KILu pisze:
> Jej. Przy uwzglednieniu, ze przez "CRT" przecietny zjadacz chleba rozumie
> totalne badziewie, jakim zalany byl rynek pod koniec epoki kineskopow
> (oraz uzywanych, czesto "rozjechanych" i ciemnych baniek, jakie mozna
> kupic dzisiaj), wspolczesne, tak, tanie (ale nie najtansze!) TN wypadaja
> zupelnie dobrze w zastosowaniach amatorskich.

Zdecydowanie przesadzasz w tym uogólnieniu.
CRT miały swoje zalety (głównie kolory, brak tylko jednej
rozdzielczości) i nawet te najtańsze bańki nie cierpią na większość wad
które miewają nawet najlepsze LCD (zobacz wątek o testach LCD).
Jednak CRT mają swoje zupełnie inne wady, które je wręcz dyskwalifikują.
Mruganie ekranu, rozmycie, czy kosmiczne problemy wraz z rosnącymi
rozdzielczościami (nawet przy najlepszych grafikach, np. parhelia) czy
zniekształcenia obrazu to tylko wierzchołek góry lodowej.

Pokaż mi jakikolwiek nawet z tych droższych wtedy monitor potrafiący
pokazać np 2048x1536 - bez migania i bez nieostrości to pogadamy. Sam
sobie kupiłem iiyamę vm 512 (22 cale), do tego zaraz parhelię, bo cała
reszta była beznadziejna jeśli chodzi o jakość obrazu. Zestaw niby
świetny, ale 1600x1200 tam to już była naprawdę mocna przesada. Po
zmianie na thinkpada z flexview naprawdę się cieszyłem, bo nareszcie w
rogach było naprawdę ostro, nareszcie tekst był wyraźny, a piksel nie
był rozlany na kilka sąsiednich. Kilka spraw ucierpiało, ale nawet
dzisiejsze TN z swoimi wadami dla zwykłego użytkownika są znacznie
lepsze. CRT nigdy więcej, nawet tych najlepszych.

--

)\._.,--....,'``. fL
.b--. /; _.. \ _\ (`._ ,. Dominik, gg:919564
`=,-,-'~~~ `----(,_..'--(,_..'`-.;.' http://www.dominik.net.pl