Thu, 28 Mar 2024 20:40:40 +0100, J.F

> Naturalna kolej rzeczy. Inzynierom tak wygodniej, ksiegowym tak
> taniej, a że gorzej .. jak klient sam nie zadziała,
> to musi urzędnik zabronic.

O, nagle urzędnik dobry... a nie powinien konsument decydować?

Tymczasem fakty są takie, że w większości przypadków (szczególnie
nieznosiłem starych Volvo i mam przez to uraz do tej marki) trzeba i tak
gapić się na przełączniki fizyczne. W zasadzie jedynym samochodem który
obsługiwałem od wyjazdu z salonu (wcześniej w samochodzie nie siedziałem,
tylko czytałem instrukcję) bezwzrocznie była Mazda 6 GG/GY. W obecnym (i
poprzednim, bo to jeden grzyb mimo dwóch liftów) Outlanderze nie da się
bezwrokowo obsługiwać, bo przysicki są mniejsze niż opuszek palca i jest to
jedna płaska powierzchnia. Po 8 latach używania nadal muszę się gapić co
wciskam. Do obsługi radia i mapy i tak trzeba od dawna uwagi, nagle się
teraz obudzili. Także te wasze teorie (i urzędników) o kant dupy potłuc,
ewidentnie są skierowane aby udupić (znowu) Teslę, którą swoją drogą
głosowo można obsługiwać, która ma też dodatkowo zaawansowanego autopilota
wspomagającego jazdę, a która jest zagrożeniem dla starych koncernów co
nadal klepią przedpotopowe samochody. Nokia też twierdziła że ekrany
dotykowe to bezsens -- i gdzie jest teraz? Nie ma jej.

--
Pozdor
Myjk