eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaIndukcyjność cewki długofalowej › Re: Indukcyjność cewki długofalowej
  • Data: 2017-06-27 14:21:19
    Temat: Re: Indukcyjność cewki długofalowej
    Od: Tomasz Szcześniak <t...@e...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia 27.06.2017 Dariusz Dorochowicz <dadoro@_wp_._com_> napisał/a:

    > Kabelek do baterii miał 4 końce - od A- do Ż+ :)

    Były dwie bateria - dla żarzenia i anodowa. Żarzeniowe to jedna
    celka ołowiowa (dla lamp 2V, czyli serii K i wcześniejsych
    kołkowych), wlatach 20-tych również 2 i 3 (dla lamp 4-ro i 6-cio
    woltowych). Jedno naładowanie starczałao na kilka miesięcy pracy.
    Można było zasilać też dwóch ogniw suchych (1.5V), ale wychodziło
    drożej. Dopiero lampy serii D były pomyślane do żarzenie takimi
    ogniwami.

    Bateria anodowa to dość duża i ciężka skrzyneczka z dużą ilością
    gniazd bananowych, w środku było wiele ogniw suchych 1.5V łączonych
    w szereg. Gniazda opisane były w woltach, ze skokiem co ok. 15V,
    do wartości maksymalnej rzędu 150 do 200V. Były też napięcia ujemne,
    z reguły z krokiem 1.5 (jedno ogniwo), do zasilania ewentualnego
    minusa siatki lampy końcowej. Radia bateryjne wczesne używały kilku
    napięć zasilających - np. 30V na detektor, 60V na lampę wstępną i
    150V na lampę końcową, do tego np. -6V polaryzacji siatki lampy
    końcowej i -1.5V polaryzacji lampy wstępnej. Dopiero później
    konstruowano odbiorniki dostosowane do zasilania jednym napięciem
    anodowym.

    > Nie widziałem takiej baterii i tak się zacząłem zastanawiać jak
    > wyglądało zabezpieczenie przed porażeniem? W końcu tam parę woltów było.

    Były po prostu gniazda bananowe. Liczono na ostrożnośc użytkownika.
    Zresztą oporność wewnętrzna duża, więc przesadnej krzywdy nie powinno
    zrobić. A bezpieczeństwo przeciwporażeniowe w latach przedwojennych,
    zwłaszcza wczesnych to zupełnie inna bajka :)

    > Zastanawiałem się nad zasilaniem odbiorników (i radiostacji) w czasie
    > wojny. Jak to robiono żeby nie zwracać uwagi? No bo przecież baterii do
    > zabronionych odbiorników raczej nikt nie kupował.

    Nie studiowałem tego tematu, ale standardowa metoda zasilania to
    baterie i akumulatory (dla nadajników) + ewentualnie przewtornice
    wibratorowe. Z kilkunastu płaskich bateryjek (normalnie i legalnie
    do kupienia) spokojnie zasilałeś radio odbiorcze.



    --
    Tomasz Szcześniak

    t...@s...pl
    FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
    http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: