W dniu 2014-02-16 13:02, mr misio pisze:

>
> PRzymierzalem, gdzie mi sie to meisci w kieszeni, ale... no nigdzie
> :]
>
> Powyzej 5 cali to chyba powinny byc tablety z funkcja dzwonienia. I
> uzywa sie tego jak tablet, nie jak telefon. Nosi w teczce lub
> plecaku. Moze jakies specjalne kabury, jak policjancci, na szelkach,
> bo w kieszeni garnitury taki klocek to psuje wyglad.

Sam kiedyś tak się zastanawiałem gdzie jest granica mobilności.
Posiadanie akumulatora przez urządzenie nie wyznacza jego mobilności.
Wymiary także limitują. Równie dobrze można nosić ze sobą 50-calowy
telewizor, a jak ktoś ma krzepę, to i lodówkę z kuchni wynieść :-D Tylko
po co... Sądzę, że należałoby stworzyć trzecią kategorię urządzeń - coś
pomiędzy mobilnymi i stacjonarnymi - takie, które są na tyle lekkie i
samozasilające się aby móc je łatwo przenieść, ale nie na tyle mobilne
aby wsadzić to w kieszeń, używać 1 ręką itp. Laptopy mogłyby być w tej
samej kategorii.

A już w szczególności obciachowe mi się wydaje robienie zdjęć tabletami.
W słońcu nic nie widać, wymiary telewizora zasłaniające innym widoczność
- lustrzanka średnioformatowa mniej miejsca zajmuje :-D Ok, masz
stłuczkę albo jest jakaś godna uwiecznienia sytuacja - można użyć
smartfona awaryjnie, gdy nie ma nic innego pod ręką. Ale tłum ludzi
wyciągający platformy w kierunku wieży Eiffla ze swoich zasobników na
platformy i unoszący je nad głowami, to komedia albo jakiś obrządek
religijny :-D

--
Pozdrawiam
Marek