na RaspberryPi (jak równieć przerabiać
    własne zdjęcia, itp. - to też ma elementy "instant gratification"), ale OK, nie będę
    się upierał.

    Nie chciałem wyrażać opinii w pierwszym poście i fajnie, że się pojawiły w wątku.
    Uważam Pythona za bezużyteczny do nauki właśnie z powodu braku tego "instant
    gratification". I podręcznik też to pokazuje. Zaraz po Scratchu, w którym dzieciak
    zrobił grę komputerową z animacjami i dźwiękiem, jest Python w konsoli, który prosi
    użytkownika o podanie kilku liczb i znajduje największą. Really? Przecież to są
    kpiny. Jak dziecko ma się tym zainteresować? Jedyne, co się może wydarzyć, to szybki
    wniosek, że Python w ogóle nie jest ciekawy. To samo z C++ - taki sam przykład na
    cin/cout. Rozumiem, że może autorzy chcieli stworzyć okazję dla nauczyciela, żeby
    wspomniał o interpreterze i kompilatorze jako dwóch mainstreamowych metodach
    tworzenia oprogramowania, ale czy ten cel został osiągnięty?
    Zakładam, że wielu rodziców nie przejdzie etapu instalacji, co tym bardziej pogłebi
    zniechęcenie ucznia.

    Padł tu ciekawy przykład canvas w HTML5. No, właściwie też można by użyć do nauki,
    jest "instant gratification", oraz niski próg wejścia, bo nie trzeba nic instalować
    ani nawet zakładać gdzieś kolejnego konta na jakimś serwisie.
    Natomiast Python i C++ nie osiągają na tym etapie żadnego celu edukacyjnego.

    > Nie każdy powinien umieć programować. Kiedyś myślałem inaczej, ale
    > jednak teraz uważam, że sporo ludzi się do tego nie nadaje.

    Istnieje jednak przekonanie, że programowanie w jakiejś formie będzie częścią
    warsztatu w każdym zawodzie. Makra w Excelu sprawiają, że właściwie już jest to
    prawdą. Ale nie jestem przekonany, czy nauka "kodowania" jest odpowiednią metodą
    przygotowania uczniów na tą nieuchronną przyszłość i czy będzie mieć przełożenie na
    realia tych przyszłych zawodów (tzn. nie będzie mieć).

    > Bardzo chciałbym aby pojawiły się "gminne ośrodki pasjii".

    Tak. Kiedyś to się nazywało "(Młodzieżowy/Osiedlowy/Miejski/Wiejski/etc.) Dom
    Kultury". Ale kiedyś takie ośrodki rozwiązywały też problem dostępu do zasobów. Nie
    ważne, czy to był komputer czy instrument czy ciemnia fotograficzna. Nie było w domu,
    więc się szło do tego domu kultury, bo tam było. A teraz każdy ma to wszystko w
    telefonie i nie ma po co wychodzić z domu - a w przypadku bardziej wyrafinowanych
    zasobów (konie, żaglówki, motocykle, itp.) i tak tworzą się getta snobizmu dla
    jednych a wykluczenia dla drugich, nawet jeśli to jest praktykowane w
    specjalistycznych ośrodkach. W pewnym sensie dobrobyt, który odróżnia dzisiejsze
    czasy od "tamtych", zabił tą możliwość zorganizowanego przekazywania dzieciom wiedzy
    i pasji. I wyłaniania talentów.
    Więc i tak do bani.

    Ogólnie słabo to widzę. Szkoły niech zostaną przy Scratchu, bo to wystarczy, żeby
    zasygnalizować istniejące możliwości. Dzieciaki z pasją same odkrywają programowanie
    w Minecrafcie, resztę zrobią poradniki na YouTube.
    I w sumie, może właśnie na tym poziomie to wystarczy?

    --
    Maciej Sobczak

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: