-
51. Data: 2025-11-22 14:23:41
Temat: Re: Pasta ochronna? Lutownicza?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
> Chodzę po zaroślach, nie ubieram się jakoś szczególnie, nie używam
> repelentów, i bardzo rzadko łapię kleszcza. Natomiast moja żona
> zbiera je na tuziny, mimo repelentów.
U nas tak samo. Mnie raz tylko jedyny próbował dziabnąć pod kolanem.
Znalazłem go tam martwego. Chyba trujący jestem dla tego gatunku.
--
Jarek
-
52. Data: 2025-11-22 15:15:55
Temat: Re: Pasta ochronna? Lutownicza?
Od: Paweł Pawłowicz <p...@u...edu.pl>
W dniu 22.11.2025 o 14:23, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Paweł Pawłowicz napisał:
>
>> Chodzę po zaroślach, nie ubieram się jakoś szczególnie, nie używam
>> repelentów, i bardzo rzadko łapię kleszcza. Natomiast moja żona
>> zbiera je na tuziny, mimo repelentów.
>
> U nas tak samo. Mnie raz tylko jedyny próbował dziabnąć pod kolanem.
> Znalazłem go tam martwego. Chyba trujący jestem dla tego gatunku.
Słyszałem spiskową teorię, że wiąże się to z grupą krwi. Moja żona to
klasa A, ja jestem zerowcem.
Paweł
-
53. Data: 2025-11-22 15:58:36
Temat: Re: Pasta ochronna? Lutownicza?
Od: Marek <f...@f...com>
On Sat, 22 Nov 2025 14:22:42 +0100, Jarosław
Sokołowski<j...@l...waw.pl> wrote:
> Dawno nie kupowałem terpentyny, ale mam zapasie czterdziestoletnią
> butelkę. Dla mnie wciąż pachnie pięknie. Ale są ludzie, których to
> odrzuca.
No bo jak sugerował przedpiśca trzeba połknąć, żeby pachniało
fiołkami.
--
Marek
-
54. Data: 2025-11-22 16:11:33
Temat: Re: Pasta ochronna? Lutownicza?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
>>> Chodzę po zaroślach, nie ubieram się jakoś szczególnie, nie używam
>>> repelentów, i bardzo rzadko łapię kleszcza. Natomiast moja żona
>>> zbiera je na tuziny, mimo repelentów.
>>
>> U nas tak samo. Mnie raz tylko jedyny próbował dziabnąć pod kolanem.
>> Znalazłem go tam martwego. Chyba trujący jestem dla tego gatunku.
>
> Słyszałem spiskową teorię, że wiąże się to z grupą krwi. Moja żona to
> klasa A, ja jestem zerowcem.
Przecież już pisałem, że u nas tak samo.
--
Jarek
-
55. Data: 2025-11-22 16:12:06
Temat: Re: Pasta ochronna? Lutownicza?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Marek napisał:
>> Dawno nie kupowałem terpentyny, ale mam zapasie czterdziestoletnią
>> butelkę. Dla mnie wciąż pachnie pięknie. Ale są ludzie, których to
>> odrzuca.
>
> No bo jak sugerował przedpiśca trzeba połknąć, żeby pachniało
> fiołkami.
Sam to sugerowałem (za wcześniejszą radą niejakiego A. Smitha).
--
Jarek
-
56. Data: 2025-11-22 16:33:35
Temat: Re: Pasta ochronna? Lutownicza?
Od: Paweł Pawłowicz <p...@u...edu.pl>
W dniu 22.11.2025 o 16:11, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Paweł Pawłowicz napisał:
>
>>>> Chodzę po zaroślach, nie ubieram się jakoś szczególnie, nie używam
>>>> repelentów, i bardzo rzadko łapię kleszcza. Natomiast moja żona
>>>> zbiera je na tuziny, mimo repelentów.
>>>
>>> U nas tak samo. Mnie raz tylko jedyny próbował dziabnąć pod kolanem.
>>> Znalazłem go tam martwego. Chyba trujący jestem dla tego gatunku.
>>
>> Słyszałem spiskową teorię, że wiąże się to z grupą krwi. Moja żona to
>> klasa A, ja jestem zerowcem.
>
> Przecież już pisałem, że u nas tak samo.
O grupach krwi nie pisałeś.
P.P.
-
57. Data: 2025-11-22 17:16:31
Temat: Re: Pasta ochronna? Lutownicza?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
>>>>> Chodzę po zaroślach, nie ubieram się jakoś szczególnie, nie używam
>>>>> repelentów, i bardzo rzadko łapię kleszcza. Natomiast moja żona
>>>>> zbiera je na tuziny, mimo repelentów.
>>>>
>>>> U nas tak samo. Mnie raz tylko jedyny próbował dziabnąć pod kolanem.
>>>> Znalazłem go tam martwego. Chyba trujący jestem dla tego gatunku.
>>>
>>> Słyszałem spiskową teorię, że wiąże się to z grupą krwi. Moja żona to
>>> klasa A, ja jestem zerowcem.
>>
>> Przecież już pisałem, że u nas tak samo.
>
> O grupach krwi nie pisałeś.
Nie pisałem, ale tak samo słyszałem o teorii wiążącej grupę krwi z jej
smakowitością dla kleszczy. Potwierdzających informacji (czyli "u nas tak
samo") znam jeszcze kilka, chociaż mnie to wszystko nie wydaje mi się aż
tak proste. Ludzi z zerową grupą jest sporo, ale żeby tak jedyny śmiałek
wśród pajęczaków przy pierwszej próbie spożycia od razu odwalał kitę...
--
Jarek
-
58. Data: 2025-11-22 23:44:06
Temat: Re: Pasta ochronna? Lutownicza?
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2025-11-22, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> Pan Paweł Pawłowicz napisał:
>
>> Chodzę po zaroślach, nie ubieram się jakoś szczególnie, nie używam
>> repelentów, i bardzo rzadko łapię kleszcza. Natomiast moja żona
>> zbiera je na tuziny, mimo repelentów.
>
> U nas tak samo. Mnie raz tylko jedyny próbował dziabnąć pod kolanem.
> Znalazłem go tam martwego. Chyba trujący jestem dla tego gatunku.
Kleszcza kilka razy złapałem, ale jeszcze w kwestii owadziej, nie muszę
używać żadnych repelentów przeciwko komarom jak jestem z żoną. Syn
przejął po niej i też się na wypadach pod namiot przydaje.
Co do grupy krwi i kleszczy, to one tak na smak czy na zapach? To jednak
musi być spora inwestycja dla kleszcza i trauma taki nietrafiony
nosiciel.
--
Marcin
-
59. Data: 2025-11-22 23:45:48
Temat: Re: Pasta ochronna? Lutownicza?
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2025-11-22, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> Pan Marcin Debowski napisał:
>
>>>> A kalafonia ładnie pachnie
>>> Też tak uważam. Ale kiedyś na tej grupie czytałem, że to smród straszny.
>>
>> W dobie wszechobecnego kleszcza, część już pewnie do lasów nie chodzi.
>> A jak już, to najwyraźniej do tych liściastych.
>
> Kleszcze to chyba bardziej w liściastych, więc dziwne te ludzie.
A nie w wysokich trawach?
--
Marcin
-
60. Data: 2025-11-23 00:02:15
Temat: Re: Pasta ochronna? Lutownicza?
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2025-11-22, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> Pan Marcin Debowski napisał:
> Idźmy dalej i połączmy wątki. Przeczytałem kiedyś w książce ("Ciało"
> [The Body], Anthony Smith, PZWL 1983), że jak się połnie kilka kropel
> terpentyny, to można puszczać bąki o zapachu fiołków -- taki to ma
> metabolizm.
Myślę, że to z grubsza definiuje moją indywidualną granicę, której jako
chemik-eksperymentator nie chciałbym przekroczyć.
Co zaś do meritum, może i nawet nic nie metabolizuje, (choć nie wykluczam)
przynajmniej w przewodzie pokarmowym, a tworzy się jakieś magiczne
dopłenienie "bukietu".
>>>>> A do czysta (o ile jest potrzeba) mozna usunąć ot choćby etanolem.
>>>> O ile jakiś chomik nie wypije zapasów.
>>> No i upierdliwe to mycie, bo myje się, myje, a płytka ciągle się klei
>>> :-(
>>
>> Przy stopniu integracji, który jest moim udziałem, to na ogół, i w
>> najgorszym wypadku, wystarczy obskrobać. A zwykle nic nie trzeba robić.
>
> Można skorzystać z okazji i podnieść poziom integracji z chomikiem.
Można, ale raz, chomik działa zwykle oportunitycznie podług klucza:
napchać jak najwięcej do wora, a dwa, wspomniany chomik nie żyje, a ja
nie jestem jeszcze w pełni gotowy aby się z nim integrować.
--
Marcin


do góry
Ile kosztują tanie mieszkania w polskich metropoliach?