> Ja tak miałem kilka lat temu z Lenovo- wysłałem laptopa z niesprawnym dyskiem a oni
mi fotki popękanej obudowy i kosztorys jej wymiany.
> Wtedy zablefowałem że mam fotki i świadków ze laptop przed wysyłką nie maił pęknięć
i od razu zmienili zdanie i dostałem nowego laptopa. A wtedy fotek nie miałem
> Pogrzebać w sieci to podobnych opisów jest sporo.
> Teraz żeby nie musieć blefować, przed wysyłką czegokolwiek do serwisu robię jak
najwięcej zdjęć. Gdybym wiedział o tym raporcie gsensor tez bym go zrobił.
>

Ja tak miałem dekadę temu z serwisem Acera (chyba już wtedy w Czechach).
Wysłany lapek na wymianę klawiatury (nie wchodząc w szczegóły wysłałem
na swój koszt na odpłatną wymianę wychodząc na przeciw klientowi) w
stanie idealnym (za wyjątkiem rzeczonej klawiatury). Zapakowany
perfekcyjnie (potrafiłem wysłać pocztą polską monitor CRT bodaj 24" w
paczce, w któej robiłem stelaż ochronny z drewna:P - mam doświadczenie w
pakowaniu:)))).

Wysyłają mi info, że zbita matryca i kosztorys naprawy. Więc wyjaśniłem
im jakość zabezpieczeń paczki i zdaje się, że też wspomniałem o
posiadaniu nagrań ze swojego monitoringu z pakowania i poprosiłem o
nagranie z ich monitoringu z rozpakowywania lapka.
Nagle się okazało, że matryca juz nie jest zbita(tudzież nie oczekują
ode mnie zapłaty za matrycę i wymianę) i że jest wszystko cacy.