eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 199

  • 61. Data: 2010-04-05 21:48:16
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów ?wietlówek ?
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
    news:57fkr59kakevdelmb7hg9u1pcqgjgdvuvg@4ax.com...
    > On Mon, 5 Apr 2010 14:37:26 -0500, Pszemol wrote:
    >>Nie wiem w jakiej Polsce Ty mieszkałeś i co uważasz za złote lata
    >>polskiej elektroniki ale ja miałem polski telewizor Lazuryt i psuł
    >>się tak ze 2-3 lata do roku... :-)
    >
    > Lazuryt to chyba jakis wielki staroc i to lampowy ?

    No pytam się właśnie kiedy te złote lata były...
    Owszem, Lazuryt to nie tak duży, 19-20" czarno biały telewizor.
    Oczywiście lampowy. Sądzę że to jakiś późny Gierek był...

    >>Miałem też magnetofon kasetowy KASPRZAK i tak mniej więcej
    >>co 2 kasetę wciągał na śniadanie... :-)
    >
    > Ale on byl na fransuskiej licencji ! :-)

    Nie, raczej kopia Grundinga. Na pierwszy rzut oka identyczne :-)
    Grunding nie brzmi mi francusko - to chyba niemiecka firma?

    >>To samo zresztą dotyczyło ogólnie elektroniki z krajów "demoludów".
    >>Co innego gdy ktoś sobie kupił telewizor Sony zamiast Elemisa
    >>albo Grundinga zamiast Kasprzaka - jakoś inaczej to wyglądało...
    >
    > tak gdzies na poczatku lat 90-tych tato zapragnal miec nowy telewizor,
    > pojezdzilismy troche, poogladalismy .. i wybor padl na Grundiga.
    > Polskie mnie zniechecily jednym - ustawienie "normalnego obrazu" bylo
    > bodajze z nasyceniem na maxa. Czyli zero zapasu regulacji.
    >
    > Grundiga jako firmy juz nie ma, a telewizor jest. W miedzyczasie raz
    > sie popsul.

    Otóż to. Ja nie pamiętam złotych czasów polskiej elektroniki...
    Sorry, jeśli to brzmi niepatriotycznie, ale odkąd pamiętam
    sprzęt zza Odry ZAWSZE lepiej pracował, nie mówiąc już
    o wyrobach skośnookich.

    >>Jestem inżynierem elektronikiem, ale jak ktoś by mnie zapytał kiedy
    >>były "złote lata" polskiej elektroniki to zapytałbym go "a były kiedyś"?
    >>:-)
    >
    > W sumie to chyba gdzies tak 78-87. Dziesiatki nowych konstrukcji,
    > nawet dosc udanych, mimo braku "wsadu dewizowego", fabryki
    > polprzewodnikow pracujace na pelnych obrotach .. a potem sie nagle
    > okazalo ze to kolos na bardzo glinianych nogach.

    Dziesiątki nowych konstrukcji???? Szczerze zdziwiony teraz jestem...
    Możesz zrobić mi krótką listę 10 takich nowych udanych konstrukcji??
    Nie mówisz przypadkiem o kopiowaniu procesora 8080 w polskiej
    fabryce??? Albo bardzo polskiej linii układów scalonych UCY i MCY???


  • 62. Data: 2010-04-05 22:00:30
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ?
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "Atlantis" <m...@w...pl> wrote in message
    news:hpdhsp$81r$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    > W dniu 2010-04-05 21:37, Pszemol pisze:
    >
    >> Nie wiem w jakiej Polsce Ty mieszkałeś i co uważasz za złote lata
    >> polskiej elektroniki ale ja miałem polski telewizor Lazuryt i psuł
    >> się tak ze 2-3 lata do roku... :-)
    >
    > Lazuryt to telewizor lampowy. Tutaj pojawia się kwestia definicji
    > "awarii". Bo jak dla mnie przepalona lampa się nie kwalifikuje - to było
    > zużywanie się materiałów eksploatacyjnych. Równie dobrze można by
    > narzekać, iż żyrandol jest do niczego bo żarówki się przepalają. Albo
    > denerwować się na producenta, który wypuścił na rynek kiepską drukarkę,
    > w której kończy się toner. ;P

    Czy do końcowego użytkownika był dostarczony wraz z instrukcją
    przy jakich objawach jaką lampę należy wymienić?
    Inaczej porównanie do żyrandola i drukarki atramentowej jest nie
    na miejscu skoro użytkownik sam sobie lampy nie wymienił bo
    raz że nie wiedział która a dwa że nie tylko lampy ulegały usterkom.
    Pamiętam te czasy gdy majster przychodził i godzinami siedział
    i "naprawiał"...

    >> Miałem też magnetofon kasetowy KASPRZAK i tak mniej więcej
    >> co 2 kasetę wciągał na śniadanie... :-)
    >
    > Też go miałem. I też wciągał kasety. Tyle tylko, że to był problem
    > mechaniczny, nie elektroniczny. ;) Zresztą wciąganie taśmy było
    > problemem również zagranicznych konstrukcji, emocje
    > towarzyszące takiej sytuacji są tym, co zrozumieją tylko ci, którzy
    > to przeżyli. ;)

    Nie wiem - koleżanka miała identycznego tylko z napisem
    grunding a nie Kasprzak i kupionego w PewExie i jej taśmy
    z kaset nie wciągał. Dziwne.

    >> Jestem inżynierem elektronikiem, ale jak ktoś by mnie zapytał kiedy
    >> były "złote lata" polskiej elektroniki to zapytałbym go "a były kiedyś"?
    >> :-)
    >
    > Ok. Rozumiem, że ówczesne zachodnie konstrukcje biły jakością wykonania
    > te pochodzące z Polski. Tyle tylko, że ja teraz porównuje ówczesną
    > polską elektronikę z tym, co można teraz dostać.

    To nie porównuj polskiej elektroniki tylko ówczesną elektronikę do
    dzisiejszej. Dawniej jak ktoś kupował telewizor i był jednym człowiekiem
    na całej wsi którego stać było na taki zakup w PRLu to wiadomo było
    że ten telewizor jest jeden na cały dom i cała rodzina plus sąsiedzi
    go oglądają na okrągło i będą oglądać przez 20 lat... To był zakup
    przedmiotu trwałego. Dziś elektronika to nie jest produkt trwały i nie
    jest jako taki projektowany. Po jasnego grzyba ktoś miałby projektować
    taki telefon komórkowy na 10 lat pracy skoro typowe życie takiego
    urządzenia to rok, góra 2 a potem klient kupuje sobie nową zabawkę?

    > Zresztą... Dotyczy to
    > nie tylko elektroniki. Mam w domu mikser pamiętający jeszcze chyba
    > końcówkę lat osiemdziesiątych. Raz albo dwa razy przez ten czas trzeba
    > było go otworzyć i dokonać jakiejś drobnej naprawy. Oczywiście były
    > podejmowane próby zastąpienia go czymś nowszym. I wiesz co się działo?
    > "Nowy" sprzęt padał kompletnie po roku albo dwóch i zawsze wyciągało się
    > ten stary z szafy. Po jakimś czasie daliśmy sobie spokój z zakupami. :)

    No ale nie rozumiem problemu.. prosty mikser kupisz dziś za 20zł.
    Dawniej kosztowałby w przeliczeniu pewnie 200zł... efekty są.
    Stajemy się świadomie użytkownikami jednorazowych produktów.
    Czemu? Bo chcemy aby mikser kosztował 20 z nie 200zł. A co
    za tym idzie musi być zrobiony z gorszych, mniej trwałych materiałów
    i nie może nadawać się do naprawy bo plastikowe nity lub spawane
    ultradźwiękami (nierozbieralne) obudowy kosztują mniej niż śruby...

    > Mam więcej takich przykładów. Za mojego życia rozpadło się kilka
    > współczesnych radioodbiorników - Diory grają nadal.

    No ale ile kosztowały? To jest efekt globalnego obniżenia cen urządzeń.
    Jestem pewny że i dziś kupisz studyjny sprzęt zrobiony jako niezniszczalny.

    > Neptuna i Heliosa
    > trzeba było się pozbyć tylko dlatego, że zajmowały miejsce w domu -
    > pomimo upływu lat wciąż były sprawne. Sprzęt grający Unitry rozkłada
    > na łopatki wszystkie współczesne, plastikowe "wieże".

    Czym rozkłada? Cieżarem? Poborem prądu? Wielkością obudowy :-)

    > A co do odpowiedzi na twoje pytanie, to dla mnie te "złote lata" to
    > osiemdziesiąte i początek dziewięćdziesiątych. ;)

    Chyba kpisz... co się wtedy w Polsce produkowało takiego dobrego???
    Neptuny i Heliosy to przecież kopie ruskiego sprzętu - szmelc.
    Kupował to tylko ktoś, kogo nie stać było wtedy na Panasonica,
    Sony czy Grundiga lub JVC.


  • 63. Data: 2010-04-05 22:02:55
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów ?wietlówek ?
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
    news:s2lkr5hhvm4a4a3t5lb3nvftjj4ranp032@4ax.com...
    > On Mon, 05 Apr 2010 22:29:49 +0200, Atlantis wrote:
    >>W dniu 2010-04-05 21:37, Pszemol pisze:
    >>> Miałem też magnetofon kasetowy KASPRZAK i tak mniej więcej
    >>> co 2 kasetę wciągał na śniadanie... :-)
    >>
    >>Też go miałem. I też wciągał kasety. Tyle tylko, że to był problem
    >>mechaniczny, nie elektroniczny. ;) Zresztą wciąganie taśmy było
    >>problemem również zagranicznych konstrukcji
    >
    > Jesli macie na mysli MK125, to to byla zagraniczna konstrukcja :-)

    Ja mówię o Kasprzaku RB 3200 co to był kiedyś Grundigiem RB 3200 :-)


  • 64. Data: 2010-04-05 23:02:43
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów ?wietlówek ?
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Mon, 5 Apr 2010 16:48:16 -0500, Pszemol wrote:
    >"J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
    >> On Mon, 5 Apr 2010 14:37:26 -0500, Pszemol wrote:
    >>>Nie wiem w jakiej Polsce Ty mieszkałeś i co uważasz za złote lata
    >>>polskiej elektroniki ale ja miałem polski telewizor Lazuryt i psuł
    >>>się tak ze 2-3 lata do roku... :-)
    >>
    >> Lazuryt to chyba jakis wielki staroc i to lampowy ?
    >
    >No pytam się właśnie kiedy te złote lata były...
    >Owszem, Lazuryt to nie tak duży, 19-20" czarno biały telewizor.
    >Oczywiście lampowy. Sądzę że to jakiś późny Gierek był...

    IMO wczesny. Za poznego to telewizory byly juz tranzystorowo-lampowe,
    i bez nazw tzn te cz-b.
    A potem zaczelismy robic Jowisza i kolejne ..

    >>>Miałem też magnetofon kasetowy KASPRZAK i tak mniej więcej
    >>>co 2 kasetę wciągał na śniadanie... :-)
    >>Ale on byl na fransuskiej licencji ! :-)
    >Nie, raczej kopia Grundinga. Na pierwszy rzut oka identyczne :-)
    >Grunding nie brzmi mi francusko - to chyba niemiecka firma?

    Myslem o MK125, a Thomson brzmi francusko :-)


    >> tak gdzies na poczatku lat 90-tych tato zapragnal miec nowy telewizor,
    >> pojezdzilismy troche, poogladalismy .. i wybor padl na Grundiga.
    >> Polskie mnie zniechecily jednym - ustawienie "normalnego obrazu" bylo
    >> bodajze z nasyceniem na maxa. Czyli zero zapasu regulacji.
    >> Grundiga jako firmy juz nie ma, a telewizor jest. W miedzyczasie raz
    >> sie popsul.
    >
    >Otóż to. Ja nie pamiętam złotych czasów polskiej elektroniki...
    >Sorry, jeśli to brzmi niepatriotycznie, ale odkąd pamiętam
    >sprzęt zza Odry ZAWSZE lepiej pracował, nie mówiąc już
    >o wyrobach skośnookich.

    No, to tylko drobna wada, a trudno powiedziec co lepsze. Po prostu
    wyszedlem z zalozenia ze nie kupie sprzetu po ktorym widac ze
    producent sie nawet nie stara, choc byl sporo tanszy.

    >> W sumie to chyba gdzies tak 78-87. Dziesiatki nowych konstrukcji,
    >> nawet dosc udanych, mimo braku "wsadu dewizowego", fabryki
    >> polprzewodnikow pracujace na pelnych obrotach .. a potem sie nagle
    >> okazalo ze to kolos na bardzo glinianych nogach.
    >
    >Dziesiątki nowych konstrukcji???? Szczerze zdziwiony teraz jestem...
    >Możesz zrobić mi krótką listę 10 takich nowych udanych konstrukcji??

    Udanych jak udanych, ale Jowisza zaczeli robic, potem kilka innych TV,
    magnetofonow tez bylo troche roznych modeli, itd.
    Radioelektronik co miesiac publikowal nowy schemat.

    >Nie mówisz przypadkiem o kopiowaniu procesora 8080 w polskiej
    >fabryce??? Albo bardzo polskiej linii układów scalonych UCY i MCY???

    Moze i niepolska, ale uklady produkowala. I te analogowe scalaki tez
    byly, coraz wiecej i nowsze, choc nie wiedziec czemu oryginalne
    TDA1170 jakos dluzej dzialaly :-)

    J.



  • 65. Data: 2010-04-06 00:16:33
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów œwietlówek ?
    Od: "Piotr \"Curious\" Slawinski" <c...@b...internetdsl.tpnet.lp>

    J. F. wrote:

    >>philips 9W starej konstrukcji jeszcze z cewka i starterem, w ktorym

    > No wiesz, inna konstrukcja.
    >
    >>byly watpliwosci czy po tylu latach da sie kupic takie cos, ale okazalo
    >>sie ze sa dostepne od reki w sprzedazy)
    >
    > Gdzie i za ile ?

    w sklepie oswietleniowym w miescie, ~20 pln kosztowala banka.
    cenowo nikt nie byl zachwycony, stad kuchnia zyskala dodatkowo malego
    halogena z czujnikiem ruchu do czestych wlaczen/wylaczen
    (typu 'ja tylko wejde zajrze do lodowki') (koszt tez ~20pln)

    btw. w samej lodowce (radziecka 'sniezka 3' ) jest sobie zarowka,
    taka zwykla.
    swieci 'od nowosci' , co lekko liczac daje ~20 lat... oczywiscie nie non
    stop, jest b. czesto wlaczana/wylaczana. minimum 3x dziennie (w praktyce
    duuzo wiecej)

    i ad samego watku i idiotyzmu UE -
    jesli by ktos chcial szukac oszczednosci energii to podejrzewam 500W lodowka
    z kiepska izolacja termiczna bije na glowe wszystkie zarowki w domu ;)

    > A w sumie to ciekaw jestem kiedy sie pojawia jakies domowe ozdobne
    > oprawy na rury. A moze nie ozdobne, tylko wbudowane w sufit po
    > biurowemu ?

    btw. czescy sasiedzi maja ciekawa opcje 'swietlowek' LED pasujacych do
    zwyklych opraw dla swietlowek. (troche maslo maslane, ale mam nadzieje
    wiadomo o co chodzi). z tego co zrozumialem trzeba wywalic wszystko (tzn.
    'balast' albo statecznik elektroniczny) , podlaczyc na krotko , i wsio.

    nie sa nawet takie drogie, ~40e zdaje sie za odp. 20W... niezbyt dobrze
    pamietam, ale wybor byl spory i pomysl generalnie jest imho ciekawy w
    kontekscie - montujemy zwykle 'rury' 'defaultowo' , i dopiero po odbiorze
    budynku zastanawiamy sie czy odpowiada nam barwa swiatla (da sie zmienic, sa
    rozne w ofercie), ew. wymieniamy tez na ledy te rury ktore z 'magicznych'
    powodow czesciej sie przepalaja (z doswiadczenia wiem ze nie ma na to
    zelaznej reguly, mozliwe ze wplyw na to ma po prostu temperatura)

    osobiscie mysle ze wkrecanie 'kompaktow' w miejsce zarowek nie ma zadnego
    ekonomicznego sensu, jesli oprawa na zarowke juz istnieje.
    ba. estetyka... kompakt po prostu 'nie wyglada' w oprawach typu 'lampka
    nocna' , kinkiety, ozdobne zyrandole itd.

    stad dyrektywe UE uwazam za absolutny absurd.

    owszem, kompakty moga byc przydatne chocby w sytuacji jaka sam mialem - tzn.
    potrzeba wiecej swiatla, nie da sie wkrecic mocniejszej zarowki - za to da
    sie kompakt.
    moze czasem przyda sie i z przyczyn ekono, ale tutaj juz warto wlasnie
    przemyslec instalacje zwyklej oprawy swietlowkowej - swietlowki w koncu sie
    przepala, a sama 'rura' to koszt 3-10pln. vs skali cenowej 'kompaktow'
    (10-100, przy czym warto zauwazyc ze swietlowki za 3pln beda swiecic swoje 5
    latek,a kompakt za 10 - watpliwe) kompakt to po prostu fanaberia .

    --


  • 66. Data: 2010-04-06 01:00:48
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ?
    Od: "Piotr \"Curious\" Slawinski" <c...@b...internetdsl.tpnet.lp>

    Pszemol wrote:
    >> Lazuryt to telewizor lampowy. Tutaj pojawia się kwestia definicji

    > Czy do końcowego użytkownika był dostarczony wraz z instrukcją
    > przy jakich objawach jaką lampę należy wymienić?
    > Inaczej porównanie do żyrandola i drukarki atramentowej jest nie
    > na miejscu skoro użytkownik sam sobie lampy nie wymienił bo
    > raz że nie wiedział która a dwa że nie tylko lampy ulegały usterkom.
    > Pamiętam te czasy gdy majster przychodził i godzinami siedział
    > i "naprawiał"...

    mialem neptuna 212 - lampowe cudo z dwoma tranzystorami
    (ktore byly ponoc sporym osiagnieciem i zmniejszaly awaryjnosc - owszem
    dzwiek dzialal zawsze :)

    ad 'naprawy' - instrukcja zawierala podrozdzial informujacy jakie lampy
    trzeba bylo wymienic przy jakich objawach, jak rowniez schemat ideowy i
    troche innych przydantych informacji.

    jak ktos zupelnie byl 'niekumaty' i nie chcialo mu sie instrukcji studiowac
    to po prostu wymienial wszystkie , ew. probowal 'jedna po drugiej'...


    --


  • 67. Data: 2010-04-06 01:14:58
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów ?wietlówek ?
    Od: "Piotr \"Curious\" Slawinski" <c...@b...internetdsl.tpnet.lp>

    Adam Dybkowski wrote:

    > W dniu 2010-04-05 18:45, J.F. pisze:
    >
    >>> Drażni mnie natomiast powszechna
    >>> powszechnie dzisiaj obowiązująca wśród producentów - utrudnianie, czy
    >>> wręcz uniemożliwianie własnoręcznych napraw po wygaśnięciu gwarancji...
    >>
    >> A ja ci mowie ze ten schemat zazwyczaj by niewiele dal.
    >>
    >> W pewnym okresie to by musiala byc gruba ksiazka, teraz z kolei
    >> schemat bedzie bardzo prosty - wszystko dochodzi do scalaka, i znow
    >> bez serwisowki nie podchodz. A serwisowki nie ma, bo sama fabryka nie
    >> przewiduje naprawiania tego, za drogie by to bylo.
    >
    > Widziałeś instrukcję serwisową do telefonu komórkowego? Dokładnie
    > rozrysowany na wielu stronach schemat elektryczny, do tego omówienie
    > poszczególnych bloków, wartości napięć w poszczególnych punktach układu
    > przy danych stanach pracy. Do tego oprogramowanie serwisowe
    > wprowadzające sprzęt w specjalne tryby pracy, pozwalające kalibrować
    > wiele współczynników. W połączeniu ze sprzętem o powszechnej dostępności
    > (ale nie tanim, np. tester GSM albo różniste mierniki radiowe) pozwala
    > naprawić/poprawić bardzo wiele usterek, no może oprócz uszkodzenia
    > samego PCB. Serwisy komórek powszechnie wylutowują i wymieniają na nowe
    > układy w obudowach BGA więc nie jest to czarną magią. A jakoś układy do
    > komórek mogą być dostępne w handlu.

    dokladnie. serwis komorek, elektroniki do samochodow czy laptopow
    nie raz mnie zadziwial i przypominal ze posiadajac narzedzia i dokumentacje
    mozna wrecz odbudowac od podstaw urzadzenie np. rozwalone mlotkiem ;p

    podobnie troche historie firm odzyskujacych dane - ceny odzyskania danych z
    dyskow np. zalanych woda, w ktorych firma musiala wymienic jakies scalaki ,
    ew jeszcze meczyc sie z mechanika wcale nie sa tak astronomiczne jak by sie
    wydawac moglo.

    tego typu operacje docenia sie w perspektywie ~10-20 lat uzywania
    urzadzenia, gdy np. zdajemy sobie sprawe ze rynek nie oferuje juz urzadzen
    ktore spelniaja taka funkcje jak bysmy chcieli.





    --


  • 68. Data: 2010-04-06 07:57:03
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ?
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    Pszemol pisze:
    > No ale nie rozumiem problemu.. prosty mikser kupisz dziś za 20zł.
    > Dawniej kosztowałby w przeliczeniu pewnie 200zł... efekty są.
    > Stajemy się świadomie użytkownikami jednorazowych produktów.
    > Czemu? Bo chcemy aby mikser kosztował 20 z nie 200zł. A co
    > za tym idzie musi być zrobiony z gorszych, mniej trwałych materiałów
    > i nie może nadawać się do naprawy bo plastikowe nity lub spawane
    > ultradźwiękami (nierozbieralne) obudowy kosztują mniej niż śruby...

    Ale ja chcę miksera za 200zł, bo nie kręci mnie jeżdżenie po marketach
    za mikserem co pół roku. Może większość wciąż jeszcze przeżywa ekstazę,
    gdy wyciąga coś nowego z pudełka, ale mnie już dawno przeszło.
    Dlaczego nie ma sprzętu droższego dziesięciokrotnie, za to z gwarancją
    np. pięcioletnią? Gwarancją rzeczywistą, dodajmy. Czy już naprawdę nie
    ma rynku na trwałe produkty? Niech sobie będzie elitarny ów rynek, byle był.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /na ścianach powiesiłem mazy, zdjęcia to ja mam za oknem.../


  • 69. Data: 2010-04-06 08:20:58
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ?
    Od: PeJot <P...@o...pl>

    Janko Muzykant pisze:

    > Dlaczego nie ma sprzętu droższego dziesięciokrotnie, za to z gwarancją
    > np. pięcioletnią? Gwarancją rzeczywistą, dodajmy. Czy już naprawdę nie
    > ma rynku na trwałe produkty? Niech sobie będzie elitarny ów rynek, byle
    > był.

    Widać producenci olewają ten segment rynku jako mało chłonny.


    --
    P. Jankisz
    O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
    "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
    tylu idiotów" Stanisław Lem


  • 70. Data: 2010-04-06 09:18:30
    Temat: Re: Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ?
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    W dniu 2010-04-06 00:00, Pszemol pisze:

    > Czy do końcowego użytkownika był dostarczony wraz z instrukcją
    > przy jakich objawach jaką lampę należy wymienić?

    Wydaje mi się, że był. Pamiętam jeszcze te sytuacje z dzieciństwa, gdy
    mieliśmy czarno-białego, lampowego Neptuna. Co jakiś czas odmawiał
    posłuszeństwa. Mój ojciec (który z elektroniką nigdy nie miał zbyt wiele
    wspólnego - posiadał wykształcenie techniczne, ale w zupełnie innej
    dziedzinie) wyjmował wtedy zapasową lampę z szafki, odkręcał tylną
    ściankę, zaglądał do jakiejś instrukcji, chwilę eksperymentował nad
    odbiornikiem i po jakimś czasie można było znów z niego korzystać.
    Oczywiście czasem awarii ulegał jakiś inny podzespół i wtedy już trzeba
    było wezwać "magika od telewizorów". Nie sądzę jednak, żeby były to
    jakieś szczególnie częste przypadki.


    > Inaczej porównanie do żyrandola i drukarki atramentowej jest nie
    > na miejscu skoro użytkownik sam sobie lampy nie wymienił bo
    > raz że nie wiedział która a dwa że nie tylko lampy ulegały usterkom.
    > Pamiętam te czasy gdy majster przychodził i godzinami siedział
    > i "naprawiał"...

    Hmm... To też zależy - przepalone żarzenie nie jest wcale takie trudne
    do zdiagnozowania przez laika. A przecież swego czasu funkcjonowały
    specjalne punkty serwisowe. ZU zabierał wyjmował wszystkie lampy z
    odbiornika, zanosił je, a tam już przy pomocy urządzenia diagnostycznego
    sprawdzano z którą coś może być nie tak. Klient wracał już z kompletem
    działających lamp. Bohater "Głosów z ulicy" Dicka pracował w takim
    miejscu. ;)


    > Nie wiem - koleżanka miała identycznego tylko z napisem
    > grunding a nie Kasprzak i kupionego w PewExie i jej taśmy
    > z kaset nie wciągał. Dziwne.

    http://mainhg.demotywatory.pl/uploads/1262515303_by_
    slawo1986.jpg
    Widać, że dość sporo osób ma takie wspomnienia. ;)


    > jest jako taki projektowany. Po jasnego grzyba ktoś miałby projektować
    > taki telefon komórkowy na 10 lat pracy skoro typowe życie takiego
    > urządzenia to rok, góra 2 a potem klient kupuje sobie nową zabawkę?

    To nie jest za dobry przykład. Telefony komórkowe aż tak awaryjne jednak
    nie są - producent musi brać pod uwagę warunki, w jakich takie
    urządzenie będzie eksploatowane. Nie trzeba wcale przebywać w zapylonym
    albo wilgotnym otoczeniu, a i tak komórka będzie poddawana wielu
    czynnikom, które nie dotyczą np. radyjka leżącego spokojnie na półce.
    Telefony wytrzymują więcej niż dziesięć lat i mogą być jednak naprawiane
    poza autoryzowanymi serwisami. Najbliżej tutaj do przykładu z
    telewizorami sprzed paru dekad.
    Znam ludzi, którzy wciąż korzystają ze starej Nokii 3210 albo 3210 -
    niczego nowszego zwyczajnie nie potrzebują. Nie każdy jest fanem nowych
    technologii (tudzież zwykłym "lanserem" kupującym każdą nową zabawkę,
    choć przerasta go 70% jej możliwości). Są ludzie, którzy chcieliby kupić
    sprzęt raz i z niego korzystać długimi latami.


    > No ale nie rozumiem problemu.. prosty mikser kupisz dziś za 20zł.
    > Dawniej kosztowałby w przeliczeniu pewnie 200zł... efekty są.
    > Stajemy się świadomie użytkownikami jednorazowych produktów.

    Świadomie? My zwyczajnie coraz częściej nie mamy innego wyjścia! Zakup
    urządzenia, które mogłoby się charakteryzować taką trwałością, jak
    konstrukcje sprzed piętnastu lat (polskie czy zachodnie - mniejsza o to)
    jest coraz trudniejszym wyczynem. Nie bawi mnie bieganie po sklepach za
    każdym razem, gdy rozpadnie się kolejny plastikowy szmelc. Wolałbym już
    trochę dopłacić, gdybym tylko wiedział, iż kupuję sprzęt o takiej
    jakości wykonania, jak urządzenia dostępne niegdyś.


    > Czemu? Bo chcemy aby mikser kosztował 20 z nie 200zł. A co
    > za tym idzie musi być zrobiony z gorszych, mniej trwałych materiałów
    > i nie może nadawać się do naprawy bo plastikowe nity lub spawane

    To może producenci powinni mieć obowiązek wyraźnego zaznaczenia tego
    stanu rzeczy, za pomocą napisu na opakowaniu: "uwaga, sprzęt
    jednorazowego użytku" i jednocześnie oferować produkty o podwyższonej
    jakości?


    >> Mam więcej takich przykładów. Za mojego życia rozpadło się kilka
    >> współczesnych radioodbiorników - Diory grają nadal.
    >
    > No ale ile kosztowały? To jest efekt globalnego obniżenia cen urządzeń.
    > Jestem pewny że i dziś kupisz studyjny sprzęt zrobiony jako niezniszczalny.
    > (...)
    > Czym rozkłada? Cieżarem? Poborem prądu? Wielkością obudowy :-)

    Jakością dźwięku, solidnością wykonania, trwałością. Właśnie tutaj leży
    problem. Współczesny klient nie ma zbyt wielkiego wyboru. Z jednej
    strony tanie, plastikowe miniwieże, które jakością dźwięku przypominają
    komputerowe, plastikowe piszczałki, a solidność wykonania woła o pomstę
    do nieba. Z drugiej drogie, audiofilskie zestawy Hi-Fi, w przypadku
    których cena za jeden segment może dochodzić kilku tysięcy złotych.
    Ja chciałbym zobaczyć taką współczesną "miniwieżę" zabudowaną w drewnie
    (a przynajmniej nich kolumny będą drewniane), wykonaną z nieco większą
    solidnością.

    Jak na razie z czymś takim się nie spotkałem i sprzęt grający z lat
    osiemdziesiątych/dziewięćdziesiątych (czy to Unitry czy zachodnich firm)
    jest bezkonkurencyjny jeśli chodzi o tą niszę.


    > Chyba kpisz... co się wtedy w Polsce produkowało takiego dobrego???
    > Neptuny i Heliosy to przecież kopie ruskiego sprzętu - szmelc.
    > Kupował to tylko ktoś, kogo nie stać było wtedy na Panasonica,
    > Sony czy Grundiga lub JVC.

    Ok, ja nie przeczę, że produkty firm zachodnich z tego okresu były
    lepsze. Ja porównuję jakość ówczesnych polskich produktów do
    współczesnych chińskich. ;)

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 20


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: