On 2012-09-02, quent <x...@x...com> wrote:
> Od 11 lat odkąd robię fotki kadrując takim LCD nie zauważyłem takich
> problemów ;-)

To akurat o niczym nie świadczy. Lepsza byłaby opinia innych osób :).

Generalnie nie ma takiej opcji, żeby aparat był przy kadrowaniu
"na zombie" równie stabilny jak przyłożony do twarzy. Stabilizacje
trochę pomagają, ale problem pozostał i zawsze będzie obecny.

Oczywiście nie neguję sensu kadrowania LCD. Przy pstrykaniu nieruchomych
obiektów w studio jest to wręcz doskonały pomysł. Podłączasz aparat
do monitora, zakłądasz na statyw i możesz zająć się sceną (cały czas
widzisz kadr). No i nie trzeba się wyginać i garbić - bajka.

Ale jeśli trzeba się po studio poruszać, to pracujesz z ręki. Jeśli
pracujesz z ręki, to kadrowanie na ekranie tylko utrudnia życie
(i efektywnie zmniejsza wielkość studia, a sam wcześniej pisałeś,
że chciałbyś większe).

Niedawno byłem na wyścigu kolarskim i obserwowałem na mecie osoby
pstrykające fotki różnymi kompaktami, komórkami itp. Jakieś 80%
"zombiaków".
Pomijając już to, że pewnie nic im na tych zdjęciach nie wyszło, to
ciągle zderzali się łokciami, potrącali, komórki upadały w piach itp.
Ciekawe ilu z nich myślało "szkoda że nie wymyślili takich aparatów,
które można trzymać bliżej twarzy". :]

Patrzyłem na to i było mi ich żal. Oczywiście strasznie się z tego
nabijaliśmy, ale w głębi serca szczerze im współczułem. No szczerze. :P

pozdrawiam,
PK