W dniu 2014-06-22 00:26, Piotr Kosewski pisze:

> No ale wiadomo... ludzie lubią się spierać na forach o wyższość X nad Y,
> więc marketingowcy dostarczają im amunicji typu "ISO 400k" i "2100
> ładowań" :).
>

Eeee tam... ja np. lubuję się w serii Eneloop Pro (lub XX) gdzie liczba
ładowań wynosi zaledwie 500. Ich zaletą jest to, że mogą poleżeć długo
nie używane. Konkretnie: mam kilka lamp błyskowych i nie często
wszystkie używam. Gdy jest "akcja" to biorę lampę i nie zastanawiam się
w jakim stanie jest akumulator bo wiem, że zawsze będzie w pełnej
gotowości.

Z kolei lampę stystemową dość często stosuję i bardzo cenię sobie w tej
serii akumulatorów to, że wysysana jest z nich energia do ostatniego
wata a potem gwałtownie padają. Ciągną naprawdę długo względem innych
(nawet Eneloopów).

Jak do tej pory nie zauważyłem spadków pojemności na tych ogniwach. Nie
liczę ile razy są ładowane. Rotacyjnie to zresztą czynię: używam zleżałe
w pierwszej kolejności i co parę miesięcy mierzę pojemność.

Jeśli kiedyś w przyszłości dobiję do 500 ładowań (a raczej spadku
pojemności bo liczyć nie ma sensu) to je zutylizuję i tyle. Nad czym się
tu głowić? :-) Szczerze mówiąc nawet nigdy nie sprawdzam ile razy dany
model ogniwa można ładować.

--
Pozdrawiam
Marek