W dniu 2010-07-28 21:43, Maciej Browarczyk pisze:
> megrims pisze:
>
> [cut]
>
> Troche Ci sie dziwie. Piszesz o aucie do robienia tras i chcesz kupic
> cos tak malego? Rozumiem, ze C63 AMG troche pali ale podobniez masz 535d
> co IMHO jest idealnym autem na trase, stosunkowo malo spali, odejscie ma
> porzadne i w trasie robi przeciag + nie trzeba wachlowac biegami, jest
> "wielkosciowo wygodne" a nie male pudlo (osobiscie nie mam nic do A3 ani
> Golfa :) tylko sportback nie do konca mi sie podoba ). To chcesz w koncu
> auto na trase czy cos mniejszego od C63 do powsciekania sie? Jak do
> powsciekania to kup TT-RS, miod malina Panie, powrot do korzeni, R5
> turbo i czipuje sie tak, ze C63 moglby powochac spaliny :)
>

535d jest, ma 3 lata i 58kkm przejechane. I Uwaga: Jak tylko skończyła
się gwarancja, to co 6 tygodni ląduje w serwisie i po 4 tygodniach
dostaje auto naprawione i fakturę na kwotę najczęściej coś między 1800
a 7000. Jakieś sterowniki, moduły - elektronika się wali na morgi.

Tak mnie to auto wnerwiło, że oddałem je żonie. Ona mało jeździ, to
niech się polaszczy na mieście. Może pod jej nogą nie będzie się aż
tak psuło.

A co do powrotu do korzeni, to miesiąc temu polatałem parę godzin
GT3 RS. I to jest dopiero powrót do korzeni. Ale tym w trasę, to
tylko w jedną stronę da się jechać.

I w C63 kończy się skrzynia biegów. To nic, ze jest jeszcze rok na
gwarancji ale śmierdzi olejem skrzyniowym w kabinie. 7G-Tronik jest
kiepski i gotuje olej. I AMG zeszło na psy i źle znosi katowanie.

Teraz już wszystkie auta się psują - bez wyjątków. Nawet Porsche,
które długo trzymało jakość. Panamery i Cayenne wracają na naprawy
gwarancyjne. Kiedyś w przypadku 911 (993,997) to nie za często
się zdarzało. A teraz? dramat.