eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programming › Przeciwko własności intelektualnej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 438

  • 431. Data: 2011-11-09 22:40:50
    Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
    Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>

    On 08/11/2011 21:56, Michoo wrote:
    > W dniu 08.11.2011 11:40, Andrzej Jarzabek pisze:
    >>>
    >>> Po pierwsze skąd będzie Epson miał nagle magicznie technologię
    >>> opracowaną przez Canona i schowaną do szuflady.
    >>
    >> No przecież z patentu.
    > No przecież dlatego patenty robi się tak ogólne jak się da, żeby
    > zastrzec możliwie dużo a jednocześnie nie ujawnić za wiele.

    No przecież jeśli w patencie nie jest szczegółowo opisane na czym polega
    wynalazek, to patent jest nieważny.

    > A ja uważam, że historia wyraźnie pokazuje, że nie jest lepiej i patenty
    > głównie ograniczają zarówno konkurencję jak i wynalazczość.

    Napisz książkę albo przynajmniej dobrze zriserczowany artykuł do
    jakiegoś czasopisma historycznego, to chętnie poczytam. Póki co jednak
    jest to twoje zdanie przeciwko konsensusowi cywilizacyjnemu, więc prawo
    jest jakie jest.

    >> Ale "prawnie zależna" to znczy w tym wypadku "używa opatentowany
    >> wynalazek".
    > Nie do końca - to może oznaczać, że istnieje część, co do której pewna
    > interpretacja mówi, że jest pokryta przez dany patent. Lepszy prawnik
    > (+więcej kasy) wygra.

    No więc nie jest istotne, co mówi "pewna interpretacja", tylko jaką
    interpretację przyjmie sąd. A wyrok sądu jest sprawiedliwy i zgodny z
    prawdą.

    (Wiem, że to ostatnie to bzdura, ale to dokładnie taka sama bzdura jak
    "lepszy prawnik + więcej kasy wygrywa")

    > Z pragmatycznego punktu widzenia system w którym nie ma patentów i
    > wszelkie roszczenia rozstrzygane są na bazie procesów o kradzież
    > tajemnic przemysłowych (gdzie druga stron może prosto dowieść, że jest
    > ot ich original research i sprawa się na tym kończy) wydaje się znacznie
    > lepszy.

    Niewątpliwie ty najlepiej wiesz, co ci się wydaje.

    >>> - Canon patentuje A,B,C. Mała firma F opracowuje niezależną technologię
    >>> D, która daje lepsze efekty. Canon nęka F pozwami o rzekome naruszenie
    >>> patentów do A,B,C. Firma zostaje doprowadzona na skraj bankructwa i
    >>> wykupiona.
    >>
    >> Niekoniecznie jest to możliwe, a im mniejsza firma, tym mniej
    >> opłacalne.
    > Tak byś musiał uzyskać od tej firmy licencję na wykorzystanie ich pracy.
    > A tak jest taniej.

    Niekoniecznie jest taniej, bo sąd może powodowi przywalić słone kary za
    takie podejścia, a dodatkowo naraża firmę na powództwo wzajemne i
    dodatkowe różne sprawy z urzędu.


  • 432. Data: 2011-11-10 07:50:46
    Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
    Od: Paweł Kierski <n...@p...net>

    W dniu 2011-11-09 23:05, Andrzej Jarzabek pisze:
    [...]
    >>> To problem między nim, a tym, co mu płaci. Wiesz, nabierasz się turtaj
    >>> na taki straszliwy mit, że taki wysoko opłacany prawnik to bierze tyle
    >>> kasy, bo potrafi wygrać każdą sprawę. Czasem właśnie jest tak, że on
    >>> bierze tyle kasy za to, że wie, kiedy powiedzieć "szefie, nie ma sensu
    >>> się procesować".
    >>
    >> Fakt, Canonowi zależałoby na konkurencie, a nie na małej firmie. Do
    >> stwierdzenia tego nawet prawnika nie potrzeba.
    >
    > Nie tylko o to chodzi. Po prostu sam fakt, że stać ich na droższego
    > prawnika nie oznacza, że mogą wygrać dowolną sprawę. Albo nawet że mogą
    > doprowadzić dowolną małą firmę do bankructwa "nękaniem".

    Twierdzenie równie prawdziwe, jak to, że człowiek z karabinem
    maszynowym nie zawsze wygra pojedynek z człowiekiem z nożem. I nawet
    nie zawsze postrzeli/zabije nożownika.

    Z resztą to nawet nie chodzi o droższego prawnika, tylko czas (czyli
    dostępne pieniądze), na jaki tego prawnika można zatrudnić.

    --
    Paweł Kierski
    n...@p...net


  • 433. Data: 2011-11-10 08:13:15
    Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
    Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>

    On 2011-11-10, Paweł Kierski <n...@p...net> wrote:
    > Twierdzenie równie prawdziwe, jak to, że człowiek z karabinem
    > maszynowym nie zawsze wygra pojedynek z człowiekiem z nożem. I nawet
    > nie zawsze postrzeli/zabije nożownika.

    Nie rozpędzaj się tak z tą analogią. Wynik naprawdę zależy od
    początkowego dystansu między uczestnikami pojedynku (zakładając że
    nożownik umie walczyć nożem, bo o to w dzisiejszych czasach trudniej niż
    o umiejętność strzelania z karabinu).

    --
    Secunia non olet.
    Stanislaw Klekot


  • 434. Data: 2011-11-10 08:20:44
    Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
    Od: Paweł Kierski <n...@p...net>

    W dniu 2011-11-10 09:13, Stachu 'Dozzie' K. pisze:
    > On 2011-11-10, Paweł Kierski<n...@p...net> wrote:
    >> Twierdzenie równie prawdziwe, jak to, że człowiek z karabinem
    >> maszynowym nie zawsze wygra pojedynek z człowiekiem z nożem. I nawet
    >> nie zawsze postrzeli/zabije nożownika.
    >
    > Nie rozpędzaj się tak z tą analogią. Wynik naprawdę zależy od
    > początkowego dystansu między uczestnikami pojedynku (zakładając że
    > nożownik umie walczyć nożem, bo o to w dzisiejszych czasach trudniej niż
    > o umiejętność strzelania z karabinu).

    I o tyle oba twierdzenia są prawdziwe. W pewnej klasie przypadków
    nożownik wygra. Ale to raczej mniejszość wszystkich sytuacji.

    A najczęściej pewnie do pojedynku nie dochodzi, bo człowiek z nożem
    i tak wie, że jest bez szans.

    --
    Paweł Kierski
    n...@p...net


  • 435. Data: 2011-11-10 08:26:53
    Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
    Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>

    On 2011-11-10, Paweł Kierski <n...@p...net> wrote:
    > W dniu 2011-11-10 09:13, Stachu 'Dozzie' K. pisze:
    >> On 2011-11-10, Paweł Kierski<n...@p...net> wrote:
    >>> Twierdzenie równie prawdziwe, jak to, że człowiek z karabinem
    >>> maszynowym nie zawsze wygra pojedynek z człowiekiem z nożem. I nawet
    >>> nie zawsze postrzeli/zabije nożownika.
    >>
    >> Nie rozpędzaj się tak z tą analogią. Wynik naprawdę zależy od
    >> początkowego dystansu między uczestnikami pojedynku (zakładając że
    >> nożownik umie walczyć nożem, bo o to w dzisiejszych czasach trudniej niż
    >> o umiejętność strzelania z karabinu).
    >
    > I o tyle oba twierdzenia są prawdziwe. W pewnej klasie przypadków
    > nożownik wygra. Ale to raczej mniejszość wszystkich sytuacji.

    Nie dysponuję statystykami na temat walk między nożownikami
    i strzelcami, więc ciężko mi potwierdzić lub zaprzeczyć byciu
    "mniejszością wszystkich sytuacji".

    > A najczęściej pewnie do pojedynku nie dochodzi, bo człowiek z nożem
    > i tak wie, że jest bez szans.

    Ja bym powiedział, że najczęściej do pojedynku nie dochodzi, bo nożownik
    atakuje z zaskoczenia (zasadzka), nie dopuszczając w ogóle do możliwości
    kontrataku.

    Stawiam na to, że nie uczyłeś się nigdy walki na noże i operujesz w tej
    chwili na opiniach obiegowych. Po prostu chciałem to naprostować.

    --
    Secunia non olet.
    Stanislaw Klekot


  • 436. Data: 2011-11-10 08:27:58
    Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
    Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>

    On 2011-11-10, Paweł Kierski <n...@p...net> wrote:
    > W dniu 2011-11-10 09:13, Stachu 'Dozzie' K. pisze:
    >> On 2011-11-10, Paweł Kierski<n...@p...net> wrote:
    >>> Twierdzenie równie prawdziwe, jak to, że człowiek z karabinem
    >>> maszynowym nie zawsze wygra pojedynek z człowiekiem z nożem. I nawet
    >>> nie zawsze postrzeli/zabije nożownika.
    >>
    >> Nie rozpędzaj się tak z tą analogią. Wynik naprawdę zależy od
    >> początkowego dystansu między uczestnikami pojedynku (zakładając że
    >> nożownik umie walczyć nożem, bo o to w dzisiejszych czasach trudniej niż
    >> o umiejętność strzelania z karabinu).
    >
    > I o tyle oba twierdzenia są prawdziwe. W pewnej klasie przypadków
    > nożownik wygra. Ale to raczej mniejszość wszystkich sytuacji.

    Nie dysponuję statystykami na temat walk między nożownikami
    i strzelcami, więc ciężko mi potwierdzić lub zaprzeczyć byciu
    "mniejszością wszystkich sytuacji".

    > A najczęściej pewnie do pojedynku nie dochodzi, bo człowiek z nożem
    > i tak wie, że jest bez szans.

    Ja bym powiedział, że najczęściej do pojedynku nie dochodzi, bo nożownik
    atakuje z zaskoczenia (zasadzka), nie dopuszczając (starając się nie
    dopuścić) w ogóle do kontrataku.

    Stawiam na to, że nie uczyłeś się nigdy walki na noże i operujesz w tej
    chwili na opiniach obiegowych. Po prostu chciałem to naprostować.

    --
    Secunia non olet.
    Stanislaw Klekot


  • 437. Data: 2011-11-10 10:35:28
    Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
    Od: Edek <e...@g...com>

    On 11/09/2011 11:05 PM, Andrzej Jarzabek wrote:
    > On 08/11/2011 18:10, Edek wrote:
    >> On 11/08/2011 05:35 PM, Andrzej Jarzabek wrote:
    >>>
    >>>> Za dużo angielskich tekstów znajduję w necie, takie czasy...
    >>>> znaczenie jest OK: pojęcie, klucz, podpowiedź.
    >>>
    >>> Nie jest OK."Clue" to wskazówka, coś pozwalającego się domyślić
    >>> właściwej informacji. Kompletnie bez sensu w tym kontekście. Chodziło
    >>> ci o francuskie słowo "clou", co oznacza dosłownie gwóźdź, a
    >>> metaforycznie - sedno sprawy - w pewnym sensie kompletne
    >>> przeciwieństwo słowa "clue".
    >>
    >> Clue zobacz w słowniku, "pojęcie", "klucz" do
    >> rozwiązania problemu. Być może to znaczenie wzięło się z
    >> francuskiego, nie mam pojęcia. Ma też to samo znaczenie co
    >> "hint", ale słowa znaczą czasami różne rzeczy zależnie od
    >> kontekstu.
    >
    > No więc ci tłumaczę, z uprzejmości, żebyś się więcej nie kompromitował.
    > "Clue" nie znaczy "pojęcie", owszem, wyrażenie "not to have a clue"
    > oznacza "nie mieć pojęcia", ale to nie dlatego, że "clue" oznacza
    > "pojęcie". Zobacz w słowniku, co znaczy "idiom". "Clue" owszem znaczy
    > to, co w niektórych kontekstach znaczy "podpowiedź", ale nigdy nie
    > znaczy "istota rzeczy" ani "klucz", w szczególności klucz do rozwiązania
    > czy zrozumienia problemu.
    >
    > Tam, gdzie w języku polskim mówi się słowo, które brzmi jak "klu" w
    > sensie istota rzeczy, sedno sprawy itd., chodzi o zapożyczenie z
    > francuskiego, pisze się to "clou" i znaczy, jak już ci napisałem
    > "gwóźdź" - zupełnie co innego niż "clue" i pochodzące jeszcze z czasów
    > na długo przed tym, jak zapożyczenia z angielskiego stały się modne.
    >
    > Pisząc "clue" robisz sobie siarę tak jak nomen omen ludzie, którzy
    > wtrącają bez sensu obce zwroty bez zrozumienia, co znaczą, albo mówią
    > "schizofremia". Oczywiście jak bardzo chcesz sobie tę siarę robić, to ci
    > nie będę w tym przeszkadzał, życzliwie tylko zwracam uwagę. Obiecuję, że
    > już ostatni raz.
    >

    Tak naprwadę moja pomyłka jest oczywista o tyle, że użyłem clue w
    w polskim zdaniu, gdzie powinienem był użyć clou, a nie w angielskim,
    gdzie już sam nie wiem co faktycznie pasuje, i przyznałem się od razu.
    Zresztą, nie miałem na myśli tego co znaczy clou, bo patent to nie,
    nomen omen, cyrk.

    Edek


  • 438. Data: 2011-11-10 11:01:10
    Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
    Od: Edek <e...@g...com>

    On 11/09/2011 11:15 PM, Andrzej Jarzabek wrote:
    >>> Bzdurne sprawy kończą się oddaleniem przez sędziego przed procesem, i
    >>> byc może dodatkowo obciążeniem powoda sankcjami za "frivolous
    >>> litigation".
    >> To ja przypomnę SCO vs linux:
    >> http://lwn.net/Articles/45019/
    >
    > No i kogo te pozwy doprowadziły do bankructwa?

    Ciekawe spostrzeżenie, ale nie dlatego, że linux to mała firma
    i nie dlatego, że to była trywialna sprawa, chociąz może była
    trywialna, jak już się miało dowody.

    Open Source, jeżeli coś jest szeroko stosowane jak w tym przypadku
    kernel, ma za sobą nie tylko miliony "szarych pojedynczych
    wielbicieli", ale też firmy bezpośrednio zainteresowane (np. RedHat)
    i wiele firm zaintersowanych pośrednio, które mają elementy
    OpenSource w swoich produktach - można wymienić co najmniej
    kilku gigantów, którzy wolą mieć kernel linuksa niż nie mieć.
    "Szarzy wielbiciele" niewiele mogą poza wykopaniem z sieci
    elementów informacji np. o prior art, większość nic nie zrobi,
    może jednostki mogą służyć sprawie jako eksperci. Duzi gracze
    mogą poprosić "community" o pomoc z dorbym skutkiem, gdzie
    "community" to zarówno masa ludzi jak i masa mniejszych
    lub większych firm.

    Paradoksalnie większy problem mają firmy komercyjne, które są
    małe lub średnie. Znowu, środek ciężkości jest nie na
    tym, jaki sens ma pozew, tylko na "mięśniach" stron w procesie.
    Patrz "in-app payment button" u dostawców drobnych aplikacji
    do Apple Store - prosili o pomoc Apple. Dlaczego, w końcu
    to trywialnie "frivolous litigation"?

    Edek

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 43 . [ 44 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: