eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.telewizjaRe: VoD pod linuksem › Re: VoD pod linuksem
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!not-for-mail
    From: Jan Stożek <c...@c...pl>
    Newsgroups: pl.comp.os.linux,pl.rec.telewizja
    Subject: Re: VoD pod linuksem
    Followup-To: pl.comp.os.linux
    Date: Tue, 16 Feb 2010 20:18:18 +0100
    Organization: Dzial Sieciowy ICM, Uniwersytet Warszawski
    Lines: 177
    Message-ID: <3...@p...stozek.waw.pl>
    References: <1...@p...stozek.waw.pl>
    <hl5o0u$14i$4@news.interia.pl>
    <1...@l...localdomain>
    <hl60m4$c6l$1@news.interia.pl> <hl6vun$qh7$1@inews.gazeta.pl>
    <hl8fm1$bun$3@news.interia.pl> <hl9irm$clo$1@inews.gazeta.pl>
    <m...@i...localdomain> <hl9l1j$qp6$1@news.interia.pl>
    <1...@p...stozek.waw.pl>
    <hlbr3v$jn2$1@news.interia.pl>
    <7...@p...stozek.waw.pl>
    <hlegi1$uok$1@news.interia.pl>
    NNTP-Posting-Host: chello089074135055.chello.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8Bit
    X-Trace: newsfeed.net.icm.edu.pl 1266347900 28000 89.74.135.55 (16 Feb 2010 19:18:20
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@n...net.icm.edu.pl
    NNTP-Posting-Date: Tue, 16 Feb 2010 19:18:20 +0000 (UTC)
    User-Agent: KNode/0.10.9
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.comp.os.linux:869011 pl.rec.telewizja:258931
    [ ukryj nagłówki ]

    Po głębokim namyśle Przemysław Adam Śmiejek napisał w wtorek, 16
    lutego 2010 17:47:

    > I tak i nie.
    >
    > Po pierwsze primo: Masa ludzi ma zerowe lub blade pojęcie o PA, więc
    > gdyby nie zabezpieczenia, to by nawet nie wiedzieli, że cośtam jest
    > nielegalne.

    Masa ludzi ma zerowe pojęcie o prawie wszystkim - i jakoś żyją.
    Więcej - ani biznesy ani społeczeństwa od tego nie upadły.

    > Po trzecie i najważniejsze, więc może nawet i sekundo: Jak widać,
    > jest to skuteczne, bo nie obszedłeś tego jednak,

    O tyle skuteczne, że ze względu na brak klientów z DRM na moim
    systemie operacyjnym - bo podobno nie ma on sensu - nie oglądam
    legalnego VoD (za które bym nawet zapłacił, a co tam), tylko muszę
    ściągać pliki z P2P, za które nie płacę. Albo zrezygnować z
    oglądania. Po prostu pełen sukces.

    >>>>>> No chyba ze nie chodzi o walke z piratami,
    >>>>> Bo tu nie chodzi o piratów na wielką skalę tylko o ,,zapłacę 5zł
    >>>>> i mam filmik i od razu całe osiedle''.
    >>>> Takimi, to się pies z kulawą nogą nie interesuje, bo nie
    >>>> tu leżą
    >>>> pieniądze pochowane.
    >>>
    >>> Jak nie, skoro dla nich jest ten materiał sprzedawany?
    >> Wszystko zależy od kosztów postępowania i możliwych do
    >> uzyskania
    >> korzyści. Drobnych kanciarzy po prostu nie opłaca się ścigać
    >
    > No właśnie. Dlatego się ich nie ściga, tylko się im utrudnia
    > kantowanie.

    Fajnie. Tylko dlaczego mi - i pewnie nie tylko mi - się uniemożliwia
    oglądanie? Nie jestem "drobnym kanciarzem" - a jeśli jestem (ze
    względu na P2P) - to głównie dlatego, że nie mam możliwości legalnego
    oglądania filmów. Bo za płytę mogę zapłacić wyłącznie w przypadku
    arcydzieł, do których będę wielokrotnie wracał. W przypadku "sieczki
    jednorazowego użytku" nie ma to większego sensu.

    > Nie, bo jest zabezpieczony przed kopiowaniem, a do tego na płycie.
    > Ale są tacy, co się dzielą. A plik na dysku co innego, tam jedno
    > klik-klik i już jest w sieci. Zero łamania, ripowania etc.

    Są też tacy, którzy w autobusach wyciągają portfele z kieszeni. Ale
    nie zamyka się z tego powodu ludzi w domach i nie likwiduje
    transportu zbiorowego, tylko po części toleruje ten proceder, a po
    części łapie sprawców. Tymczasem restrykcyjny DRM w gruncie rzeczy
    wprowadza odpowiedzialność zbiorową.

    >> A
    >> przecież typowe DVD nie ma żadnych zabezpieczeń...
    >
    > No jak nie ma? Ma. Myślisz co łamał wzmiankowany krakier z Norwegii,
    > bez którego krakierowania pod linuksami nie da się nawet oglądać
    > filmów DVD (poza tanimi produkcjami bez zabezpieczeń)

    To Ty uznajesz zabezpieczenie złamane za zabezpieczenie????

    > W moim budynku
    >> jest 40 lokali, więc przechodnia płyta mogłaby oblecieć wszystkich
    >> zainteresowanych w niecały miesiąc.
    >
    > No i pewnie jakby to był akademik i byśta się znali, to by krążyło.

    Akurat znam bodaj wszystkich. Ale rzeczywiście - w przeciwieństwie do
    akademika - ani z nimi nie piłem ani nie spałem. :)

    >> Formaty plików MS Office też był niejawne, a ktoś je
    >> złamał.
    >
    > Tak, MS, całkiem niedawno.

    Jeżeli kilkanaście lat, to dla Ciebie "całkiem niedawno", to
    rzeczywiście. Bo StarOffice obsługiwał formaty MS jeszcze w
    poprzednim tysiącleciu. Ale to pikuś. Pan Pikuś. :)

    >>> Albo złe prawo :D
    >> Legalnym albo nielegalnym jest się WYŁĄCZNIE w świetle
    >> prawa. Tak z
    >> definicji. Bez względu na ocenę moralną czynu i bez względu na
    >> ewentualnie naruszany interes innych osób. Ergo, jeżeli DRM
    >> uniemożliwia mi wykonanie moich praw, to z definicji jest zły.
    >
    > A jak definiujesz ,,zły''? Bo mi to brzmi ,,moralnie''. Więc może
    > złe jest prawo, że zezwala na rzeczy niemoralne, którym sprzeciwia
    > się DRM?

    I gdzieś w tym miejscu kończy się niezgodność poglądów, a zaczyna
    jakieś totalne nieporozumienie. W tym wypadku "zły" oznacza tyle,
    co "nie dobry" albo raczej "niewłaściwy". Moralność jest cechą
    indywidualną - i w dodatku bardzo związaną z jednostkowym interesem
    (w sensie korzyści, a nie k****a). Natomiast prawo jest obowiązującym
    wszystkich członków społeczności, skodyfikowanym zapisem moralności w
    pewien sposób uśrednionej. Moralność moja jest zapewne inna od Twojej
    i na pewno inna od moralności np. ZAIKS-u. Możemy się spierać, która
    jest lepsza, ale na pewno one się różnią. Natomiast PRAWO nas
    obowiązuje to samo.

    I z tego właśnie wynika prymat prawa nad technologią. Jeżeli
    technologia (jakakolwiek - nie tylko DRM) reprezentuje jakikolwiek
    normy moralne, to są to wyłącznie normy moralne jej twórców lub
    zleceniodawców. I tak, jak wielu ludzi protestuje przeciwko
    wykonywaniu niektórych badań lub zabiegów medycznych
    (albo "medycznych") ze względów moralnych (a inni protestują
    przeciwko ich ograniczaniu - również ze względów moralnych), tak samo
    ja się nie zgadzam na narzucanie mi siłą i metodami technicznymi
    moralności RIAA.

    >> Zresztą to technologia ma się dostosowywać do prawa, a nie
    >> odwrotnie.
    >
    > Albowiem? Prawo nie jest niezmiennym objawieniem od Boga.

    A Dekalog? :)
    Zresztą, według przynajmniej niektórych specjalistów, Dekalog -
    zwłaszcza w kontekście Kazania na Górze - kategorycznie zabrania
    piractwa w jakiejkolwiek formie, więc powinno być Ci z nim po drodze.

    > No to sądź kina :D Na razie to kina sądzą tych, co tam nagrywają
    > (patrz przypadek laski sprzed pół roku).

    Kino nie jest od sądzenia. Od sądzenia jest sąd. Kino może być
    jedynie stroną - pozwanym lub powodem.

    > Ale DRM to kino w domu. Po to powstał, żebyś sobie mógł odpalić na
    > kompie film, za jaki zapłaciłeś i żebyś mógł go obejrzeć i nic
    > więcej.

    Ale właśnie przez DRM NIE mogę odpalić i obejrzeć w domu filmu, za
    który chciałbym zapłacić. I tu jest właśnie pies pochowany.

    >> Ale: "Terminator: Ocalenie" - Premiera polska: 2009-06-05,
    >> Premiera
    >> Europa: 2009-05-28, Premiera świat: 2009-05-25.
    >
    > No i? Te 5 dni odbierasz jako atak na twoją wolność? Może kwestia
    > przygotowania, jakiś poślizgów dystrybucyjnych etc.
    >
    >
    >> Dla porównania:
    >> Terminator (1984): premiera Europa (UK) - styczeń 1985. Premiera
    >> świat: październik 1984. Węgry: 1988. Gwiezdne Wojny: USA maj 1977,
    >> Francja - październik, UK - grudzień.
    >> Różnica? Internet bez DRM.
    >
    > A tego to nie rozumiem. Kiedyś było lepiej, bo premiera na węgrzech
    > była 4 lata opóźniona? Zupełnie nie czaję koncepcji porównania :D

    No właśnie widzę, że nic nie rozumiesz. ;)

    Węgry, to Węgry, ale premiera w UK była o kilka miesięcy opóźniona w
    stosunku do amerykańskiej - mimo braku problemów językowych. Nota
    bene, pamiętam, że kolega który wrócił z USA przekonywał mnie, że
    Lord Vader jest ojcem Anakina mniej więcej w czasie, gdy w Polsce
    wyświetlano jeszcze poprzednią część trylogii.

    Takie zjawisko utrzymywało się jeszcze po wprowadzeniu DVD (po to
    właśnie wprowadzono regiony), bo model biznesowy producentów
    przewidywał wyssanie rynku niemal do ostatniej kropli przed
    zaatakowaniem następnego.

    Natomiast w tej chwili premiery są prawie równocześnie na całym
    świecie (jak słusznie zauważyłeś - praktycznie z dokładnością do
    logistyki), bo DZIĘKI Internetowi i DZIĘKI piractwu producentom nie
    opłaca się ich odwlekać.

    --
    Pozdrawiam,

    (js).

    PS. Odpowiadając bezpośrednio proszę usunąć minus wraz ze
    wszystkimi kolejnymi literami.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: