eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 154

  • 11. Data: 2013-03-12 21:46:07
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Tue, 12 Mar 2013 21:34:52 +0100, hisjusz

    > Pieszy mógł być zamyślony, zmęczony, mieć problemy domowe.
    > Gdyby ludzie byli idealni nikt by nie traci życia od motoryzacji.

    Zatem dokładnie to samo można powiedzieć o kierowcy.
    Jak się niefortunnie spotka pieszy z kierowcą o tych
    samych "parametrach", to wychodzi pasztet.

    Dlatego właśnie PoRD między innymi jest tak napisany,
    że skazuje na odpowiedzialność za bezpieczeńśtwo na
    _wszystkich_ użytkowników drogi.

    Zauważ, że drugi pieszy zachował _ostrożność_
    i cofnął się JUŻ po dwóch krokach na jezdni.

    --
    Pozdor Myjk


  • 12. Data: 2013-03-12 22:02:07
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: hisjusz <h...@w...pl>

    W dniu 2013-03-12 21:46, Myjk pisze:
    > Tue, 12 Mar 2013 21:34:52 +0100, hisjusz
    >
    >> Pieszy mógł być zamyślony, zmęczony, mieć problemy domowe.
    >> Gdyby ludzie byli idealni nikt by nie traci życia od motoryzacji.
    >
    > Zatem dokładnie to samo można powiedzieć o kierowcy.
    > Jak się niefortunnie spotka pieszy z kierowcą o tych
    > samych "parametrach", to wychodzi pasztet.
    >
    > Dlatego właśnie PoRD między innymi jest tak napisany,
    > że skazuje na odpowiedzialność za bezpieczeńśtwo na
    > _wszystkich_ użytkowników drogi.
    >
    > Zauważ, że drugi pieszy zachował _ostrożność_
    > i cofnął się JUŻ po dwóch krokach na jezdni.
    >
    Splot nieszczęśliwych wypadków ja sobie zdaje z tego sprawę.


  • 13. Data: 2013-03-12 22:06:48
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2013-03-12 21:36, Marek Włodarz pisze:
    (...)
    > Mój przedpiśca napisał swoją wypowiedź w taki sposób, jakby chciał
    > winę zrzucić na tę kobietę - która na szczęście przeżyła i bez

    To dość popularna forma usprawiedliwiania dokonań osobistych :>

    > Nie jeżdżę zbyt dużo, raczej okazjonalnie, ale jednak jeżdżę. I za
    > każdym razem zdarza mi się sytuacja, gdy ja staję przed przejściem
    > (albo staję za kimś, kto to zrobił), a sąsiednim pasem spokojnie
    > pomykają sobie "miszczowie kierownicy"...

    Nie demonizuj - ja jeżdżę codziennie i jednak nie za każdym razem
    mam okazję zobaczyć takie zachowanie.

    > I że jeszcze nie widziałem
    > takiej scenki, jak tu pokazana, to chyba tylko dlatego, że jeżdżę
    > mało. Bo okazji, żeby to zobaczyć, było już dużo.

    Okazja to za mało - jeszcze muszą być dodatki. Jeżdżąc regularnie
    widziałem podobne zdarzenie na własne oczy raz (na powiedzmy 30 lat)
    i to z okna autobusu.

    > O tym, że czasem
    > ktoś z tyłu na mnie trąbi (bo po cholerę stawałem :>), to nawet nie
    > wspominam...

    To się zdarza, ale to trzeba podchodzić do tematu na spokojnie. Jak
    mnie kiedyś taki zaczął 'otrąbiwać' na strzałce (stałem przed, a nie
    przejściu - w końcu cholera wie ile będę czekał, a jak się pieszy
    trafi to chyba ma zielone i powinien mieć wolną zebrę) to włączyłem
    awaryjne, wyszedłem, zacząłem oglądać samochód z tyłu, po czy
    poszedłem do trąbiącego po pomoc - kurka, jakiś był opryskliwy
    i mnie ominął ;)




  • 14. Data: 2013-03-12 22:07:42
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "Marek Włodarz" <m...@n...venus.ci.uw.edu.pl>

    >>>
    >>
    >> Nie jest OK, ale jakim ignorantem i debilem trzeba być żeby ślepo iść na
    >> drogę?
    >
    > Pogoda zła, kobieta się spieszyła, chyba dość długo czekała wcześniej
    > na okazję przejścia, zatrzymał się samochód przed pasami i nie byle
    > jaki - radiowóz!
    >
    > Owszem, ja zawsze wychodząc zza tego, który mnie przepuszcza, patrzę
    > w lewo. Bo nie ufam NIKOMU. A zwłaszcza "naszym kierowcom".
    >
    > Ale nie można pisać czegoś, co sugeruje, że to "jej wina". Nie. Wina
    > jest tej drugiej baby, zza kierownicy. Zresztą, akurat w tym względzie
    > prawo jest jednoznaczne i nie ma tu w ogóle żadnej dyskusji.
    >
    > I osobiście uważam, że takim ludziom - którzy omijają samochód
    > zatrzymujący się przed przejściem dla pieszych - prawo jazdy powinno
    > być odbierane, ale nie do ponownego egzaminu, ale dożywotnio. Bo ci
    > ludzie po prostu nie mają niezbędnej do prowadzenia samochodu cechy
    > psychicznej - mianowicie wyobraźni.
    >
    > I żadne szkolenie tego nie naprawi.

    Odbierajmy profilaktycznie tym, którzy mogą nie zauważyć przejścia czyli
    m.in. Tobie.


  • 15. Data: 2013-03-12 22:10:40
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Tue, 12 Mar 2013 20:36:34 +0000 (UTC), Marek Włodarz

    > Powinien, podobnie jak powinien uważać schodząc po schodach,
    > przechodząc przez tory kolejowe czy wsiadając do metra, żeby nie
    > wsadzić nogi w lukę pomiędzy peronem a wagonem... Powinien też uważać
    > kupując wódkę, czy napisy na etykiecie nie są po czesku. W ogóle, jest
    > mnóstwo sytuacji, w których należy uważać. Całe nasze życie składa się
    > w dużej części z "uważania".

    > Ale co z tego?

    Właśnie to co napisałeś. ;)

    > Mój przedpiśca napisał swoją wypowiedź w taki sposób, jakby chciał
    > winę zrzucić na tę kobietę - która na szczęście przeżyła i bez
    > większych obrażeń (choć to się jeszcze może okazać, takie rzeczy
    > czasem wychodzą dopiero po dłuższym czasie).

    Może nieco wulgarnie To(Masz) napisał, ale zgodnie z PoRD, co by się nie
    rozdrabniać, pieszy też ponosi odpowiedzialność -- głównie za siebie. I nie
    jest tutaj usprawiedliwieniem, że ma pierwszeństwo na zebrze (bo nie ma go
    bezwzględnego), a kierowca go nie ma i ma obowiązek się w tej sytuacji
    zatrzymać. Jak sam zauważyłeś, świat i ludzie nie są idealni, musza dbać o
    siebie nawzajem. Drugi pieszy zadbał o siebie i jest w całości...

    > Nie jeżdżę zbyt dużo, raczej okazjonalnie, ale jednak jeżdżę. I za
    > każdym razem zdarza mi się sytuacja, gdy ja staję przed przejściem
    > (albo staję za kimś, kto to zrobił), a sąsiednim pasem spokojnie
    > pomykają sobie "miszczowie kierownicy"...

    Ale często też piesi prowokują. Np. tutaj, wystarczył krok na
    krawężnik (po co?): http://www.youtube.com/watch?v=FRnzPTmmXBA
    Wsadziłem tym samym na konia kierowcę ciężarówki, który dęba nie stanie. Z
    drugiej strony przecież widział z pewnością zbliżających się pieszych i
    oznaczone przejście, światła za przejściem i korek...

    > I że jeszcze nie widziałem
    > takiej scenki, jak tu pokazana, to chyba tylko dlatego, że jeżdżę
    > mało. Bo okazji, żeby to zobaczyć, było już dużo. O tym, że czasem
    > ktoś z tyłu na mnie trąbi (bo po cholerę stawałem :>), to nawet nie
    > wspominam...

    To ja widocznie jakiś inny jestem, bo przejeżdżam może nie dużo (ale zawsze
    to jest te 20-25 tys. km rocznie) i mam bardzo mało takich sytuacji. Może
    to kwestia wyczucia, może czytelności jazdy? Nie wiem.

    --
    Pozdor Myjk


  • 16. Data: 2013-03-12 22:11:34
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "Marek Włodarz" <m...@n...venus.ci.uw.edu.pl>

    >..
    >
    > Nie jeżdżę zbyt dużo, raczej okazjonalnie, ale jednak jeżdżę. I za
    > każdym razem zdarza mi się sytuacja, gdy ja staję przed przejściem
    > (albo staję za kimś, kto to zrobił), a sąsiednim pasem spokojnie
    > pomykają sobie "miszczowie kierownicy"... I że jeszcze nie widziałem
    > takiej scenki, jak tu pokazana, to chyba tylko dlatego, że jeżdżę
    > mało. Bo okazji, żeby to zobaczyć, było już dużo. O tym, że czasem
    > ktoś z tyłu na mnie trąbi (bo po cholerę stawałem :>), to nawet nie
    > wspominam...

    Sam te sytuacje stwarzasz przepuszczając pieszych.


  • 17. Data: 2013-03-12 22:37:04
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Krzysztof 45 <"mekar[wytnijto]"@vp.pl>

    W dniu 2013-03-12 22:02, hisjusz pisze:

    > Splot nieszczęśliwych wypadków ja sobie zdaje z tego sprawę.

    Dokładnie.
    Dokładnie trzy sploty. Piesza jeden, kierująca drugi, policja trzeci.
    Gdyby jednego zabrakło, nie doszło by do tego wypadku.


    Bo jak na takiej drodze o dwóch pasach ruchu w jednym kierunku
    doprowadzić kierowcę do tego by trafił pieszego, a i jak zaczarować
    pieszego by wlazł na jadący samochód?

    Trzeba zrobić to co zrobiła policja.
    --
    Krzysiek


  • 18. Data: 2013-03-12 23:05:40
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Izydor <i...@w...pl>


    Jakim ignorantem i debilem trzeba być żeby ślepo jechać na przejście?




  • 19. Data: 2013-03-12 23:38:57
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: PlaMa <m...@w...pl>

    W dniu 2013-03-12 20:00, ToMasz pisze:

    >> Przyczyny fiflaka bez których by go nie było.
    > ZAWSZE to pieszy włazi pod auto. Ma pierwszeństwo czy niema - MUSI
    > spojrzeć.

    Boże jak Ty ostatnio pieprzysz... radiowóz zasłaniał jej widok,
    sprawczyni wypadku zapieprzała jak porąbana, sama kobietka wykazała się
    głupotą, owszem - chciała przejść na tyle szybko, że nie była w stanie
    zatrzymać się baz przewrócenia - ale to nie zwalnia sprawczyni wypadku z
    winy ani obowiązku zachowania ostrożności.


  • 20. Data: 2013-03-12 23:41:17
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: PlaMa <m...@w...pl>

    W dniu 2013-03-12 22:07, John Kołalsky pisze:

    > Odbierajmy profilaktycznie tym, którzy mogą nie zauważyć przejścia czyli
    > m.in. Tobie.

    były dwa rzędy znaków ostrzegające o przejściu, samo przejście (pasy)
    też było widoczne... jeżeli nie jesteś w stanie zauważyć takich rzeczy
    to oddaj prawko i kup psa przewodnika.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: