PiteR <e...@f...pl> posted:

> kurwa oni na nogi powinni się leczyć.
>
> 1. Zabrali możliwość zapisywania tras.
> 2. Jeśli trasę dopracowaną na komputerze wyśle sie do telefonu to i tak
> google zrujnuje nasze modyfikacje i obliczy najkrótsza drogę.
> 3. w zapisanych google doda pod zjebaną nazwą która nie wiadomo jak
> zmienić
>
>
> Strony startowe pokazują niepotrzebne przyciski.
>
> Przeciez to nie można chyba być takim debilem jak decyzyjni w google.
> Coś musi za takimi zmianami stać. Może żeby błądzić w reklamach.
>
> https://www.youtube.com/watch?v=TuT8sA2NYus
>
>


Masz rację.

Znajomy też narzeka na góglową nawigację.

Jedzie gdzieś do innego miasta według nawigacji i wie gdzie powinien skręcić,
a nawigacja go kieruje w przeciwną stronę

Dlatego świat poleca jazdę na azymut i według słońca
i stary kompas nie jest taki zły.

Nic elektronicznego, bo jak zrobią blackout to się zatnie.

Pamiętam, jak mnie góglarka szkoliła w budowaniu map w Irlandii.

Szefem zespołu był ichniejszy pastor (???)

No i to miało działać i działało zgodnie z algorytmem komiwojażera przez lata.

Ale nie każda trasa musi być optymalna, bo i wypada wysiąść do kibla, coś zjeść,
nogi rozprostować.

I nie należy zapominać, że góglarka rejestruje wszystkie trasy wykonane i zaplanowane
i wie wszystko o Zenkach.

A wklejanie reklam to tylko kwestia czasu i będzie jak na jutubie.

Chcemy obejrzeć filmik, a najpierw lecą reklamy, jakaś gra, animacja
i trzeba to kliknąć aby wypierdzielić

Czyli warto wozić backup mapowy, gdzie planujemy jechać i dojechać, zapisany jako
image, bo jak potrafią zrobić blackout to potrafią też wyłączyć, zakłócić GPS,
a wtedy nawigacyjne uzależnienie da o sobie znać.