eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › OT: Discovery SC - wymiękłem...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 85

  • 51. Data: 2017-07-10 11:35:38
    Temat: Re: Discovery SC - wymiękłem...
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>

    W dniu 2017-07-09 o 18:48, Przemysław Dębski pisze:
    >
    > Teraz też jest tak, że dobry fachowiec przychodzi tylko z kamertonem,
    > ewentualnie innym ustrojstwem pozwalajacym złapać obniżone A. Jak by mi
    > jakiś przyszedł z laptopem, to noga-dupa-drzwi :) Strojenie zaczyna się
    > od nastrojenia tzw. strefy temperacji, czyli zakresu niecałych dwóch
    > oktaw w środkowym rejestrze. To tu właśnie robi się owe "odstrojenie"
    > bardziej fachowo zwane temperacją.

    W tym co ja pisałem o tym programie do strojenia używałem słowa
    "odstrojenie" w zupełnie innym znaczeniu niż temperacja.
    Obecnie (w przeciwieństwie do dawniej - przed Bachem) stosuje się strój
    równomiernie temperowany. Co na mój chłopski rozum oznacza że stosunek
    dźwięków odległych o pół tonu to 2^(1/12), a nie zaokrąglone wartości.
    Na przykład 2^(7/12) = 1,4983 w dawnych czasach stroiciel stroił to na
    1,5, a obecnie próbuje uzyskać te 1,4983. Strojenie na 1,5 powodowało,
    że instrument nadawał się do grania tylko w jednej tonacji. Dla innej
    trzeba było inaczej stroić - gdzie indziej te zaokrąglone wartości były.

    Natomiast to odstrojenie o którym decydował tamten program głównie w
    zależności od długości strun instrumentu to kwestia że oktawa nie jest
    dokładnie x2. Im dłuższy instrument tym odchyłka od 2 większa.
    Oczywiście jak 2 nie jest równe 2 to i półtony nie są równe 2^(1/12).

    Podobno jakby zestroić fortepian na x2 to pianista powie, że instrument
    jest "płaski". Nie jestem muzykiem, nie mam słuchu - nic mi to nie mówi.

    Ten mój znajomy stroiciel obsługuje obecnie kilkaset koncertów rocznie
    (jak ich było kilkadziesiąt to miał tylko ludzi do transportu, a teraz
    zatrudnia też stroicieli). Kiedyś dla Anderszewskiego przywoził
    fortepian z Holandii bo w Polsce nikt nie chciał wypożyczyć (taki był
    warunek pianisty) młodszego niż 5 lat Steinway'a (firma daje 5 lat
    gwarancji pod warunkiem nie ruszania instrumentu z pomieszczenia do
    którego go przywozi).

    Od tych kilkunastu lat stroi z użyciem laptopa z tym amerykańskim
    programem (strojenie bez to wypadek przy pracy).
    Reguła jest taka - z laptopem - masz całość dobrze nastrojoną, bez
    laptopa masz dobrze nastrojone z wyjątkiem kilkunastu najwyższych
    dźwięków, które są tylko prawie dobrze nastrojone.

    Nie rozumiem dlaczego jesteś tak uprzedzony do laptopa.
    Chyba, że ludzie używają jakiegoś programu w którym 2=2.
    P.G.


  • 52. Data: 2017-07-10 12:18:07
    Temat: Re: Discovery SC - wymiękłem...
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>

    Hello Piotr,

    Monday, July 10, 2017, 11:35:38 AM, you wrote:

    [...]

    > Nie rozumiem dlaczego jesteś tak uprzedzony do laptopa.
    > Chyba, że ludzie używają jakiegoś programu w którym 2=2.

    Sprawa strojenia fortepianu przypomina mi jako żywo audiovoodoo :)

    Żeby to choć bylo konsekwentne ale również zmieniało się z czasem. I
    osobiście też uważam, że strojenie tylko na słuch jest sztuką dla
    sztuki, szpanerstwem i utrudnianiem sobie życia. Programy do strojenia
    uwzględniają dowolny strój - można sobie definiować nawet własne. Nikt
    nie przesądza, że z pomocą komputera można stroić tylko i wyłącznie do
    równomiernie temperowanego.

    BTW: organy Hammonda mają strój równomierny uzyskiwany za pomocą
    przekładni mechanicznej o stosunku zębów 196:185, co jest
    nieprawdopodobnie bliskie 2^(1/12) - po 12 przełożeniach błąd oktawy
    wyniósłby ok. 83*10^-6 ale przełożeń jest 11 i oktawy wszystkie stroją
    dokładnie :)

    --
    Best regards,
    RoMan
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 53. Data: 2017-07-10 13:34:16
    Temat: Re: OT: Discovery SC - wymiękłem...
    Od: Waldemar <w...@z...fu-berlin.de>

    Am 06.07.2017 um 22:08 schrieb HF5BS:
    > Jak podali, że przy spawaniu w otulinie jest coś-tam-coś-tam 7000
    > (siedem tysięcy *1) stopni, to trudno, może taka technologia...
    > Jak podali, że strumień plazmy do cięcia blach 2 cm ma 16000 stopni, to
    > trudno, musi być gorąco, by było skutecznie.
    > Ale jak podali, że kamerton drga 5000 razy na sekundę, to jęknąłem tylko
    > "Kurwa, jakie bzdury pierdolą"... Ta... 70 razy szybciej, niżz koliber
    > macha skrzydłami. Policzmy:
    > Dla przykładu, koliber czarnogłowy, trochilus polytmus, macha 22-78 razy
    > na sekundę. Daje to, przeliczając do kamertonu, 1540-5460 Hz...
    > Japierpapierdolę... Tymczasem, oglądając dalej, jak byk na kamertonie
    > jest 440... (na innych jest odpowiednio do struny, jak stroiciel
    > fortepian stroi) To już chyba moja absolutnie antytechniczna Mama, nie
    > zrobiła by takiego obciachu. Najgorsze, że mogła by uwierzyć w takie
    > pierdoły... Dobra, jadę dalej, cobaczę, co zebżdżą... No i tu podali, że
    > aby (...) muszą drgać z częstotliwością 440 Hz... Słucham dalej...Nie...
    > to wszystko... co za ch.. im to tłumaczy? Pewnie to 440 zapodali, bo nie
    > mogli się wyłgać, na ekranie był miernik czestotliwości (była to faza
    > strojenia) i tu by sypnęli 5 tysięcy, a na ekranie 440? Wpadli by... I
    > tak wpadli, kmioty jedne.
    > Sorry, przepraszam za słownictwo... ale i tak ich łagodnie określiłem...
    > No, nie mogłem, jakby się o 10% walnęli, to bym nawet się po głowie nie
    > podrapał...
    >
    > *1 IMAO przyz takiej temperaturze, materiał natychmiast by odparował, a
    > nie się zespawał. Z tą plazmą zdanie niżej tez mi się wydaje absurdalnie
    > wysoko.

    Normalny (dla Discovery) błąd w przeliczeniu jednostek. Mnie najbardziej
    wkurwiają podstawowe jednostki miar wg Discovery: waga w autobusach
    szkolnych lub samochodach osobowych. Powierzchnia w boiskach
    piłkarskich, długość też w autobusach szkolnych.
    W serii programów o katastrofach samolotowych przeliczają konsekwentnie
    mile na kilometry. Tylko przeliczają mnożąc przez 1.6, a w lotnictwie
    stosuje się mile nautyczne.

    Waldek


  • 54. Data: 2017-07-10 14:07:59
    Temat: Re: OT: Discovery SC - wymiękłem...
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>

    Hello Waldemar,

    Monday, July 10, 2017, 1:34:16 PM, you wrote:

    [...]

    > stosuje się mile nautyczne.

    Mile morskie :)

    Mi się najbardziej podobają węzły na godzinę czyli NM/h^2 - jako
    jednostka prędkości a nie przyśpieszenia ;)

    --
    Best regards,
    RoMan
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 55. Data: 2017-07-10 14:39:57
    Temat: Re: Discovery SC - wymiękłem...
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "Andrzej P. Wozniak" <u...@p...onet.pl.invalid> napisał w
    wiadomości news:59629266$0$639$65785112@news.neostrada.pl...
    > Ciekawostką jest fakt, że często dochodzi do dwukrotnego przeliczania
    > jednostek. Oryginalny artykuł naukowy napisany po angielsku jest coraz
    > częściej rezultatem pracy międzynarodowej grupy posługującej się
    > jednostkami
    > SI, ale w anglosaskim programie popularno-naukowym jednostki te są
    > przeliczane na tradycyjne, po czym przy emisji w innych krajach znowu
    > są przeliczane na SI - i za każdym razem inaczej zaokrąglane.

    Aż tak nie trafilem. A w tym przypadku chodziło mi o to, że jest sobie
    program, typu nasz "Uwaga pirat" z TVN, czy "Stop drogówka" z TV4, gdzie
    sobie pokazują, jak kierowcy w USA przekraczają prędkość i policjant takich
    łapie. Powiedzmy, że ograniczenie było do 30 mph, a jechał 45 mph, to
    uparcie zapodają, że "powinien jechać 50 kph, a jechał 75 kph" (i znów
    mniejsza o dokładność przeliczenia tutaj).
    Mnie takie coś zaciemnia przekaz, każe bowiem skupiać sie na wartości,
    zamiast na istocie sprawy.

    >
    > Oczywiście najczęściej nie ma tego jak sprawdzić od ręki, bo wskazuje się
    > "źródło: portal-taki-a-taki.org" zamiast podać link do właściwego
    > artykułu.

    Lenistwo pewnie tym dyktuje... Choć zdarza się, że coś się gdzieś
    przyłapało, powiedzmy, że "w Krakowie", to pamiętamy, ale za "Chiny Ludowe"
    nie jesteśmy w stanie podlinkować konkretnego miejsca, czy np, w tym
    Krakowie Wola, to jest Justowska, czy Duchacka... Podobnie z ulicą.

    > Wypadałoby zauważyć, że takie podawanie źródła cytatów jest niewłaściwe
    > nie
    > tylko ze względu na konieczność dodatkowego wyszukiwania, ale też ze
    > wględu
    > na prawo autorskie - wskazanie samego portalu to za mało, trzeba wskazać
    > autora. Jeśli podawanie bezpośredniego linku do artykułu z jakichś powodów
    > jest niewskazane, trzeba podać tytuł i autora publikacji, tak jak to się
    > robi w przypadku czasopism.

    Zgadza się - często się spotykałem z zastrzeżeniem, że coś-tam-coś-tam można
    podać dalej, pod warunkiem podania tytułu i autora.

    Dziś chyba nici z mojej precyzji, cały dzień jestem jak pijany, parę minut
    przy kompie i znów śpię, bez złej woli, pardon... wybaczcie potknięcia.

    --
    Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
    w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
    i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
    (C) Zygmunt Freud.


  • 56. Data: 2017-07-10 14:43:40
    Temat: Re: Discovery SC - wymiękłem...
    Od: p...@g...pl

    W dniu poniedziałek, 10 lipca 2017 11:35:42 UTC+2 użytkownik Piotr Gałka napisał:

    > Od tych kilkunastu lat stroi z użyciem laptopa z tym amerykańskim
    > programem (strojenie bez to wypadek przy pracy).
    > Reguła jest taka - z laptopem - masz całość dobrze nastrojoną, bez
    > laptopa masz dobrze nastrojone z wyjątkiem kilkunastu najwyższych
    > dźwięków, które są tylko prawie dobrze nastrojone.
    >
    > Nie rozumiem dlaczego jesteś tak uprzedzony do laptopa.
    > Chyba, że ludzie używają jakiegoś programu w którym 2=2.

    Nie słyszałem o tym programie, poza tym co napisałeś. Może i on potrafi takie cuda
    mierzyć. Ale też średnio sobie wyobrażam aż tak dokładne strojenie o którym piszesz
    przy pomocy patrzenia w ekran. Strojenie pojedynczej struny polega na kręceniu
    kołkiem zawsze w kierunku napinającym strunę. Jeśli potrzebujesz obniżyć dźwięk, to
    musisz popuścić i spowrotem podejść do właściwej wysokości naciągając. Dodatkowo po
    osiągnięciu właściwej wysokości, musisz trochę przeciągnąć wyżej i wykonać tzw.
    osadzenie kołka w strojnicy (w przybliżeniu docisnąć), przy osadzaniu ciut ton
    opadnie - a ma opaść tyle o ile go przeciągnęliśmy. Jeśli nie zrobisz tego osadzania
    kołka, to struna bardzo szybko się rozstroi (godzina, dzień, dwa - różnie). Jakoś
    średnio wierzę, że taką procedurę da się dobrze przeprowadzić z dokładnością na
    jakiej operuje ten program w trybie na oko, nie na ucho.

    A do laptopa nie jestem uprzedzony. Raczej do gości z tunerem chromatycznym pod
    pachą, którzy uważają się za stroicieli ;) np. dobry stroiciel na żądanie będzie
    potrafił zestroić instrument w innej temperacji niż równomierna. Koleś z tunerem
    raczej nie.

    Pozdrawiam

    P.S.
    Równomierna temperacja to nie sprawka Bacha - tak tylko głosi dobrze funkcjonujący
    mit. Więcej pod hasłem "równomierna temperacja" w wikipedii :)


  • 57. Data: 2017-07-10 15:07:42
    Temat: Re: Discovery SC - wymiękłem...
    Od: p...@g...pl

    W dniu poniedziałek, 10 lipca 2017 11:35:42 UTC+2 użytkownik Piotr Gałka napisał:

    > W tym co ja pisałem o tym programie do strojenia używałem słowa
    > "odstrojenie" w zupełnie innym znaczeniu niż temperacja.

    A tak przy okazji, nie kojarzysz może jak ten program się nazywa? Chętnie bym się
    pobawił. Próbowałem samemu stroić na ucho, po dwóch dniach walki się poddałem i
    zestroiłem do pianina cyfrowego ;) Jest chyba nawet nieźle, ale jeszcze nie da się
    definitywnie ocenić, bo pianino ma zdemontowane tłumiki i uderzenie jednego dźwięku
    wzbudza wszystkie struny.

    Pozdrawiam


  • 58. Data: 2017-07-10 15:45:34
    Temat: Re: Discovery SC - wymiękłem...
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>

    W dniu 2017-07-10 o 15:07, p...@g...pl pisze:
    > W dniu poniedziałek, 10 lipca 2017 11:35:42 UTC+2 użytkownik Piotr Gałka napisał:
    >
    >> W tym co ja pisałem o tym programie do strojenia używałem słowa
    >> "odstrojenie" w zupełnie innym znaczeniu niż temperacja.
    >
    > A tak przy okazji, nie kojarzysz może jak ten program się nazywa? Chętnie bym się
    pobawił. Próbowałem samemu stroić na ucho, po dwóch dniach walki się poddałem i
    zestroiłem do pianina cyfrowego ;) Jest chyba nawet nieźle, ale jeszcze nie da się
    definitywnie ocenić, bo pianino ma zdemontowane tłumiki i uderzenie jednego dźwięku
    wzbudza wszystkie struny.
    >
    Działo się 15 lat temu.
    Jest jedno miejsce w domu, gdzie może leżeć wydruk całej instrukcji na
    podstawie której pisałem mu swój opis.
    Poszukam - jak tam jest to będę wiedział, jak nie ma to nie będę wiedział.
    P.G.


  • 59. Data: 2017-07-10 16:25:07
    Temat: Re: Discovery SC - wymiękłem...
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>

    W dniu 2017-07-10 o 14:43, p...@g...pl pisze:

    > Nie słyszałem o tym programie, poza tym co napisałeś. Może i on potrafi takie cuda
    mierzyć. Ale też średnio sobie wyobrażam aż tak dokładne strojenie o którym piszesz
    przy pomocy patrzenia w ekran. Strojenie pojedynczej struny polega na kręceniu
    kołkiem zawsze w kierunku napinającym strunę. Jeśli potrzebujesz obniżyć dźwięk, to
    musisz popuścić i spowrotem podejść do właściwej wysokości naciągając. Dodatkowo po
    osiągnięciu właściwej wysokości, musisz trochę przeciągnąć wyżej i wykonać tzw.
    osadzenie kołka w strojnicy (w przybliżeniu docisnąć), przy osadzaniu ciut ton
    opadnie - a ma opaść tyle o ile go przeciągnęliśmy. Jeśli nie zrobisz tego osadzania
    kołka, to struna bardzo szybko się rozstroi (godzina, dzień, dwa - różnie). Jakoś
    średnio wierzę, że taką procedurę da się dobrze przeprowadzić z dokładnością na
    jakiej operuje ten program w trybie na oko, nie na ucho.

    Na ekranie jest jakby takie oko, gdzie w środku jest koło i opisane na
    tym kole jakby elipsy (góra i dół zgodne z kołem, a boki rozciągnięte.
    Na tym tle porusza się koło podzielone chyba na 4 (na przemian jasne i
    ciemne wycinki koła). Ono się porusza w lewo i prawo i się obraca. Jak
    się odsuwa na bok to się zmniejsza (chyba jakoś pasuje do tych elips).
    Prędkość obracania chyba pokazuje odstrojenie. Jak trafi dokładnie w
    środek to nagle powiększa się o jakieś 20%, zmienia chyba kolor i
    zatrzymuje się.

    O tym, że trzeba docisnąć wiedziałem, a o tym, że wtedy ton opada to
    teraz dowiaduję się pierwszy raz.
    To chyba wyjaśnia, bo zawsze się trochę dziwiłem, jak facet stroił, że
    już niby program pokazuje, że ok, a potem idzie (na ekranie) trochę w
    górę i nagle (ewidentnie skokowo) wraca do środka. Ponieważ w tym czasie
    gość cały czas wykonuje różne (dla mnie nerwowe) ruchy kluczem (nawet
    kilka na sekundę) to nie za do końca kojarzyłem związek jego działań z
    ekranem.
    W każdym razie pod koniec strojenia każdej struny to kółko kilka razy
    robi się większe i stojące, ale gość dalej coś rusza i nagle zostawia na
    jednym takim większym/stojącym i od razu bierze się za klin włożony
    między struny.

    Czasem po takim skokowym cofnięciu się koło nie lądowało w środku i
    wtedy gość popuszczał i zaczynał jeszcze raz (to się działo wolniej - tu
    byłem w stanie zauważyć związek).

    Myślę, że to jest kwestia wprawy, aby mieć wyczucie tego co widać
    względem tego, co trzeba zrobić z kluczem.
    P.G.
    P.S.
    Zdarzyło mi się być u tego gościa w domu (na Mazurach) na prywatnym
    koncercie Możdżera (trochę jego znajomych + sąsiedzi ze wsi).


  • 60. Data: 2017-07-10 16:36:51
    Temat: Re: OT: Discovery SC - wymiękłem...
    Od: Waldemar <w...@z...fu-berlin.de>

    Am 10.07.2017 um 14:07 schrieb RoMan Mandziejewicz:
    > Hello Waldemar,
    >
    > Monday, July 10, 2017, 1:34:16 PM, you wrote:
    >
    > [...]
    >
    >> stosuje się mile nautyczne.
    >
    > Mile morskie :)

    Ja już też z amerykańska ;-)

    > Mi się najbardziej podobają węzły na godzinę czyli NM/h^2 - jako
    > jednostka prędkości a nie przyśpieszenia ;)


    przyspieszenia ;-)

    Ja dzisiaj jestem do niczego. Stan PCKW (po co "właściwie" wstałem).

    Waldek

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: