Adam Klobukowski wrote:

> Jakiś czas temu, zauważyłem, że przy ruszaniu z hali,
> coś 'jakby odpuszcza', w sensie takie jednorazowe 'pyng'. Jak dotąd
> było to bardzo słabe i ledwo wyczuwalne (o ile wcale), dlatego nie
> przywiązywałem do tego specjalnej wagi. Dziś, to 'pyng' było bardzo
> silne i słyszalne.
> Cóż to może być?

No niestety, muszę Cię zmartwić.
Ten odgłos to charakterystyczny chrzęst miażdżonej przestrzeni
infrastrukturalnej samochodu. W trakcie dłuższego postoju
w klinie powstałym pomiędzy płaszczyzną parkowania
a teoretyczą płaszczyzną wektora prędkości
gromadzą się impresje z przebytych kilometrów.
Wszelkie reminescencje przyspieszeń, hamowań,
mijanych innych użytkowników dróg, obserwacje otoczenia.
Tam właśnie spływa subtelny ekstrakt z rejestratora
wrażeń ruchu drogowego. I ruszając tak niefrasobliwie
bezpowrotnie niszczysz tę wspólną cząstkę
duszy automobilu i kierującego.
Im więcej przejechanych kilometrów,
tym "pyng" jest bardziej wyraźny.
To zjawisko będzie narastać.