W dniu 12.11.2019 o 17:56, J.F. pisze:
> Wystarczy kilka takich przypadkow, gdy zelazkiem przypalali,
>
Warto zerknąć:
https://sluzbymundurowe.plportal.pl/artykuly/policja
-inne-sluzby-wiadomosci/ciolo-specjalista-od-tortur-
i-zabijania

- bowiem "Ciolo" to sadystyczny morderca, i rabuś, napadał głównie na
osoby starsze, i owym żelazkiem właśnie, wymuszał wskazanie pieniędzy, i
kosztowności.


> zeby tysiace uwazalo, ze straznik to zaleta ...
>
Jakiś czas pracowałem jako akwizytor, i biegałem po blokach.
To... bunkry! Bez domofonu nie wejdziesz, a do tego na każdym piętrze
mieszkania oddzielone od klatki i windy solidną kratą, i znów domofon.
Gdyby ludzie czuli się bezpiecznie, to by tego nie było na pewno!
*Jakieś* ich doświadczenia muszą więc za tym stać.

A co w US-iech? Oglądam te ich filmy, i na co 3 widzę, że ludziska mają
domy na przedmieściach, w których część drzwi jest oszklona. Moooże to
szkło pancerne, nie wiem, acz wątpię! Prościej już zrobić z litej stali
+ wizjer, albo i kamerę. A jeśli jest szkło, to przecież jakiś zbrodzień
może je bez trudności sforsować, nieprawdaż? Do tego przypomnijmy, że
Stany uchodzą (u nas!) za kraj szalejących gangów, no i w ogóle "wielce
niebezpieczny". No to skąd te oszklone drzwi, czyżby Hollywood
postanowiło nas w tej mierze, z zupełnie niejasnych powodów, oszukiwać?
Ale... po co? W kwestii tak marginalnej, i nie mającej wpływu na fabułę?
Bez sensu, to chyba jasne!

Reasumując:
- na filmach są wykorzystywane *zwykłe* domy, zwykłych Amerykanów, to
nie żadne-tam potiomkinowskie zabudowania! Tak tedy Amerykanie wcale
zagrożeni się nie czują, na co być może niebagatelny wpływ ma to, że w
niemal każdym domu jest giwera, albo i 5!

A my? Odkąd rozbroili nas zaborcy, to nadal nie mamy dużej szansy na
uzyskanie pozwolenia na broń. Gdy w US-iech żadnego-tam "pozwolenia" nie
trzeba. Ale dlatego, że rząd ma pamiętać, że gdy Lud się wq***wi, to
może ich w tym całym /Knesecie/ wszystkich rozwalić. No i tego też boją
się te wszystkie kolejne kliki u nas, /trzymające Władzię/...


--
Matematyka to księżniczka: jest taka... piękna!
Fizyka to prawdziwa potęga.
Logika to narzędzie cudowne, takie precyzyjne.
Ale wszystkie te wspaniałe nauki muszą słuchać *polityków*
Tedy patrz tym draniom na ręce!

do góry

On 12.11.2019 15:41, Queequeg wrote:

> Zdarzyło się raz, że ktoś prosił mnie o odebranie paczki z paczkomatu, bo
> akurat wyjechał.
>

I już więcej nie poprosi?
Czy odbyło się to jednak jakoś bezbiałkowo? ;)

--
Mirek.

do góry

On 2019-11-12, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:aZpyF.35715$j...@f...ams1...
>>Rozwiązanie, które znam wyglada tak:
>>- paczkomat na osiedlu zamknietym, jakieś 600 mieszkań, maks.
>>odległość ca
> 150m (4 bloki w kupie).
>
> Rozumiem, ze czlowiek z zewnatrz tam nie wejdzie i nie odbierze ?

Nie.

>>- paczkomat z dostępem dla 5-7 firm kurierskich, dhl, fedex,
>>lokalne -
>>jak się nie wyjmie w ciagu 2-3 dni to grożą, a potem odsyłają (do
>>centrum dystrubucyjnego chyba) - mozna ten czas przedłuzyć wnosząc
>>stosowna opłatę :)
>>Nie wiem jaka jest finansowa formuła czegoś takiego, ale nie
>>zdziwiłbym
>>się, gdyby koszty były dzielone, pomiędzy te firmy i osiedle, lub
>>koszt
>>inwestycji to osiedle, które podnajmuje z kolei firmom.
>
> A gdzie to - w Polsce ?

Singapur.

> Ten dostep dla kilku firm ... musieli sie jakos dogadac ...

Pewnie tak, ale niekoniecznie jakoś tak bardzo od podstaw bo wiele firm
korzysta z różnych lokalizacji do odbioru/nadawania paczek. Mają bazę
takich punktów z pewnymi atrybutami i ogłaszają je na swoich stronach.

> I bardzo mozliwe ze tak jest na tym osiedlu - tzn trzecia firma
> ustawila ten paczkomat i swiadczy uslugi kurierom ... bo to jednak
> jakiejs integracji systemow wymaga.

Nie zdziwiłbym się. Taki paczkomat trochę kosztuje. Ma to również sens
(jako model biznesowy) zaoferować infrastrukturę, która da się
zintegrować z infrastrukturą firm kurierskich. A dla osiedla z 600
mieszkaniami to już może być opłacalne, jeśli nieskuteczna dostawa jest
z opcją ponownej dostawy.

>>Generalnie rzecz MZ bardzo pozyteczna, ale też stwarzająca kurierom
>>możliwoście olewania dostawy do domu.
>
> Jak ktos pracuje w godzinach dostawy, to mu nie przeszkadza :-)

Gorzej jak siedzi wtedy w domu np. z małym dzieckiem. Nie jest to rzecz
jasna jakaś katastrofa, ale odrobine może wk.

--
Marcin

do góry

W dniu 2019-11-12 o 16:16, J.F. pisze:
> Użytkownik "Dariusz Dorochowicz"  napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:5dcac8cb$0$503$6...@n...neostrada.
pl...
> W dniu 2019-11-12 o 15:21, Michał Jankowski pisze:
>>>> Nie rozumiem czemu to jest problem... jeśli nigdzie nie wyjeżdżamy, to
>>>> przecież zdążymy i w jeden dzień.
>>> A jak wyjeżdżamy, choćby na weekend?
>
>> To zamawiamy tak żeby przyszło kiedy już będziemy.
>
> A z tym to akurat moze byc problem. Niby "dwa dni na wysylke", a niech
> cos sie obsunie i dojedzie w piatek ...

Dwa dni na wysyłkę? W takich miejscach się nie kupuje, bo często
sprzedają towar którego nie mają u siebie, wiec może to być równie
dobrze dwa tygodnie bo jego dostawca może nie mieć. A jak koniecznie
trzeba, to trzeba odpowiednio zamówić (tak żeby nie kolidowało z
ewentualnym wyjazdem). Ja jak obawiam się że coś może dojechać nie w
porę to się umawiam ze sprzedawcą. Zwykle się da. A jak nie, to można
nie kupować.

>> Albo zamawiamy do paczkomatu tam gdzie będziemy (oczywiście jeżeli ma
>> to dłużej potrwać).
>
> Duzo dluzej, bo weekend to raczej tak nie trafisz.
> No ale jak ci potrzebna paczka w czasie urlopu, to poczta moze nie
> wyrobic :-)

Poczta to w ogóle robi cyrki. Często mam np powtórne awizo, ale
pierwszego nie było. To znaczy że przesyłka już tydzień u nich leży.

Pozdrawiam

DD

do góry

Pan jaNus napisał:

>> Wystarczy kilka takich przypadkow, gdy zelazkiem przypalali,
> Warto zerknąć:

Nie warto. Chyba że ktoś lubuje się w takich klimatach.

>> zeby tysiace uwazalo, ze straznik to zaleta ...
> Jakiś czas pracowałem jako akwizytor, i biegałem po blokach.
> To... bunkry! Bez domofonu nie wejdziesz, a do tego na każdym piętrze
> mieszkania oddzielone od klatki i windy solidną kratą, i znów domofon.
> Gdyby ludzie czuli się bezpiecznie, to by tego nie było na pewno!
> *Jakieś* ich doświadczenia muszą więc za tym stać.

Widział ktoś blok, w którym mieszkania nie mają podwójnych drzwi?
Jedne, wewnętrzne, zamontowane zgodnie z projektem, drugie, na dziko,
przez lokatorów. Tymi drugimi często bardzo łatwo całkiem zablokować
możliwość wyjścia z mieszkania sąsiadowi, na przykład w czasie pożaru
i z nim związanej paniki. To powinno być zabronione, w pierwszym
rzędzie przez straż pożarną. To samo z tymi kratami.

A co za tym stoi? Przeważnie jest tak, że jeden zacznie, zamontuje
sobie te wrota, sąsiad podpatrzy i też tak chce. Dalej idzie lawinowo.
Żadana tajemnica, zjawisko znane od lat i dobrze opisane.

> A co w US-iech? Oglądam te ich filmy, i na co 3 widzę, że ludziska
> mają domy na przedmieściach, w których część drzwi jest oszklona.

A jakie mają być drzwi w parterowym domu, całym na pozionie gruntu?
Skoro okna oszklone, to i drzwi. Ładniej, przyjemniej i ogólnie lepiej.
Nie tylko w USiech, u nas tak samo.

> Do tego przypomnijmy, że Stany uchodzą (u nas!) za kraj szalejących
> gangów, no i w ogóle "wielce niebezpieczny".

Nie tylko u nas. Obiektywne dane pokazują, że brutalna przestępczość
jest tam na poziomie kilkakrotnie wyższym niż w Europie, szczególnie
gdy mierzy się morderstwa i napady z bronią w ręku. Ponadto mają bodaj
najwyższy w świecie odsetek ludzi aktualnie siedzących w pace.

> Bez sensu, to chyba jasne!

Dla mnie -- tak.

> Reasumując:
> - na filmach są wykorzystywane *zwykłe* domy, zwykłych Amerykanów,
> to nie żadne-tam potiomkinowskie zabudowania! Tak tedy Amerykanie
> wcale zagrożeni się nie czują, na co być może niebagatelny wpływ ma
> to, że w niemal każdym domu jest giwera, albo i 5!

Że niby ja mam w domu giwerę trzymać?! Albo i 5!? Jeszcze nie zwariowałem!
Tak, mam dom z przeszklonymi drzwiami wejściowymi. Nie, nie czuję się
zagrożony.

--
Jarek

do góry

W dniu 13.11.2019 o 11:40, Jarosław Sokołowski pisze:
> Ponadto mają bodaj najwyższy w świecie odsetek ludzi aktualnie
> siedzących w pace.
>
A skądże! Wiele krajów, w tym głównie islamskich, bije ich pod tym
względem na głowę. A jak myślisz, ilu zesłali Kim'owie, do jakichś-tam
"obozów reedukacyjnych"?? Zresztą czerwoni *wszędzie* puszkują za byle
najmniejszy przejaw nieprawomyślności, tak w ramach walki o
/nowy, lepszy świat/!

No tak, amerykańska partia tzw. "Demokratyczna" też już dziś jest
przesycona czerwonymi, lub takimi /pink & soft/!

--
Matematyka to księżniczka: jest taka... piękna!
Fizyka to prawdziwa potęga.
Logika to narzędzie cudowne, takie precyzyjne.
Ale wszystkie te wspaniałe nauki muszą słuchać *polityków*
Tedy patrz tym draniom na ręce!

do góry

Pan jaNus napisał:

>> Ponadto mają bodaj najwyższy w świecie odsetek ludzi aktualnie
>> siedzących w pace.
>>
> A skądże! Wiele krajów, w tym głównie islamskich, bije ich pod
> tym względem na głowę. A jak myślisz, ilu zesłali Kim'owie, do
> jakichś-tam "obozów reedukacyjnych"?? Zresztą czerwoni *wszędzie*
> puszkują za byle najmniejszy przejaw nieprawomyślności, tak
> w ramach walki o /nowy, lepszy świat/!

W sumie to nawet nie pomyślałem żeby się porównywać do krajów
całkiem odrębnych kulturowo. W maszym kręgu cywilizacyjnym
niewątpliwie USA wiedzie prym w tej dziedzinie. Czerwoni temu
winni? Czerwonych tam wymordowano na samym początku państwa,
więc nie sądzę.

> No tak, amerykańska partia tzw. "Demokratyczna" też już dziś
> jest przesycona czerwonymi, lub takimi /pink & soft/!

Nie mam amerykańskich praw wyborczych, więc nie zaprzątam sobie
głowy ofertami tamtejszych partii politycznych.

--
Jarek

do góry

Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:LYGyF.132304$m...@f...ams1...
On 2019-11-12, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
>>Rozwiązanie, które znam wyglada tak:
>>>- paczkomat na osiedlu zamknietym, jakieś 600 mieszkań, maks.
>>>odległość ca 50m (4 bloki w kupie).
>
>>>- paczkomat z dostępem dla 5-7 firm kurierskich, dhl, fedex,
>>>lokalne -
>>>jak się nie wyjmie w ciagu 2-3 dni to grożą, a potem odsyłają (do
>>>centrum dystrubucyjnego chyba) - mozna ten czas przedłuzyć wnosząc
>>>stosowna opłatę :)
>>>Nie wiem jaka jest finansowa formuła czegoś takiego, ale nie
>>>zdziwiłbym
>>>się, gdyby koszty były dzielone, pomiędzy te firmy i osiedle, lub
>>>koszt inwestycji to osiedle, które podnajmuje z kolei firmom.
>
>> A gdzie to - w Polsce ?
>Singapur.

>> Ten dostep dla kilku firm ... musieli sie jakos dogadac ...
>Pewnie tak, ale niekoniecznie jakoś tak bardzo od podstaw bo wiele
>firm
>korzysta z różnych lokalizacji do odbioru/nadawania paczek. Mają bazę
>takich punktów z pewnymi atrybutami i ogłaszają je na swoich
>stronach.

Firmom kurierskim sie to oplaca, ale powyzej nikt obcy nie ma dostepu,
wiec jakby mniej sie oplaca.
Tylko tych 600 klientow.

>> I bardzo mozliwe ze tak jest na tym osiedlu - tzn trzecia firma
>> ustawila ten paczkomat i swiadczy uslugi kurierom ... bo to jednak
>> jakiejs integracji systemow wymaga.

>Nie zdziwiłbym się. Taki paczkomat trochę kosztuje. Ma to również
>sens
>(jako model biznesowy) zaoferować infrastrukturę, która da się
>zintegrować z infrastrukturą firm kurierskich.

No wlasnie o to mi chodzi - trzeba to jakos zintegrowac z kurierami, a
dla jednego "lokatorskiego" rozwiazania pewnie nie mieliby checi.
Co innego firma, ktora ma takich paczkomatow tysiac ...

>A dla osiedla z 600 mieszkaniami to już może być opłacalne, jeśli
>nieskuteczna dostawa jest
>z opcją ponownej dostawy.

W Singapurze ponoc wszedzie blisko, a jesli juz maja taki paczkomat,
to widac dostaw troche jest ... wiec sie za dwa dni z kolejna paczka
przy okazji przywiezie :-)

Tak czy inaczej - kurier tez szybciej wrzuca do paczkomatu niz po
mieszkaniach biega.

J.

do góry

Pan J.F. napisał:

>> A dla osiedla z 600 mieszkaniami to już może być opłacalne, jeśli
>> nieskuteczna dostawa jest z opcją ponownej dostawy.
>
> W Singapurze ponoc wszedzie blisko, a jesli juz maja taki paczkomat,
> to widac dostaw troche jest ... wiec sie za dwa dni z kolejna paczka
> przy okazji przywiezie :-)
>
> Tak czy inaczej - kurier tez szybciej wrzuca do paczkomatu niz po
> mieszkaniach biega.

Można pójść jeszcze dalej -- wyznaczyć jedno miejsce, gdzie będą
się spotykać wszyscy zainteresowani, tak dostawcy, jak i odbiorcy,
więc jest pewność, że przesyłka dotrze gdzie powinna. Kiedyś taką
rolę spełniał targ w Berdyczowie.

--
Jarek

do góry

Mirek <m...@n...dev> wrote:

>> Zdarzyło się raz, że ktoś prosił mnie o odebranie paczki z paczkomatu, bo
>> akurat wyjechał.
>
> I już więcej nie poprosi?
> Czy odbyło się to jednak jakoś bezbiałkowo? ;)

Jak znowu zapomni o paczce albo będzie miał pilny wyjazd, to poprosi :)

--
https://www.youtube.com/watch?v=9lSzL1DqQn0

do góry