>Użytkownik "Seba" napisał w wiadomości
>przez niedopatrzenie (nie zamknąłem dokładnie kufra i kontrolka
>świecąca
>kilkadziesiąt godzin zrobiła swoje) rozładowałem dokumentnie mały
>akumulator w skuterze (aku ma kilkanaście Ah - standard motocyklowy).
>Podłączyłem go teraz do prostownika, ale coś widzę że nie zastartował
>z
>ładowaniem - pewnie ma za niskie napięcie (prostownik z serii
>'bezobsługowych'). Jest jakaś szansa na uratowanie ustrojstwa?

Ja bym podlaczyl pod laboratoryjny zasilacz i stopniowo podnosil
napiecie, pilnujac niezbyt duzego pradu.

>Jestem w fabryce - jedyne co mam to akumulator, prostownik i
>narzędzie
>wielofunkcyjne ;)

A zarowkowy probniczek masz ?
Awaryjnie mozna podlaczyc przez rezystor/zarowke do innego zasilacza,
lub innego prostownika jesli ten nie startuje.
A nawet do 12V w samochodzie (przez zarowke). Na poczatek to bym
jakies 0.1A dal - zarowka 1-2W bylaby dobra.
12V jest tez w komputerze.

A naprawde awaryjnie to podlaczyc kablami rozruchowymi do samochodu i
patrzec co z tego wyniknie :-)

Ale co ten akumulator jeszcze jest warty to nie gwarantuje, byc moze
juz nic.


J.