On Fri, 1 Aug 2014, t...@g...com wrote:

[...komuś...]
> jak ja nie lubię jak ktoś dorabia ideologie....

Ale jest okazja do "tematyczności" grupy ;) (znaczy, że niby
"dyskusyjna")

> cały dzień gadam przez telefon. nie ciągle, tylko raz dwa na godzine.
> musze chodzić, więc jeśli się telefon ładował, już się nie ładuje
[...]
> Córka mówi - ale masz fajny telefon, a ja byłam grzeczna,
> czy mogę pooglądac bajkę?

W równym stopniu, w jakim najczęściej wychodzi mi prawdziwość sławnej
opinii o "rzeczach do wszystkiego" i w którym jestem skłony do uznania
przeciwieństwa (tj. faktu zapotrzebowania na "urządzenie wszystkoistyczne"
do rzeczy robionych doraźnie, z akceptowaną z góry taką sobie jakością),
IMO strzeliłeś właśnie do swojej bramki.
Takie urządzenie, z przełączaną funkcjonalnością, ma sens jako sprzęt
osobisty. Doprowadzenie do sytuacji w której dwie osoby wyrywają sobie
pilota ;) jest... takie sobie; czemu masz zabierać zabawkę dziecku tylko
dlatego, że ktoś dzwoni?

pzdr, Gotfryd