Stephanos

Gdy tak sobie czytam te wszelkie opinie, testy, recenzje - pomieszczone tu i
ówdzie - na temat odbiorników TV LCD [z LED i bez LED: 'krawędziowe' i
'pełne'], to dostaję 'oczopląsu' i 'pomieszania z poplątaniem'. Dzieje się
tak nie tylko wskutek rozbieżności w ocenie tego samego odbiornika TV/LCD,
ale często skrajnej nawet ocenie.
Niekiedy zastanawia się człowiek, na ile obiektywne i bezstronne czyta
'krytycycyzmy' o jakimś tam modelu jakiejś tam Firmy, a o ile jest to tzw.
'podpłacony' test, opinia niby to klienta [ale praktycznie osoby
interesownej], o ile...? O ile nie ma ukierunkowywania na model/e/ takiej
/to a takiej/ Firmy, natomiast 'dołowania' - Innej?

Ktoś napisze, że 'przecież można samemu ocenić w sklepie, kiedy obok siebie
będą postawione odbiorniki TV kilku Firm': zakładając, że na tych samych
warunkach podłączenia. Ale: w ilu 'salonach' jest faktycznie taka szansa dla
kupującego, żeby -- mając przed sobą odbiorniki Firm: Sony, Samsung,
Philips, Toshiba, Sharp [żeby wymienić chociaż te Firmy] -- swoimi oczyma,
swoim słuchem etc. subiektywnie wybrać to, co nam do gustu przypadnie i to
tak, żeby po podłączeniu u siebie w domu był ten sam efekt, co w sklepie?

Bowiem w sklepach /salonach sprzedaży/ często mają miejsce tzw. 'tricki' co
do danych modelów: tzw. 'wyśrubowywanie parametrów', odpowiednie usytowanie
odbiornika itp. Przynosisz zaś do domu i... potem się czyta o rozmaitych
'żalach i pretensjach' przypominających sytuację z żartu o 'nocy poslubnej':
"zdejmuje perukę, wyjmuje sztuczną szczękę, odłącza protezę nogi" itp. A to
'efekt teatralizacji', a to 'słabiutki dźwięk', a to 'nie taki obraz przy
oświetlonym pomieszczeniu', a to 'brak funkcji, które - wg instrukcji - być
powinny' [a jeśli nawet są, to 'poniżej krytyki'...], a to, a tamto...

Czy jest sposób, żeby tego uniknąć? A może - w ciągłym dążeniu Producentów
do doskonałości - raczej trzeba zadowolić się, póki co: "chlebem bez
omasty", a jeśli "z omastą, to bez wędliny"?
Gdy tak patrzę na swój pocziwy odbiornik tzw. CRT 100Hz Panasonic'a, to, w
istocie, przy odbiorze z satelity nie mam co narzekać? Z DVD - też mam ładny
obraz. Że BluRay nie odbieram? Niekoniecznie nad tym ubolewam, gdyż i nagrań
jest mało i kosztują; wypożyczalnie zaś "padają jak muchy". A i zachwyt nad
filmami już nie ten, co kiedyś.
Jednak, gdyby tak, idąc za trendem, upatrzyłby sobie człowiek [konkretnie:
ja] jakiś odbiornik LED [np.] i tenże dawałby satysfakcję głównie przy
odbiorze z Cyfra+, to wtedy z pewnością poczciwego 'Panasa' na bok i...
Gdy jednak czytam co do LCD entuzjamy o "żyletecie - obrazie" z BluRay,
natomiast jakoś tak 'niemrawo' o obrazie z kanałów TV, to mój entuzjazm
niknie. Bowiem: jaka "łaska", że z BluRay obraz mamy czy z DVD? Z kanałów TV
ma być obraz stosowny!

Mój znajmy powiedział mnie ostatnio, że poza odpowiednim odbiornikiem TV
[np. LCD/LED], niebagatelną rolę odgrywa też odbiornik satelitarny oraz
osprzęt pomiędzy tymi. Kto wie, może w tym jest sedno?
A może tak poczekać na 'laserowe Mitsubishi'?
Por.: http://nowetrendy.pl/index.php/news/id/8847

Realia przekątnej dla mnie - to 37", na upartego - do 40".


Pozdrawiam Piszących tutaj --
Stephanos