Po co tyle kombinowania?
Nabyj sobie tą rurkę:
http://allegro.pl/zarnik-swietlowka-uv-c-hns-4w-g5-p
uritec-osram-tuv-i6463754586.html
Zapinasz do statecznika 4W i jazda. Ja zapinam do elektronicznego
statecznika, bo nie lubię dławikowców ze starterami.
EPROM podstawiony pod samą rurę w najgorszym wypadku (jak wersja bardzo
mocno toporna po 15 minutach skasowany).
Co do kasowania na słońcu, twierdzisz że potem błędami sypały - bo ich nie
wykasowałeś do końca. Jedne źródła podają, że gdy weźmiemy pod uwagę letnie
ostre słońce to coś koło miesiąca byś je musiał naświetlać aby się
wykasowały. Nie w pełni wykasowane lubią komórki "pływać" - wygląda mi to na
zjawisko przesuwania się okna progowych napięć (pasma zabronionego) między
stanem L i H i w zależności od temperatury. Nie w pełni skasowana komórka
jest raz interpretowana jako H a w innej temperaturze łapie L - tak jakby
był jednak zaprogramowana-załadowana.
Robiłem eksperymenty czasowe jaki najkrótszy czas naświetlania wymaże
EPROM-a.
Próby były robione na dużym 1Mbit EPROM-e 27C1024.
Co minutę wyjmowałem EPROM-a spod lampy i sprawdzałem programatorem czy już
się wymazał.
I jeżeli trzymałem faktycznie te najkrótsze czasy (wychodziło koło 5-6minut
dla lampy T5 UV-C 4W), po których programator twierdził, że już wszystkie
komórki są w stanie wysokim - czyli wykasowane - i taki EPROM odłożyłem do
jutra (przy kasowaniu obudowa EPROM-a ma temperaturę ze 30-40stopni od lampy
kasującej), kość ostygła i następnego dnia po włożeniu do programatora
takiego EPROM-a okazywało się, że kilka komórek przeskoczyło na stan L -
czyli zapewne zadziałał efekt płynięcia napięć progowych od temperatury.
Czyli z dużym prawdopodobieństwem na parapecie nagrzałeś EPROM-a nawet do
80stopni, bo to czarna-brązowa ceramiczna obudowa to się grzeje ostro, a
potem jak ostygł to te komórki, które już w programie miałeś mieć jako H,
przeskoczyły na L.
I teraz kolejne ciekawostka. Przykładowo programator Wellon VP-390 ma
zaszyte w programie-bazie nim sterującym dla wielu typowych DIL-owskich
epromów programowanie przy zasilaniu 5V, a weryfikację programowania
realizuje na 4V (inne zaś już przy 5V, to co przy 5V weryfikuje
"najszybciej" są wg niego wykasowane...) I na tym domyślnym zestawie wiele
EPROM-ów po 6minutach naświetlania przechodziło sprawnie test, że jest
pusta, wymazana.
Ale jeżeli teraz obniżyliśmy napięcie weryfikacji (można sobie zmienić ten
parametr w oprogramowaniu dla wybranej kostki) takiego EPROM-a do 3V
(poniżej 3V już nie pracowały te kości) to programator stwierdzał, że
kilkanaście procent komórek ma stan inny niż FF (H), a przed chwilą na
domyślnych ustawieniach twierdził, że jest pusta... Czyli obniżeniem
napięcia do 3V przesunęły się progi napięciowe między H i L i w komórce
pamięci było jeszcze na tyle ładunku, że przy niższym napieciu ten ładunek
wystawił na wyjściu komórki zaprogramowane L.
Gdy tą samą pamięć jeszcze się doświetliło do pełnych 15 minut, nawet na 3V
programator wskazywał, że pamięć jest już pusta.
W celach testowych najpierw ładowałem pamięć "do pełna" samymi 00000000,
LLLLLLLL.
I potem ustalałem czas jaki jest niezbędny aby pewnie skasować EPROM-a.
I wychodziło dla wskazanej rury 4W jakieś 15minut, gdy okienko pamięci było
podstawione pod samą rurę lampy - lampa leży na okienku. A że lampa 4W nie
osiąga jakiś kosmicznych wysokich temperatur - w dotyku jest po prostu
bardzo ciepła, nie gorąca, to kładę rurę prosto na kość pamięci aby jak
najwięcej energii kasującej pochłonęło okienko.