Użytkownik "Norbert" <x...@h...spam> napisał w wiadomości
news:hiir47$3ua$1@sunflower.man.poznan.pl...
> Tez jestem zadowolony i choc to entry level to jakosc zdjec jest swietna,
> a

No właśnie, ja mam k10d a żona k-x i oba aparaty "obmacowuję" regularnie;
moja konkluzja jest nastepująca: gdyby k10d miał matrycę k-xa to mielibyśmy
aparat idealny. Ergonomia k10d jest jednak znacząco lepsza, przynajmniej dla
kogoś, jak ja, przyzwyczajonego. Natomiast jakość zdjęć, szczególnie tych w
słabym świetle, AF, naprawdę znacznie lepszy niż w k10d i stabilizacja,
zwłaszcza z niektórymi (starszymi) obiektywami - lepsza niż w kadyszce.
Dlatego - czapki z głów, jeśli nastepca K-7 będzie miał to co w tych
aparatach najlepsze.
Mnie w k-xie brakuje najbardziej drugiego kółka i pokrętła zmiany sposobu
pomiaru swiatła, troszkę mniej przycisku RAW. Bez wyświelacza na górze
przeżyłbym, choć to przecież miły "ficzer".
Z innych różnic na korzyśc k-xa:
- lampa nie prześwietla tak jak w k10d przy zdjęciach twarzy z bliska.
- małoszumne ISO, naprawdę nawet 3200 da się "przełknąć", szumy na poziomie
ISO 800 z kadyszki, a może nawet lepiej
- lepiej radzi sobie z manualnymi szkłami - mam na myśli stabilizację.
Ale na poważniejsze fotografowanie wziąłbym kadyszkę, po prostu lepiej się z
nią czuję. Na imprezę szkolną, kameralne spotkanie czy do ciemnego lasu
wziąłbym k-xa.

--
Yogi(n)