On 2012-11-24, PK <P...@n...com> wrote:
> On 2012-11-24, Stachu 'Dozzie' K. <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>
wrote:
>> To ty masz jakiś wypaczony obraz roboty admina, skoro uważasz, że musi
>> wpinać kable. Od tego są technicy, zwłaszcza gdy ma się pod opieką
>
> Myślę, że to Ty masz wypaczony obraz roboty admina, skoro uważasz,
> że wszyscy admini siedzą w biurze i administrują zdalnie komputerami
> w biurach rozsianych po Europie :D. Wyraźnie osobiste doświadczenia
> obciążają Ci statystykę :].

Skądże. W poprzedniej robocie oprócz zdalnych lokacji miałem też *naście
serwerów lokalnie. W obecnej, zanim dostałem obecny przydział, też
trochę przepinałem kabelki (chociaż już nie aż tyle).

> W moim biurze większość tych rzeczy robi jedna osoba (od konfigurowania
> komputerów stu pracownikom po organizację kabli itp).

Tak zwany "on-site support"? Owszem, tylko to trochę inni ludzie niż od
serwerów.

> Technicy są wzywani
> z zewnątrz do wiercenia, kładzenia podłogi itp. Nie musi się zajmować
> pocztą, bo od tego są ludzie w centrali. No i jest prawdopodobnie
> najbardziej lubianą (i oczekiwaną!) osobą w firmie, czego chyba
> zdalny dostęp nie oferuje :D.

Mnie wystarczy, że ludzie z mojego zespołu i ci po stronie klienta,
z którymi mam (zdalną) styczność, mnie sobie cenią. Jakoś nie mam natury
plotkarza (w dobrym rozumieniu tego określenia) i nie czuję potrzeby być
najpopularniejszym pracownikiem (co oczywiście nie wyklucza codziennej
uprzejmości).

--
Secunia non olet.
Stanislaw Klekot