Po namyśle i prostej kalkulacji wyszło na to, że dobrze będzie wypowiedzieć
umowę w Plusie i przenieść nr do Play.
W jednym z centrów handlowych zajrzałem do punktu Germanosa i uzyskałem
zaświadczenie o możliwości przeniesienia numeru. Chwilę później stałem w
kolejce w punkcie sprzedaży Plusa (oddalonym od Germanosa o jakieś 15
metrów) dzierżąc papierek w łapce.
Na widok logo Play koleżka za ladą kiwnął łepetynką do koleżanki szepcząc
coś w rodzaju "patrz, następny do wypowiedzenia" i spoglądając wściekłym
wzrokiem.
Podszedłem do jego koleżanki i w jednym zdaniu określiłem cel mojej wizyty.
Z zaciśniętych usteczek padło "a z czegoś jest pan niezadowolony czy tylko
dlatego, że jest zmiana regulaminu?".
No i w tym momencie stchórzyłem. Chciałem jej wykrzyczeć ;) że to w związku
z jej (tak, to pani!) zachowaniem wobec mnie, gdy kilka lat temu
kilkukrotnie próbowałem przenieść nr z TT do S+ a jej się nie chciało.
Patrzyła wtedy na mnie jak na kosmitę, gdy przekonywałem że ma takie same
uprawnienia jak salon firmowy. Nic, jak grochem o ścianę...
Zamiast tego powiedziałem na spokojnie (żal mi trochę się zrobiło - to
istota słabsza jak mówi pismo) że z obu wskazanych przez nią powodów
wypowiadam umowę i długo by opowiadać, bo sprawa sięga lat 90-tych zeszłego
stulecia (faktycznie, były wtedy przykre sprawy między mną a +, z których
ostatecznie rozliczyłem się w 100%).
Jakieś 3 minuty później podpisałem kwit i uśmiechnąłem się na do widzenia. I
pani też się uśmiechnęła... Trochę wymuszenie ale zawsze.
Szkoda, że nie wtedy gdy byłoby to naprawdę na miejscu i o czasie :P

Aha! Playmen odpytany o skalę ruchu w jego interesie w związku z nowym
regulaminem Plusa odrzekł krótko "około 3 tysięcy dziennie w całym kraju".
Pewnie trochę przesadził ale zawsze trochę prawdy w tym jest, prawda?

Maciek.