eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody'Ma przekonac Warszawiaków ze chca' › Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
  • Data: 2023-01-27 10:52:02
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: heby <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 27/01/2023 09:45, J.F wrote:
    >> To zrobi tylko ktoś, kto ma pojęcie co robi. Typowy suweren, a
    >> przypominam, że ten "samochód w garażu" miał ładować typowy suweren,
    >> najzwyczajniej odda go jako kaucję w Auchanie czy u mechanika.
    > Jesli masz na mysli, ze po rozladowaniu starego pojdzie i kupi nowy
    > akumulator ... moze tak byc. No ale oni nie sa problemem dla nas.
    > Inni jednak naladują.

    Zabraknie zer po przecinku, aby określić jaki procent:
    1) naładuje zamiast wezwać assistance
    2) zrobi to ładowarką po dziadku
    3) w garazu podziemnym
    4) z uszkodzoną wentylacją
    5) hermetyczną maską
    6) pechowym akumulatorem
    7) podczas koniunkcji Marsa i Saturna

    ... aby mówić o straszliwym niebezpieczeństwie.

    >> Nie wiem ile osób grzebie w elektrolicie, ale statystycznie to pewnie
    > W sensie, ze dolewa itp?

    Tak.

    > Bardzo mało - chyba przy motocyklach jeszcze sie stosuje.

    Wszystkioe motocykle, co je ostatnio widuje, nie wyglądają na grzebalne.
    Właściciele wyglądają na niegrzebiących. Akku do motocykla da się kupić
    za walutę lokalną, to nie Wenezuela.

    > W dodatku kwas siarkowy zakazany w wolnej sprzedazy.
    > Elektrolit jeszcze bywa.

    Nie widzę sensu. Kosz żelowego do motocykla to około 100zł. Zarabiasz
    dziennie na kilka takich.

    > Ale korki odkrecic, to nie jest wiedza tajemna ... o ile sie da.

    W motocyklowym, żelowym? Nie da się, bez użycia siły a bywa że i szlifierki.

    >> jest asymptotyczne zero obecnie. Dobrze zrobili, że korki niedostepne
    >> bez łomu. Jeszcze się człowiek uszkodzi jak gdzieś chlupnie.
    > Jest ryzyko. male. no ale wybuch aku jest jeszcze gorszy :-)

    To go nie wygazowuj.

    >>> a) czesciowo jest racja, jak masz potrzebe naladowac rozladowany aku,
    >> Taki akku jest zwyczajowo martwy lub zombie.
    > Jeszcze nie. Nawet nie musi byc mocno rozladowany - duzym pradem
    > szybciej.

    Ogólnie akku rozładowany poniżej jakiejś granicy nie nadaje się do
    montowania do samochodu. Za duże ryzyko, że wysiądzie podczas jazdy do
    Chorwacji, z rodziną. Myślę, że tej świadomości nie ma w suwerenie za
    dużo, ale jakaś jest u mechaników, ktorzy i tak doradzą wymianę.

    >>> b) obejrzyj sobie na youtube filmy mrAkumulator z serii "wyzwanie
    >>> gestosci". Mowi imo srednio fachowo, ale gestosc mierzy (i korki sie
    >>> znalazly).
    >> Czy robi to suweren w garażu podziemnym, o którego tak strasznie się
    >> martwimy, że mu wybuchnie?
    > W jakims swoim sklepiku.

    To się nie liczy. Samo wyjęcie akku poza warsztatem to wyzwanie w
    niektórych samochodach, a co dopiero wykręcanie korków.

    > Ale nie o to chodzi. W pelni naladowany akumulator ma ksiązkową
    > gestosc elektrolitu. On podlącza taka lidlową ladowarke,
    > na drugi dzien mierzy gestosc - i akumulator jest niedoladowany.
    > Gdzies jest film, ze chyba 4 doby byly potrzebne ladowarce.

    Tak, tylko że nigdy nie potrzebujesz ładować do pełna na 100.00%.
    Wystarczy na 95%. A prawda taka że wystarczy na 1% i już odpali, jak
    sprawny.

    Ładowarki do żelowych ładują nie pod korek, ale prawie do pełna. Aby
    uniknąc kiepskich skutków przeładowania.

    > Ale jak juz wytaszczyles aku z auta, to mozna by raz naladowac
    > porządnie .

    Czemu nie ładować w samochodzie? W garażu przecież stoi.

    Jak bym nie miał gniazdka, a kiedyś tak się trafiło na parkingu pod
    blokiem, to zniosłem mały żelowy 12V, podpiąłem na jakies 5 minut do
    samochodowego i się przelało wystarczajacą do odpalenia. Dla wrażliwych:
    żelowy był już mocno martwy i mi nie zależało na tym co sie stanie z nim
    po tej operacji.

    Dzisiaj wziąłbym powerbank z USB-C i poprawnym wyzwalaczem na 12V
    zakończonym krokodylami. Ten sam, co go mam w plecaku.


    >>>> Ogólnie to chyba głównie dlatego, że w normalnych warunkach pracy akku
    >>>> elektrolitu tak łatwo nie ubywa, a ubywało go głównie w książkach z lat 70.
    >>> No i troche mnie ciekawi dlaczego.
    >> Ładowarki malowane lakierem młotkowym?
    > Nie - przeciez ładowało sie okazjonalnie, normalnie to prądnica
    > ładowała.

    A ta prądnica mogła mieć kiepski regulator. W zasadzie już nie pamiętam
    co w samochodach lat 70 stosowano jako "regulację". Nie zdziwie się,
    jak nic precyzyjnego.

    > Dwa ostatnie istotnie - po takim epizodzie dlugo nie wytrzymaly.
    >
    >> Inna sprawa, że ładuje akku do UPSa domowego, non stop. Kwasowy. Nie
    >> wyleciał w powietrze, choć przeciez przy takiej ilości wypadków
    >> powinienem dawno zmienić adres zamieszkania. Nic się nie stało, podobnie
    >> jak ~500 UPSów w przeciętnym biurowcu. Dziwne. Co robie źle, że mam dobrze?
    > Nic, UPS ma dobrą kontrole ladowania.

    I co szkodzi mieć taką kontrolę ładowania do akku samochodowego?

    > Ale niezbyt dobrą, bo te akumulatory szybko konczą żywot, a przeciez
    > warunki bliskie idealnym :-)

    Nie tak szybko, zależy ile cykli robią i jak jest gorąco. W szafie
    UPSowej wyjmują je co ~6 lat. Tyle co samochodowe. Mały pierdołek pod
    stołem przeżył mi z 5 lat, zanim zaobserowałem że jednak czas na zmianę.

    >> Nie. To zupełnie bez znaczenia. To mogło mieć znaczenie w samochodach z
    >> prądnicami. Nie miałem przyjemności takiego posiadać. Jedyna potrzeba
    >> współcześnie "doładowania" akku, to sytuacjie awaryjne. Poza nimi, nawet
    >> krótkie dystanse zimą nie są problemem. Zadziwiające, jak te książki z
    >> lat 70 się zdezaktulizowały.
    > Moze nie calkiem. Nie ma korkow, nie mozesz sprawdzic gestosci, nie
    > wiesz na ile aku naladowany. Chyba, ze masz magiczne oczko.

    Magiczne oczko działa jak chce.

    Jedynym objawiem jest kiepskie kręcenie.

    W moim obecnie Chevrolecie mam dodatkowy wskaźnik stanu akumulatora: jak
    wlasnie umiera to wskaźniki nie pokazuą poprawnych wartości, masz na
    przykład randomiczny poziom paliwa. Ot, hamerykański wynalazek.

    > W dodatku od kilkunastu lat komputer samochodu cuda wyprawia z
    > ladowanim.

    Niech wyprawia. Idę o zakład że to lepsze niż szczyty sinusa.

    >> Sękowski się naprodukował o tym jak dbać o akumulator, a tu ludzie
    >> zamiast dbać - złomują. Bezczelność.
    > Cos sie zmienilo, i teraz dostają zwarcia celi.

    Optymalizacja.

    >>> Żel utrudnia gazowanie.
    >> A wiesz jak to przyjemnie szumi? Jak szampan. Niech sobie utrudnia.
    >> Gazuje bez większych problemów.
    > Ja tam pamietam, jak spuchl :-(

    Puchnie raczej od dużych prądów rozładowania i gorąca.

    Przeładowanie powoduje słyszalny, z metra, szum.

    Mimo żelu i innych kosmicznych technologii.

    Chemii nie oszukasz.

    >>> Tak jest. Moj stary ma w szczycie 19V.
    >> Czyli cały nadmiar idzie na produkję HOH. Można od razu robić samochód
    >> na wodę, jak w poradnikach youtubowych.
    > Nie mowie nie. Ale prad jednak samoczynnie spada, i pod koniec nie
    > jest juz taki duzy.

    Ale dalej zachodzi elektroliza w szczytach sinsusa.

    >>>> "Żółta ładowarka" w postaci rączki, zawierająca w środku spore trafo,
    >>>> zniszczyła mi akumulator, pozostawiona bez nadzoru, przeładowując go.
    >>> Ale po jakim czasie?
    >> Po jakiejś dobie.
    > Szybko.

    Był już mocno sfatygowany.

    >> Kiedy przypomniałem sobie, że zostawiłem włączoną, to
    >> prąd juz wzrósł do kilku A na w pełni naładowanym akku (wcześnie było
    >> prawie 0).
    > regulacje miala?

    Nie. Trafo + diody.

    > Bo troche duzy ten prad. Chyba, ze to model 20A.

    To model 25A. Proces ładowania był taki, że najpierw ile fabryka dała,
    potem spadało do mniej niż 1A a potem, jak już sobie przypominałem, prąd
    zrobił się większy, do kilku A. Zakładam, że płyty stały sie chudsze.

    > Ale mozliwe tez, ze zwarcia dostal wczesniej, stad maly prad
    > początkowy, duzy koncowy, i wrazenie, ze to prostownik zepsuł :-)
    > Doba troche mało - RoMan kiedys w 2 tygodnie zalatwil.

    Nowy by się łatwo nie poddał, nie zdziwie się.

    >> Ładowarka z lidla po 2-3 minutach wyłączyła ładowanie z błędem.
    >> Grzecznie się zachowuje.
    > No ciekawe - masz nowy lepszy model, czy one od dawna tak.

    Moja pierwsza ładowarka uC nie była chyba z Lidla. Niestety, popusła się
    w najgorszy możliwy sposób: pożyczyłem. Więc nie odpowiem, czy to
    potrafiła. Ta z Lidla, kupiona z 6 lat temu, wykrywa różne rzeczy.
    Wykrywa za wysoką rezystancję wew, wykrywa zwarcie w celi, wykrywa
    napięcie (6/12). przypuszczalnie współczesne potrafią więcej. Mała
    ładowarka do ogniw potrafi samodzielnie określich chemię z kilku
    dostepnych, zmierzyć parametry i okreslić stan ogniwa zanim zacznie
    ładowanie. To powszechna umiejętnośc ładowarek wszelakich.

    >> Problem z ładowarką po dziadku jest taki, że jest ono impulsowo za
    >> wysokie. Ładowarka z kontrolą napięcia podaje napiecie *poprawne*. Można
    >> dysputowac czy 0.1V za niskie czy za wysokie. Ale na pewno nie 5V za
    >> wysokie, jak z prostownika dziadka.
    > No wlasnie nie calkiem. Wielu producentow przy paracy cyklicznej
    > zaleca wieksze koncowe napiecie ladowania - w okolicach 15V
    > (~2.5V/ogniwo).
    > https://csb-baterie.com.pl/?ladowanie-akumulatora,43

    No ale jak to się ma to wysokości sunusa, czasmi skaczącej pod 20V?

    Chamii w akku nie zalezy na tym, jakie jest tam napięcie średnie, Ona
    gazuje od chwilowego.

    > Ladowarka z Lidla i Biedronki tego nie da.

    Całe szczęście.

    > W samochodzie pracy cyklicznej nie ma, ale to okazjonalne ladowanie -
    > moze warto dobic :-)

    Nie. Zrobi to alternator.

    >> Nie. Ale szanse na to że ktoś ładuje akku w garazu są znikome, od tego
    >> jest assistance.
    > Polemizowalbym. Ile osob ma?

    Assistance? Bardzo dużo. Znacznie więcej niż 20 lat temu. Coraz trudniem
    mi znaleźć osoby, które nie maja jakiegoś AC z assistance.

    > Poza tym assistance przyjedzie, odpali,
    > a aku nadal rozladowane.

    Robiłem to 2x. Przyjechali, odpalili, wróciłem 300km do domu. Działa.

    > Jak masz blisko do pracy, to strach jechac
    > :-)

    Dzwonisz 2 raz. Assistance na odpalenie akku są bodaj nielimitowane.

    >> Innymi słowy nie da się wyeliminować ludzi z popsutymi i niebezpiecznymi
    >> narzędziami, ale ich z dnia na dzień ubywa.
    > No owszem, ale jaki z tego wniosek?
    > Zakazac ladowania dopóki wszyscy nie ubędą ?

    Pogodzić się z tym śladowym ryzykiem. Podobnie, jak godzimy się z
    ryzykiem zawijania się rolników w wał napędowy traktorów, zamiast
    stosować osłony.

    >>> A jak mu sie w aku zewrze cela ? :-P
    >> To jego wina - używa nie ładowarki tylko wytwornicy wodoru. Lata '50
    >> minęły, czas zauważyć postęp.
    > Mialem na mysli te z lidla, ktora moze sie wylaczy po paru minutach, a
    > moze nie ...

    Jeśli się nie wyłaczy, to raczej nie marwił bym się o wybuch w akku.
    Najwyraźniej parametry ładowania są w zgodzie z modelem fizycznym.

    > Ba - ta z lidla nie naladuje mocno rozladowanego aku - trzeba miec
    > drugą, lepszą :-)

    Assistance. Sklep. To sa najlesze ładowarki. Społeczeństwo sie zmieniło.

    >>> No ja wiem, ale uzywal go wieloktrotnie i nic sie nie dzialo.
    >> Hazardzista.
    > Wszyscy kiedys takich uzywali.

    Tak. Kiedyś motoryzacja była związana z dużym ryzykiem.

    >> Prawie nikt nie ładuje akku.
    > Ale co z tego - bedziesz spal spokojnie, bo prawie nikt ?

    Tak. Tak samo, jak śpię skopojnie, bo prawie nikt nie morduje ludzi.
    Prawie nikt nie strzela z bazzoki. Prawie nikt nie biega z nożem po ulicy.

    To akceptowalne ryzyko. Pechowcowi to i akku wybuchnie w piwnicy, co robić.

    >> Po warsztatach już nie widzę.
    > A co widzisz?

    Spore urządzenia. To, że nie są typu dziadkowego, widać po dość złożonym
    panelu kontrolnym.

    > Te maluchy z Lidla, czy cos jeszcze lepszego, lepiej
    > pasujacego do warsztatu, z duzym pradem :-)

    Tak, są takie, choć ku mojemu zdumieniu, mało co w goolu można znaleźć.
    Pewno to nie towar dla suwerena.

    Tu masz jakąś:

    https://allegro.pl/oferta/weldman-inteligentny-prost
    ownik-charge-400-12784972088

    >> Wiec nic nie wiemy. Nie wiemy co wybuchło, dlaczego wybuchło. Nic.
    >> Równie dobrze mogli bieguny zewrzeć i zwarciowo wybuchł.
    > Od zwarcia nie wybucha.

    Przepala połączonie między celami i wybucha zgromadzony w środku gaz.

    >>> No coz - mojego ojca tez spotkala i obudowa aku pękla.
    >> I miał wykręcone korki?
    > Nie, wtedy bym wiedzial co sie stalo.

    A u Lorda miała wykręcone. Szukamy dalej.

    > Tą lidlową nie wiesz ile ladowac. Z 15 moze juz starczyc,
    > ale jak bedziesz niecierpliwy, to tylko zmarnujesz cenne minuty :-)

    Mniej więcej wiem. Około 10 minut od "silnik drgnął i dupa" do "silnik
    odpalił".

    > A takim potworem odpalisz w polowę.
    > A jak sie spieszysz rano, to kazda minuta cenna.
    > No i ta lidlowa moze juz wcale nie chciec tego aku naladowac.

    Assistance przybywa w ~10-15minut i odpala silnik bez ładowania akku.
    Rozkładanie i składanie bajzlu po dziadku nie jest konkurencyjne.

    >>> No to wlasnie - ryzykujesz samochod za 5 tys, za 100 tys, dom za
    >>> milion, czy blok za 50 mln ...
    >> Ryzykujesz to codziennie stawiając czajnik na gazie z sennością w oczach.
    > Owszem, ale gaz smierdzi.

    Nie. On się pali. A po jakiejś godzine, to nawet ma towarzystwo.

    >> To niech podłączy. Szanse na wybuch są asymptotycznie zerowe. Co nie
    >> oznacza, że zerowe.
    > No i tyle klotni, zeby przyznac, ze ryzyko jednak jest ? :-P

    Zaryzykuje następujące twierdzienie: Istnieje niezerowa szansa
    zaistnienia dowolnej sytuacji możliwej do zaistnienia. To wynika z
    mechaniki kwantowej.

    Co oznacza, że zobaczenie Kaczyńskiego w stroju z Pretty Woman też nie
    jest niemożliwe. Tylko bardzo bliskie zeru. A to ryzyko grozi udarem u
    suwerena, więc nalezy je brać pod uwagę.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: