R2r napisał(a):
> John Smith pisze:
>> Ale do ślubów i portretów nie ma chyba lepszego obiektywu.
> Autor nie fotografuje jedynie ślubów ale również imprezy, wyjazdy.

Więc doceni, że na 17mm prawie nie ma beczki, że ma stabilizację i
światło /2.8 i że opędzi całą wycieczkę jednym obiektywem, bo zrobi i
architekturę i portret. Ewentualnie dokupi małe tele typu 55-250 IS.

> Z własnego amatorskiego doświadczenia wiem, że to 85mm często się jednak
> przydaje...

Zgoda.

> Nie przeczę, że EF-S 17-55 mm f/2.8 IS USM jest udaną konstrukcją, ale
> też ma swoje wady jak np. cena

a) Wojtek nie podał budżetu (Wojtek, jak nie masz 4kPLN na ten obiektyw,
to przepraszam, że namieszałem w głowie)
b) W cenie EF-S 17-55 mm f/2.8 IS USM nie ma na razie nic lepszego do
Canona.

> i mniejszy zakres ogniskowych, co w
> przypadku zastosowań amatorskich ma często spore jednak znaczenie
> (zwłaszcza cena).

Do ślubów i portretów potrzeba dużego światła, więc alternatywą będą
ewentualnie inne zoomy /2.8, a nie ciemny 17-85, który w tych
zastosowaniach rozczaruje i tyle. To zgrabny, tani obiektyw, ale
podróżny i spacerowy. Czyli tylko do części planowanych zastosowań. A co
z resztą?

>> Największą jego wadą (poza ceną) jest chyba ciężar i to warto brać pod
>> uwagę. Na małym korpusie trochę ciąży jednak.
> No cóż, IMHO do wszystkich trzycyfrowych modeli Canona od 350D począwszy
> grip jest chyba nieodzownym wyposażeniem, jeśli chce się podpinać do
> aparatu cokolwiek więcej niż kitowy, plastikowy obiektyw...

Nie zgadzam się.
Grip do małego korpusu to onanizm.

Kupując mały korpus wybieram go m.in. ze względu na wymiary i ciężar,
żeby było mniej klamotów do noszenia. Można go używać z cięższymi
obiektywami, godząc się z mniejszą wygodą trzymania. Jeśli ktoś myśli o
gripie, to już lepiej od razu wziąć korpus dwucyfrowy. Cenowo wyjdzie
podobnie, a ergonomia i tak lepsza IMHO.

--
Mirek