Ty się śmiej, ale dwa razy w życiu jechałem na oparach i bez pieniędzy.
Raz z czekami, drugi raz z kartą.
W obydwu przypadkach gdy już szarpał była stacja.
W pierwszej przyjęli czeki (stary dobry CPN, przy -20° kwadrans rozgrzewałem zamek
wlewu), w drugiej kartę (ze 30 lat temu), ta
druga była w środku niczego w drodze z Mazur do Wwy oczywiście w nocy i z rodziną z
tyłu.
I jak tu być niewierzącym?? ;-)