On Mon, 17 Nov 2014 11:44:13 +0100, "J.F."
<j...@p...onet.pl> wrote:

>Użytkownik "A.L." napisał w wiadomości
>On Sat, 15 Nov 2014 09:57:36 +0100, Marek <f...@f...com> wrote:
>>>Pod koniec lat 90 jakiś czas mieszkałem u Was i po przyjeździe stan
>>>"zakomórkowania" usa bardzo mnie rozczarował. Przyzwyczajony do
>>>zawansowanej techniczne cywilizacji, w której komórki działają
>>>wszędzie i są tanie (chyba wtedy już były u nas pierwsze umowy z
>>>telefonem za 1 zł) to tam jak za króla ćwieczka: prymitywne cegły
>>>za
>>>ponad $100, działające tylko w wybranych miejscach, najczęściej
>>>tylko
>>>w miastach (!), telefon kupiony w pensylwani nie działał w kaliforni
>>>(!!!) bo coś tam (już nie pamiętam przyczyny). [...]
>
>>Pieprzysz jak potluczony
>
>Mozliwe ze nie. W pewnym momencie zdaje sie ze jednak zaczeliscie
>odstawac.
>

W 1992 czy 1993. Mialem Motorole TEC czy jak sie tam nazywala.
Popularnei zwana "flip phone". Spokojnie miescila sie w kieszeni.
Dzisiiaj ten model jest w nowojorskim Museum Of Modern Art.

System byl analogowy, oczywiscie.


>W ktorym roku kupiles pierwsza komorke, i czy nie bales sie dawac jej
>numeru ?
>

Jak wyzej. A dlaczego mialbym sie bac dawac numeru?

>Z drugiej strony - pierwsza siec komorkowa zakladali w Polsce
>Amerykanie (razem z TP).
>

Problem polegal na tym ze terytorium USA obslugiwaly firmy regionalne,
kompatybilne sprzetowo ale niekompatybilne finansowo. Zarzut ze
"telefon z Nowego Jorku nei dziala w Kaliforni" ma taki sam sens jak
to ze telefon dzialajacy w Polsce w 1992 roku nie dzialal w
Portugalii. jakos latwo sie zapomina ze AMeryka to kontynent.

Gdu sie jechalo do innej strefy obslugi, wystarczylo wprowadzic
magiczny numer oraz numer karty kredytowej i telefon juz dzialal.

Potem przyszla wielka era kondolidacji i w zasadzei cale terytorium
USA (z wyjatkiem pustynii w New Mexico i Arizonie, oraz sporej czesci
Alaski) ma pokrycie. Z wyjatkiem klientow firmy T-Mobile, oczywiscie,
ktora to firma pokrywa okolo 5% terytorium USA

A.L.