Ja z kolei wybrałem Lumixa FZ50, za którym (w porównaniu do FZ28) przemawia
możliwość ręcznej regulacji ostrości (tzn. bez udziału silniczków, które
zawsze są mniej precyzyjne). Do tej pory wykonałem nieco ponad 46 tysięcy
zdjęć i jestem bardzo zadowolony ze sprzętu. Aby w pełni wykorzystać jego
możliwości na pewno warto dokupić konwerter makro (polecam Raynoxa DCR-250
i DCR-150), do bardziej odległych zwierzątek telekonwerter (zrujnowałem sie
na DMW-LT55), do ładnych chmurek filtr kołowy polaryzacyjny.
Ze słynnymi szumami radzę sobie tak: ISO=100 (na stałe) oraz program
NeatImage. Dobrze opanowany Silkypix Developer Studio (zdjęcia RAW) pozwoli
na wyeliminowanie wad obiektywu (aberracja). Wiele zdjęć makro można
doświetlić wbudowaną lampą błyskową, stosując prostej konstrukcji dyfuzor
(np. z rozciętego pudełka po małych tic-tacach, oklejonego dodatkowo białym
papierem. Do tego mały statyw z głowicą i szybkozłączką. Cały zestaw jest
poręczny i umożliwia gonienie za robalami po najgorszym nawet terenie (bo
do tego głównie używam aparatu).
Przykładowe fotki:
http://krokus.tpn.pl/wenta/index.html

--
Jarek