eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowa › promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 127

  • 51. Data: 2011-07-03 12:23:36
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Kosu <6...@e...pl>

    On 2011-07-03 06:04, Eneuel Leszek Ciszewski wrote:
    > Google mówi o 8 dniach -- czyli po 3 miesiącach nie ma promieniowania...
    > Zatem co jest w Czernobylu? I dlaczego tego nie ma w Hirosimie? No i...
    > Czy bomba pluto_nowa (Nagasaki) daje inne izotopy promieniotwórcze?...

    W bombie nuklearnej masz jakieś jądra (powiedzmy pluton). Następuje
    szybka reakcja łańcuchowa i jądra się rozszczepiają. W efekcie powstają
    inne pierwiastki - jądra o ~połowę mniejsze niż w tym plutonie. Te jądra
    najczęściej są słabo radioaktywne, a w wyniku kolejnych przemian dość
    szybko zamieniają się w ołów. Problematycznym wyjątkiem jest m.in.
    Cez-137, który promieniuje wysokoenergetycznym gamma (najmniej "fajnym",
    bo bardzo słabo pochłanianym), ale jest go stosunkowo mało.

    Wyciek z elektrowni nuklearnej to zupełnie inna historia. Kiedy
    następuje (czy to w wyniku eksplozji czy uszkodzenia), do środowiska
    wydostaje się to, czego masz pełno w reaktorze. Czyli z założenia są to
    silnie promieniujące izotopy. Technologia wykonania reaktora decyduje o
    tym, czy taki wyciek jest bardzo groźny czy nie.

    W Czarnobylu wydostał się właśnie Cez-137, który nie tylko silnie
    promieniuje, ale też ma czas połowicznego rozpadu ~30 lat.
    W Fukushimie wydostał się głównie Jod-131, który jest dużo mniej
    upierdliwy. Po pierwsze czas rozpadu, o którym napisałeś. Po drugie
    charakter promieniowania, które jest niskoenergetyczne i w większości
    przypadków powstałe w rozpadzie alfa (krótki zasięg).

    Podsumowując: "wyciek" z Fukushimy wystarczy owinąć gazetą, a po 3
    miesiącach jest go 2500x mniej. "Wyciek" z Czarnobyla trzeba obudowywać
    ołowianymi bunkrami, a po 25 latach wciąż jest ponad połowa tego co na
    początku.

    pozdrawiam,
    PK


  • 52. Data: 2011-07-03 12:32:21
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Kosu <6...@e...pl>

    On 2011-07-03 09:59, Marcin [3M] wrote:
    > Elektrownie słoneczne mają moc podawaną w kWP (p-od peak), a w naszych
    > warunkach jest to bliskie kW. Sam sprawdź, jak to wygląda cenowo. Dodaj
    > sobie do tego brak strat przesyłowych (w sieciach elektroenergetycznych
    > tracimy - bagatela - 7-12% energii.

    Tyle że elektrownie nuklearne są bardziej ekologiczne od słonecznych.
    Wystarczy zadbać o ich bezawaryjność.

    pozdrawiam,
    PK


  • 53. Data: 2011-07-03 12:34:44
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Kosu <6...@e...pl>

    On 2011-07-03 00:56, Marcin [3M] wrote:
    > 8 dni powiadacie...

    Bo cały czas mówimy o pierwiastku, który jest (był) problemem w Japonii,
    a Ty uczepiłeś się Czarnobyla.

    pozdrawiam,
    PK


  • 54. Data: 2011-07-03 12:34:51
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>

    On 2011-07-03 12:52:26 +0200, Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl> said:

    > Spiskowe teorie. Prawda jest taka, że człowiek od wieków zanieczyszczał
    > środowisko rożnymi odpadami i problem ten narasta wraz ze wzrostem
    > liczebności populacji i stopniem uprzemysłowienia. Problem odpadów
    > nuklearnych oczywiście istnieje, ale jest demonizowany, podczas gdy
    > ogromne ilości innych, często dużo bardziej szkodzących środowisku
    > odpadów są wypuszczane do niego bez specjalnego nagłaśniania.

    Niby tak. Ale przez te tysiąclecia to odpady z działalności człowieka,
    to były raczej kolokwialnie rzecz ujmując "gówniane".
    Dopiero ze dwa wieki, z naciskiem na ostatnie półwiecze "nadrabiamy" te
    zaległości. A nadrabiamy je przez właśnie najnowocześniejsze
    technologie.
    >>>
    >>
    >> Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz
    >> mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
    >> Nawet przy dość dużym zachmurzeniu jest to rząd 0,5KW/m2.
    >>
    > Uwzględnij przy takim porównaniu też to, ze sprawność zwykłej żarówki
    > to ok. 2% - co oznacza, ze z tych 500W zaledwie 10W jest emitowanych w
    > zakresie widzialnym światła.
    Ale pół kilowata, to już naprawdę mocny silnik. Przy powierzchni dachu
    rzędu 100 m2 mamy 50kW.
    Popatrz Marku na to ile energii potrzeba organizmom żywym, do
    funkcjonowania. Człowiek w ciągu doby wytwarza mniej niż 0,1 kW. Drzewa
    rosną dzięki właśnie tym pół kW/m2.


    --
    Nie odpowiadam na treści nad cytatem
    Pozdrawiam
    JA
    www.skanowanie-35mm.pl


  • 55. Data: 2011-07-03 12:38:36
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>

    On 2011-07-03 00:56:28 +0200, "Marcin [3M]" <m...@g...pl> said:

    > 8 dni powiadacie...

    Ja nic takiego nie mówiłem. Wątpię tylko w zbawienną siłę matury.
    ;)
    --
    Nie odpowiadam na treści nad cytatem
    Pozdrawiam
    JA
    www.skanowanie-35mm.pl


  • 56. Data: 2011-07-03 12:56:05
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Mikolaj Machowski <m...@w...pl>

    Marek Wyszomirski napisał:
    >> Parę lat temu The Economist zrobił studium biorąc pod uwagę wszystkie te
    >> czynniki i wyszło mu, że koszt 1 kWh z elektrowni jądrowej jest
    >> porównywalny ze źródłami odnawialnymi (biorąc pod uwagę 30 lat
    >> eksploatacji).
    >>
    > Pytanie jakie źródła energii odnawialnej uwzględnili, i dla jakich
    > warunków terenowych i klimatycznych - bo jeśli robili kalkulację dla
    > Meksyku - to pewnie energia sloneczna będzie porównywalnie tania, jeśli
    > dla Norwegii - to tanie będą elektrownie wodne.

    Brali pod uwagę elektrownie słoneczne, wodne i wiatrowe (każde osobno).
    Koszt dla atomu i wiatrowych wypadał podobnie.

    Tutaj masz zestawienie z różnych opracować i wszędzie wnioski wypadają
    podobnie - najtańszy gaz, potem węgiel, nuklearne na poziomie
    wiatrowych:

    http://en.wikipedia.org/wiki/Cost_of_electricity_by_
    source

    >>> straszą widmem atomowej katastrofy raczej nie palą się do spędzania
    >>> wieczorów przy świeczce (zresztą też nieekologicznej - bo dwutlenek
    >>> węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy ją skądś brać i w naszej
    >>> sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas
    >>
    >> Jest gaz, węgiel.
    >
    > I normy emisji CO2.

    Które da się zmanipulować jak będzie trzeba.

    >> Samo unowocześnienie przestarzałych, istniejących
    >> bloków energetycznych to zysk rzędu kilkunastu procent.
    > > Wymiana
    > > wszystkich bloków w Polsce to koszt porównywalny z budową jednej
    > > elektrowni, która da (o ile dobrze pamiętam) tylko 2-3% w skali kraju.
    >
    > Zgoda - i tego też nie wolno zaniedbywać. Tak długo, jak długo bedziemy
    > eksploatować elektrownie ęglowe muszą byc one modernizowane i
    > utrzymywane w odpowiednim stanie technicznym. Budowa jednej czy dwóch
    > elektrowni atomowych (a o takiej ich ilości możemy obecnie mysleć) to
    > inwestycja oprócz a nie zamiast modernizacji istniejących elektrowni.

    Nie. Na działanie równoległe nie mamy po prostu pieniędzy. Utopimy je
    w atomistykę podczas gdy należy modernizować istniejące rozwiązania
    (zarówno pod względem wydajności jak i emisji zanieczyszczeń).

    >> Elektrownia jądrowa w Polsce to skok na kasę, który motywuje się hasłem
    >> "Nowoczesność!".
    >
    > Jestem zdecydowanie innego zdania. Przy naszym polożeniu geograficznym
    > od energetyki jądrowej nie uciekniemy (i nie wysuwaj tu argumentu
    > Niemiec - za 10 czy 20 lat Niemcy bedą gorzko żałować tego, ze wyrzekli
    > sie rozwoju energetyki jądrowej).

    E tam. Merkel pod płaszczykiem ekologii ukryła kłopoty ekonomiczne. Po
    prostu za te 10 lat Niemcom zaczynają kończyć się resursy istniejących
    elektrowni. By je zastąpić musieliby zacząć je budować teraz a na to nie
    ma pieniędzy. Jednym ruchem Angela zdobyła kilka punktów u publiki
    i odłożyła na później pytanie o pieniądze. Jak do tej pory Niemcy
    zmieniali zdanie w sprawie atomu kilka razy.

    m.


  • 57. Data: 2011-07-03 13:00:47
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 03.07.2011 10:04, Marcin [3M] pisze:

    > Szwankowanie tej branży jest również problemem dla odpadów z EJ.

    Generalnie "ukręcenie łba" rozwojowi eksploracji kosmosu jest na dłuższą
    metę samobójcze dla cywilizacji naukowo-technicznej, zwłaszcza o tak
    gwałtownie rosnącej populacji.

    > Pamiętasz serial Kosmos1999? Jego scenariusz powstał w czasach, gdy
    > uważano, że kosmos będzie miejscem na atomowe odpadki. Było to realne,
    > bo na początku ery atomowej wciskano kit, ze człowiekowi wystarczy
    > kilkadziesiąt gramów uranu na życiowe potrzeby energetyczne. Nie
    > uwzględniono jednak szczegółu, ze EJ są chyba najmniej sprawnymi
    > instalacjami w całym biznesie energetycznym.

    Są sprawniejsze elektrownie, lepiej wykorzystujące paliwo jądrowe, ale
    jak taką postawisz, zaraz przylecą USAmany zbombardować ciebie, bo
    "pewnie broń jądrową produkujesz" ;-/


  • 58. Data: 2011-07-03 13:30:22
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Andrzej Libiszewski <a...@g...usunto.pl>

    Dnia 03 Jul 2011 12:56:05 GMT, Mikolaj Machowski napisał(a):


    > Nie. Na działanie równoległe nie mamy po prostu pieniędzy. Utopimy je
    > w atomistykę podczas gdy należy modernizować istniejące rozwiązania
    > (zarówno pod względem wydajności jak i emisji zanieczyszczeń).

    Istniejące rozwiązania bazują głównie na kopalinach. Ile by nie
    modernizować elektrowni, zasoby kopalin wieczne nie są.



    --
    Andrzej Libiszewski; GG: 5289118
    "Dar jest błogosławieństwem ofiarodawcy"


  • 59. Data: 2011-07-03 13:59:52
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl>

    W dniu 2011-07-03 14:34, JA pisze:

    >
    >> Spiskowe teorie. Prawda jest taka, że człowiek od wieków
    >> zanieczyszczał środowisko rożnymi odpadami i problem ten narasta wraz
    >> ze wzrostem liczebności populacji i stopniem uprzemysłowienia. Problem
    >> odpadów nuklearnych oczywiście istnieje, ale jest demonizowany,
    >> podczas gdy ogromne ilości innych, często dużo bardziej szkodzących
    >> środowisku odpadów są wypuszczane do niego bez specjalnego nagłaśniania.
    >
    > Niby tak. Ale przez te tysiąclecia to odpady z działalności człowieka,
    > to były raczej kolokwialnie rzecz ujmując "gówniane".
    > Dopiero ze dwa wieki, z naciskiem na ostatnie półwiecze "nadrabiamy" te
    > zaległości. A nadrabiamy je przez właśnie najnowocześniejsze technologie.

    Dlatego właśnie pisałem, ze problem narasta ze stopniem
    uprzemyslowienia. Opinia publiczna koncentruje się na zagrożeniu
    odpadami radioaktywnymi a nie ma świadomości istnienia dookola ogromnych
    ilości innych, często równie lub bardziej niebezpiecznych odpadów
    przemysłowych. W zeszłym roku mieliśmy przykład z Węgier - wyciek
    'czerwonego błota' spowodował zniszczenie znacznego terenu. Ile
    podobnych zbiorników z brudami poprzemysłowymi mamy w naszym kraju?
    Podejrzewam, że w bardziej uprzemyslowionych regionach całkiem sporo.

    >>>
    >>> Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz
    >>> mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
    >>> Nawet przy dość dużym zachmurzeniu jest to rząd 0,5KW/m2.
    >>>
    >> Uwzględnij przy takim porównaniu też to, ze sprawność zwykłej żarówki
    >> to ok. 2% - co oznacza, ze z tych 500W zaledwie 10W jest emitowanych w
    >> zakresie widzialnym światła.
    > Ale pół kilowata, to już naprawdę mocny silnik. Przy powierzchni dachu
    > rzędu 100 m2 mamy 50kW.

    A na jakiej podstawie to wyliczyłeś? Bo mnożenie powierzchni dachu przez
    500W jest błędem - jeśli światło w pochmurny dzień oświetla metr
    kwadratowy dachu podobnie jak 500W zarówka, to oznacza to, że w widmie
    widzialnym dociera do tego dachu tyle światła, co z żarówki. A z żarówki
    dociera zaledwie ok. 10W - reszta to podczerwień, na którą nasze oko nie
    reaguje. Światło słoneczne ma zupełnie inne widmo niż światło żarówki -
    procentowo jest tam podczerwieni znacznie mniej, natomiast dochodzi
    nieco nadfioletu, którego żarówka prawie nie emituje. Nie sprawdzałem
    jakie widmo akceptują ogniwa baterii słonecznej, ale nie sądzę, żebyś z
    jednego metra kwadratowego uzyskał w naszym klimacie w pochmurny dzień
    więcej niż kilkanaście W (zwłaszcza, ze ogniwa fotoelektryczne maja też
    pewną, niższą od 100% sprawność).
    Rozważ teraz sytuację w zimie - akurat wtedy zapotrzebowanie na energię
    elektryczna jest największe, i to od godzin rannych, gdy ludzie wstają
    do pracy (a jeszcze jest ciemno) do późnopopołudniowych (gdy już też
    jest od paru godzin ciemno). Do tego dzień trwa zaledwie kilka godzin
    (licząc od świtu do zmierzchu) a słońce jest nisko nad horyzontem. dodaj
    do tego, ze często pada wtedy śnieg (który ma tendencję do zalegania -
    również na powierzchniach baterii słonecznych) a przekonasz się, jak
    ciężkie warunki pracy miałyby w naszym klimacie w zimie elektrownie
    słoneczne. Uwzględnij z kolei, ze energię z takich ogniw zebraną przez
    kilka godzin dnia trzeba by magazynować - aby można ją było wykorzystać
    w godzinach gdy jest ciemno, co też wymaga poniesienia odpowiednich
    kosztów i wiąże się z określonymi stratami energii. Elektrownie
    słoneczne to bardzo fajne rozwiazanie w krajach leżących blisko równika
    - u nas kalkulacja ich efektywności wygląda zupełnie inaczej.

    > Popatrz Marku na to ile energii potrzeba organizmom żywym, do
    > funkcjonowania. Człowiek w ciągu doby wytwarza mniej niż 0,1 kW. Drzewa
    > rosną dzięki właśnie tym pół kW/m2.
    >
    Po pierwsze - nie pół kW/m2 a pewnie średnio znacznie mniej. Po drugie -
    drzewa przyrastaja latem, a pół roku między październikiem a kwietniem
    przeżywaja w naszym klimacie w uśpieniu (nawet te iglaste ktore nie
    gubią liści nie maja w tym czasie pzryrostów). Wreszcie - ile lat rośnie
    drzewo zanim osiągnie pokaźne wymiary?


    --
    Pozdrawiam!
    Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)


  • 60. Data: 2011-07-03 14:19:31
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>

    On 2011-07-03 15:59:52 +0200, Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl> said:

    > A na jakiej podstawie to wyliczyłeś? Bo mnożenie powierzchni dachu
    > przez 500W jest błędem - jeśli światło w pochmurny dzień oświetla metr
    > kwadratowy dachu podobnie jak 500W zarówka,

    Oj, chyba chodzi o uzysk z metra w pochmurny dzień, a nie o oświetlenie
    równe wzmiankowanej mocy. Ale jeżeli źle zrozumiałem to przepraszam,
    cofam to co napisałem wcześniej.
    --
    Nie odpowiadam na treści nad cytatem
    Pozdrawiam
    JA
    www.skanowanie-35mm.pl

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: