eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 435

  • 391. Data: 2016-04-10 20:06:56
    Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Pszemol napisał:

    >> Ewolucyjne przejście od telefonii stacjonarnej do mobilnej trwało
    >> krócej, niż rewolucyjne wprowadzene światowego komunizmu. Więc
    >> to nie tak, że rewolucje są szybkie i sprawne, a ewolucje się ślimaczą.
    >
    > Nie widzę sensowności takich porównań, Jarku :-)

    Nie każdy musi.

    > Troszkę przesadziłeś z rozmachem argumentów i wniosków...

    Przedstawiłem same fakty, aby każdy mógł sobie porównać i wyciągnąć
    wnioski. Wiem, że daremne są próby studzenia rewolucyjnych zapędów,
    nawet nie próbuję.

    >> Wyparcie żarówek przez nowsze źródła światła też by poszło lepiej,
    >> gdyby nie rewolucyjne zapędy zakazywaczy. Postęp hamowały postawy
    >> w rodzaju "i tak muszą kupić, więc co się będziemy starać, najpierw
    >> sprzedajmy co mamy, doskonalic będziemy wtedy, jak już nie będzie
    >> można inaczej".
    >
    > A tu, widzisz, nie zgodzę się. Taniość żarówki tradycyjnej była
    > zaporą aby coś bardziej ekologicznego weszło na rynek...

    Koszt żarówki był zbliżony do kosztu prądu zużywanego przez nią w
    ciągu doby. To w ogóle marny sposób argumentacji i marne podejście
    do ludzi -- "podniesiemy wam ceny żeby zrobić naszą rewolucję, za
    którą wy zapłacicie". Na szczęście nikt nie uzasadniał tego w tak
    niemądry sposób. Mówiono, że w sumie każdy zaoszczędzi. Co zresztą
    nie było kłamstwem. Problemem było to, że ówczesne zastępniki
    żarówek miały podłą jakość. I wciskano je na siłę -- jak ktoś był
    mało sprytny, to musiał siedzieć w źle oświetlonym domu.

    >> Jak wam rewolucje są naprawdę potrzebne, to starajcie się je robić
    >> tak, by ich skutki dotykały tylko was. My byśmy chcieli normalnie
    >> iść do przodu bez zakłóceń i tąpnięć.
    >
    > Niestety tak się nie da...
    > Trudno aby gilotyn tylko we własnym gronie używać :-)

    Gilotyn używano przede wszystkim we własnym gronie. Rewolucjoniści
    chyba inaczej nie potrafią.

    Jarek

    --
    -- Znikąd nie biorę żadnych porównań. -- Niech mnie Bóg broni,
    żebym ja miał kogoś do kogoś porównywać! Pan gospodarz mnie zna.
    No, powiedz sam, że nigdy nikogo do nikogo nie przyrównywałem.


  • 392. Data: 2016-04-10 20:07:56
    Temat: Re: [OT] Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
    Od: "re" <r...@r...invalid>



    Użytkownik "AlexY"

    re pisze:
    [..]

    Jak już nauczysz się jak sprawić by twój czytnik NNTP prawidłowo wcinał
    cytaty i to zrobisz to ci odpiszę.
    ---
    Ten czytnik nie umożliwia cytowania, tępaku.


  • 393. Data: 2016-04-10 20:10:10
    Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Pszemol napisał:

    >>>> Chciałbym, żeby "30km w korkach miejskich" przestano uważać
    >>>> za typowe zastosowanie samochodu.
    >>> No ale na razie nie ma innego wyjścia.
    >> W biednej części USA może tak... w Europie (i w Azji) już nie.
    >
    > A jakież to inne opcje dojazdu ma np. pracownik w firmie w Bibicach,
    > wieś na północnym obrzeżu Krakowa mieszkający np. w Wieliczce na
    > południowym wschodzie Krakowa? Żeby nie wiem jak kombinował
    > to zatłoczony Kraków będzie w jakimś tam stopniu po drodze...

    A czy uznajemy za typowe, że ludzie z Wieliczki jeżdżą do roboty
    w Bibicach?

    >>> Nie każdy ma pod domem przystanek autobusowy albo stacje metra.
    >> Miejski korek w porywach osiąga prędkośc piechura. Lepiej dojść
    >> do czegoś, co dalej pojedzie szybciej.
    >
    > Strasznie uparty jesteś w tej argumentacji...
    > Celowo "nie dostrzegasz" sytuacji że nie każdy mieszka w odległości
    > pozwalającej na marsz do pracy?

    Nie do pracy, tylko na stacje metra (przystanek automusowy, tramwajowy,
    stację kolei żelaznej, lotnisko, przystań promową, kosmodrom itp).
    Nie ograniczajmy się do aktualnej rzeczywistości krakowskiej -- jak
    już mamy coś polepszyć, to nie pchajmy środków w guglowozy (które
    temu bibiczaninowi nie pomogą), tylko w bardziej efektywne zmiany.

    >>>> Ja po prostu nie mam takich marzeń, by spać na furmance.
    >>> Czym to się różni od podróży w wagodnie kolejowym z kuszetkami?
    >> W pociągu mogę wstać, przejść się, wypić kawę przy stoliku, potem
    >> zdobić siku, umyć ręce itp. Nie, zdecydowanie barłóg na furmance
    >> nie jest tym samym. Ale to już przeszłość, raz mi się zdarzyło dwa
    >> dni jechać. Na krótszych dystansach i tak nie usnę.
    >
    > No ale ciągle jakoś nie możesz uznać, że pociąg wszędzie nie dojeżdza.
    > Czemu to robisz? Specjalnie się próbujesz droczyć?

    To polecę samolotem. No, samolot też wszędzie nie dooleci. Więc na
    końcu powiozą mnie autobusem. Albo taksówką bądź rykszą rowerową.
    Naprawdę nic mnie nie zmusi, bym cieszył się ma myśl o nocy przespanej
    na furmance. Obojętnie jak bardzo to nowoczesne, modne, czy nie wiem
    jakie jeszcze.

    >>> Ludzie tak podróżują nad morze, że wieczór wsiadają do pociągu gdzieś
    >>> w Przemyślu a rano budzą się w Gdańsku i rozpoczynają urlop/wczasy.
    >>> Co w tym widzisz złego? Przecież nie o to chodzi abyś swoje domowe
    >>> łóżko wymienił na samochód z kuszetką i spał codziennie w aucie :-))
    >> Czy mieszkańcy Przemyśla nie zasługują na to, co już dawno mają ludzie
    >> u was w Ameryce? Z Przemyśla nad morze jest niecałe tysiąc kilometrów.
    >> Nad jedno, drugie i trzecie -- wszystkie one w podobnej odległości.
    >
    > To znaczy na co?

    W samolot i -- wiuuu nad Adriatyk, Morze Czarne lub nad Bałtyk. A jak
    im dodatkowa godzina czy dwie niestraszne, to mają jeszcze kilka innych
    mórz do wyboru.

    >>> Ale czy akceptujesz (oczywistą dla mnie) tezę, że metra się wszędzie
    >>> nie wybuduje czy z tym poglądem wciąż się zmagasz? :-)
    >>> No chyba że zaproponujesz metro dla Piły, Malborka i Jasła? :-))))
    >> Jasne, że akceptuję. Po Jaśle bez problemu da się jeździć samochodem.
    >> Po co tam metro?
    > To już teraz nie jesteś przeciwnikiem samochodów?

    A czy ja nim kiedykolwiek byłem?!

    Jarek

    --
    Na ulicach się znajomych widzi tylu,
    Co we własnym z damą mkną automobilu.
    Lecz i nam się zdarzy nieraz kogoś wieść
    Choć cylinder ma się jeden, a nie sześć!


  • 394. Data: 2016-04-10 21:18:15
    Temat: Re: [OT] Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "re" <r...@r...invalid> wrote in message news:nee4o5$e02$1@mx1.internetia.pl...
    > Ten czytnik nie umożliwia cytowania, tępaku.

    Zainstaluj starszą wersję, patrz obok.
    Bez ptaszkowania naprawdę źle się to czyta co wysyłasz.


  • 395. Data: 2016-04-10 21:39:23
    Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
    news:slrnngl5i0.ugi.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > Pan Pszemol napisał:
    >
    >>> Ewolucyjne przejście od telefonii stacjonarnej do mobilnej trwało
    >>> krócej, niż rewolucyjne wprowadzene światowego komunizmu. Więc
    >>> to nie tak, że rewolucje są szybkie i sprawne, a ewolucje się ślimaczą.
    >>
    >> Nie widzę sensowności takich porównań, Jarku :-)
    >
    > Nie każdy musi.

    To może wyjaśnij mi dlaczego takie dwa, niczym niezwiązane
    ze sobą czasy, porównujesz? Co to ma niby ilustrować?

    Jeśli chcesz pokazać wpływ rewolucji na technologię to
    kontrastuj to do ewolucyjnego przejścia w technologiach.

    Jeśli ilustrujesz na przykładzie zmian ustrojowych to
    również zgoda jeśli porównasz dwie zmiany ustroju,
    jedna rewolucyjna, druga ewolucyjna.

    Ale nie mieszaj tych rzeczy ze sobą bo nic tak nie ilustrujesz.

    >> Troszkę przesadziłeś z rozmachem argumentów i wniosków...
    >
    > Przedstawiłem same fakty, aby każdy mógł sobie porównać i wyciągnąć
    > wnioski. Wiem, że daremne są próby studzenia rewolucyjnych zapędów,
    > nawet nie próbuję.

    Mój protest wyraziłem tylko wobec Twojej kulawej retoryki.

    >>> Wyparcie żarówek przez nowsze źródła światła też by poszło lepiej,
    >>> gdyby nie rewolucyjne zapędy zakazywaczy. Postęp hamowały postawy
    >>> w rodzaju "i tak muszą kupić, więc co się będziemy starać, najpierw
    >>> sprzedajmy co mamy, doskonalic będziemy wtedy, jak już nie będzie
    >>> można inaczej".
    >>
    >> A tu, widzisz, nie zgodzę się. Taniość żarówki tradycyjnej była
    >> zaporą aby coś bardziej ekologicznego weszło na rynek...
    >
    > Koszt żarówki był zbliżony do kosztu prądu zużywanego przez nią w
    > ciągu doby.

    No cóż - klient nie jest racjonalny.
    Decyzje podejmuje odruchowo i emocjonalnie.

    > To w ogóle marny sposób argumentacji i marne podejście
    > do ludzi -- "podniesiemy wam ceny żeby zrobić naszą rewolucję, za
    > którą wy zapłacicie". Na szczęście nikt nie uzasadniał tego w tak
    > niemądry sposób. Mówiono, że w sumie każdy zaoszczędzi. Co zresztą
    > nie było kłamstwem. Problemem było to, że ówczesne zastępniki
    > żarówek miały podłą jakość. I wciskano je na siłę -- jak ktoś był
    > mało sprytny, to musiał siedzieć w źle oświetlonym domu.

    Tak to jest w społeczeństwie że razem wszyscy solidarnie płacić
    musimy za postęp z którego później korzystać będziemy wszyscy.

    >>> Jak wam rewolucje są naprawdę potrzebne, to starajcie się je robić
    >>> tak, by ich skutki dotykały tylko was. My byśmy chcieli normalnie
    >>> iść do przodu bez zakłóceń i tąpnięć.
    >>
    >> Niestety tak się nie da...
    >> Trudno aby gilotyn tylko we własnym gronie używać :-)
    >
    > Gilotyn używano przede wszystkim we własnym gronie. Rewolucjoniści
    > chyba inaczej nie potrafią.

    Inne przekonanie wyniosłem z lekcji historii, ale skoro Ty uważasz
    że arystokracja sama sobie głowy ścinała to nic na to nie poradzę...


  • 396. Data: 2016-04-10 21:50:24
    Temat: Re: [OT] Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
    Od: AlexY <a...@i...pl>

    Pszemol pisze:
    > "AlexY" <a...@i...pl> wrote in message news:nec797$hgo$1@dont-email.me...
    >>> No to jeśli faktycznie tak myślisz, Alex, to pozostaje tylko współczuć.
    >>> Zniewoliłeś się bowiem sam, na własne życzenie...
    >>
    >> Nie wiem na jakiej podstawie wyciągasz takie wnioski, ale może mi
    >> powiesz jak znaleźć pracę z uczciwą płacą?
    >
    > Najlepszy sposób to popatrzeć na siebie i sprawić coś aby stać się

    To nie dla mnie, nie potrafię aż tak kłamać.

    > poszukiwanym pracownikiem. Inny sposób to założyć własny biznes.

    Nie chcę, ojciec prowadził, w domu go praktycznie nie było. Nie każdy ma
    żyłkę biznesmena, moje cechy charakteru są takie że zwyczajnie się nie
    nadaję, i nie chcę.

    >> Bo na podstawie swojego przeszło 25-letniego doświadczenia
    >> zawodowego widzę, że są 2 podstawowe opcje, masz
    >> znajomości albo masz gadane. Nie mam tego ani tego.
    >
    > No to siedź pasywnie, narzekaj i wysyłaj śmieszne obrazki do netu.
    > Może się samo coś zmieni niedługo... np. wygrasz w totka?

    Musiałbym grać.


    --
    AlexY
    http://faq.enter.net.pl/simple-polish.html
    http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html


  • 397. Data: 2016-04-10 21:55:38
    Temat: Re: [OT] Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
    Od: AlexY <a...@i...pl>

    re pisze:
    >
    >
    > Użytkownik "AlexY"
    >
    > re pisze:
    > [..]
    >
    > Jak już nauczysz się jak sprawić by twój czytnik NNTP prawidłowo wcinał
    > cytaty i to zrobisz to ci odpiszę.
    > ---
    > Ten czytnik nie umożliwia cytowania, tępaku.

    Już raz ci to tłumaczyłem ale nie dotarło, z tego powodu ludzie olewają
    twoje wypowiedzi bo nie da się ich oddzielić od wcześniejszych, albo coś
    z tym zrobisz albo zdychaj.


    --
    AlexY
    http://faq.enter.net.pl/simple-polish.html
    http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html


  • 398. Data: 2016-04-10 21:58:17
    Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
    Od: AlexY <a...@i...pl>

    Liwiusz pisze:
    > W dniu 2016-04-10 o 19:18, masti pisze:
    >> Liwiusz wrote:
    >>
    >>> W dniu 2016-04-10 o 19:07, masti pisze:
    >>>
    >>>> mówisz, że on tylko bije pianę pisząc o czymś o czym nie ma pojęcia?
    >>>
    >>> Nadal nie rozumiesz.
    >>
    >> pisałeś coś o biciu piany. Własnie to robisz
    >
    > Fakt, już dawno powinienem zignorować - albo trolla, albo analfabetę.

    Debil, zostaw bo pokona Cie doświadczeniem.

    --
    AlexY
    http://faq.enter.net.pl/simple-polish.html
    http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html


  • 399. Data: 2016-04-10 22:01:03
    Temat: Re: [OT] Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
    Od: "re" <r...@r...invalid>



    Użytkownik "Pszemol"

    > Ten czytnik nie umożliwia cytowania, tępaku.

    Zainstaluj starszą wersję,
    ---
    Wykluczone

    patrz obok.
    Bez ptaszkowania naprawdę źle się to czyta co wysyłasz.
    ---
    Rozumiem, jednak jak wyżej


  • 400. Data: 2016-04-10 22:16:50
    Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Pszemol napisał:

    >>>> Ewolucyjne przejście od telefonii stacjonarnej do mobilnej trwało
    >>>> krócej, niż rewolucyjne wprowadzene światowego komunizmu. Więc
    >>>> to nie tak, że rewolucje są szybkie i sprawne, a ewolucje się ślimaczą.
    >>> Nie widzę sensowności takich porównań, Jarku :-)
    >> Nie każdy musi.
    >
    > To może wyjaśnij mi dlaczego takie dwa, niczym niezwiązane
    > ze sobą czasy, porównujesz? Co to ma niby ilustrować?
    >
    > Jeśli chcesz pokazać wpływ rewolucji na technologię to
    > kontrastuj to do ewolucyjnego przejścia w technologiach.

    Tak się nie da, bo w technologii rewolucje się nie zdarzały. Mówienie
    o "rewolucji technicznej" to tylko przenośnia. Jakimś przykładem może
    być "rewolucja żarówkowa", ale to też kulawy przykłd, bowiem znów
    wkrada się weń polityka. Dobrze ilustruje on natomiast tę tezę, że
    rewolucje tak samo źle służą technice, jak i społeczeństwu. Zamiast
    zakładanego przyspieszenia, dają opóźnienie.

    >>>> Wyparcie żarówek przez nowsze źródła światła też by poszło lepiej,
    >>>> gdyby nie rewolucyjne zapędy zakazywaczy. Postęp hamowały postawy
    >>>> w rodzaju "i tak muszą kupić, więc co się będziemy starać, najpierw
    >>>> sprzedajmy co mamy, doskonalic będziemy wtedy, jak już nie będzie
    >>>> można inaczej".
    >>> A tu, widzisz, nie zgodzę się. Taniość żarówki tradycyjnej była
    >>> zaporą aby coś bardziej ekologicznego weszło na rynek...
    >> Koszt żarówki był zbliżony do kosztu prądu zużywanego przez nią w
    >> ciągu doby.
    >
    > No cóż - klient nie jest racjonalny.
    > Decyzje podejmuje odruchowo i emocjonalnie.

    Tak, "my wiemy lepiej co dla was dobre" albo "wy sami nic nie umiecie,
    nawet decyzji podjąć". Znamy, znmamy. Ja wierzę w to, że ludzie sami
    wiedzą jakie zmiany są dla nich korzystne. Ale co jakiś czas występuje
    ktoś ze swoją wizją dobrej zmany. I stara się ją narzucić każdemu.

    >> To w ogóle marny sposób argumentacji i marne podejście
    >> do ludzi -- "podniesiemy wam ceny żeby zrobić naszą rewolucję, za
    >> którą wy zapłacicie". Na szczęście nikt nie uzasadniał tego w tak
    >> niemądry sposób. Mówiono, że w sumie każdy zaoszczędzi. Co zresztą
    >> nie było kłamstwem. Problemem było to, że ówczesne zastępniki
    >> żarówek miały podłą jakość. I wciskano je na siłę -- jak ktoś był
    >> mało sprytny, to musiał siedzieć w źle oświetlonym domu.
    >
    > Tak to jest w społeczeństwie że razem wszyscy solidarnie płacić
    > musimy za postęp z którego później korzystać będziemy wszyscy.

    Jeśli się nie przeszkadza, to tak jest. W przypadku rewolucji żarówkowej
    wszyscy płacili i cierpieli tylko po to, by ktoś inny skorzystał.

    >>>> Jak wam rewolucje są naprawdę potrzebne, to starajcie się je robić
    >>>> tak, by ich skutki dotykały tylko was. My byśmy chcieli normalnie
    >>>> iść do przodu bez zakłóceń i tąpnięć.
    >>>
    >>> Niestety tak się nie da...
    >>> Trudno aby gilotyn tylko we własnym gronie używać :-)
    >>
    >> Gilotyn używano przede wszystkim we własnym gronie. Rewolucjoniści
    >> chyba inaczej nie potrafią.
    >
    > Inne przekonanie wyniosłem z lekcji historii, ale skoro Ty uważasz
    > że arystokracja sama sobie głowy ścinała to nic na to nie poradzę...

    Robespierre Dantona, potem Robespierre'a ktoś inny. Nie pamiętam kto,
    pewnie spałem na lekcji. Może psychopatyczny Saint-Just? Ten był tak
    dobry w zawodzie rewolucjonisty, jak Dzieżyński. Nie dożył trzydziestki,
    bo mu kumple łeb ucięli.

    W 1937 Stalin wystrzelał (postęp technologiczny!) wszystkich komunistów,
    jakich udało mu się zwabić do Moskwy. Naprawdę wszystkie rewolucje
    przebiegają tak samo. Aż człowiekowi czasem przychodzi myśl, że dłużej
    tak być nie może, trzeba wreszcie położyć temu kres...

    Jarek

    --
    Taki z tej bujdy morał można brać,
    że nie wiadomo, kogo bardziej trza się bać,
    czy tego wójta, co na ludzi grzmi,
    czy tych facetów z całkiem innej wsi...

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 39 . [ 40 ] . 41 ... 44


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: