On Thu, 13 Aug 2009 20:49:35 +0200, Bartek <b...@g...pl>
wrote:

[...]
> Jezdze w stoperach i mam wrazenie ze na te przypadlosc kaskow niewiele
> pomagaja. Fale "uderzeniowe" docieraja do okolic ucha i sa odbierane
> przez narzad sluchowy poprzez drgania kosci skroniowej w czesci za uchem.

To męczące, ale mniej szkodliwe. Słuch zabija bardziej dźwięk wysokiej
częstotliwości (gwizd wiatru) niż basy (huczenie z dołu kasku).

> Bede eksperymentowal.

Ja miałem pomysł żeby zrobić taką kurtynę uszczelniającą szyję co by się
napełniała powietrzem sama jak się zacznie szybciej jechać, przy niższej

> Ze tez jeszcze nie zrobili naprawde cichych kaskow...

Robią dość ciche. Schubertha. ;-) Ale niektóre tanie kaski też są w miarę
ciche,
tylko że to i tak loteria. W Polsce nie mamy sklepów z tunelami
aerodynamicznymi
jakoś, a producenci się nie przejmują że kaski niszczą ludziom słuch. I
dopóki ktoś nie oberwie jakimś zbiorowym pozwem na grubą kasę to się raczej
nie zmieni.

Czytałem badanie na temat technicznych sposobów wyciszania kasków robionym
w UK z myślą o zawodowych motocyklistach - policjantach i paramedykach.
Badania wykazały, ze mają większą utratę słuchu niż ich odpowiednicy nie
jeżdżacy motocyklami, więc kombinowano co by można zrobić. Kurtyna na dół
kasku zapewniała pewną niewielką skuteczność, jedyne co dobrze działało
to ochronniki słuchu wbudowane w kask. Takie słuchwki ochronne w środku.
Tylko że to strasznie niewygodne podczas zakładania musi być, i może
osłabiać
działanie kasku przy uderzeniu z boku. (Chociaż pewnie można by zrobić
taki ochronnik
głównie z prasowanego styropianu i trochę cienkiego plastiku :-)))

> B.
Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik