W dniu 19.02.2011 15:08, Pszemol pisze:
> "RadekNet" <r...@r...com> wrote in message
> news:ijdjj3$30j$1@inews.gazeta.pl...
>> W dniu 15.02.2011 10:48, Kamil pisze:
>>> On 14/02/2011 14:29, J.F. wrote:
>>>> On Mon, 14 Feb 2011 09:35:33 +0000, Waldek Godel wrote:
>>>>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 09:05:56 +0100, DoQ napisał(a):
>>>>>> A mówią że za granicą tak dbają o samochody bo ich stać;)
>>>>>>
>>>>> Owszem, zdarza się. Ale bumy 325 rzadko kupuje się do dbania...
>>>>
>>>> W Polsce ? Bo na zachodzie to normalnie - pan dyrektor kupuje auto,
>>>> jezdzi na serwis jak przychodzi termin, jezdzi na myjnie i dba.
>>>
>>> Dyrektor kupi 15-letnie BMW?
>>
>> I dla tego uwazam, ze za granica - wbrew pozorom - najlepiej takie
>> kilkunastoletnie auta kupowac od Polaka/Slowaka/Czecha/Ukrainca itd.
>> Pomijajac ewidentne przypadki zakatowania auta i handlarzy, to chyba
>> jednak my mamy wiecej "serca" do starego auta ;)
>
> I ile takich aut udało Ci się od Polaka czy Ukraińca dobrze kupić?

Cztery. Z czego jeden kupowany z przeznaczeniem na czesci, ktory po
wymianie katalizatora przeglad przeszedl i jezdzil az do wydmuchania
uszczelki pod glowica (znaczy, pozytywnie sie zaskoczylem jego stanem
mechanicznym). Przy czym zawsze zaczynam szukanie od ogloszen tubylczych
i zaliczam kilka-kilkanascie samochodow.

Jesli chcesz mi powiedziec, ze to za mala probka to Ci powiem, ze
niestety nie ma w moich okolicach "niemieckich dziadkow jezdzacych tylko
do kosciola" ;)

Pozdr.
--
Radek Wrodarczyk
www.rejsy-czartery.com